Druga wojna światowa zamknęła rozdział historyczny pod tytułem „polscy Żydzi w Polsce”. Wszystko się w tym rozdziale zmieniło, przede wszystkim zakończyła się obecność na ziemiach polskich starej diaspory żydowskiej. Nie zmienił się tylko antysemityzm.
Nie trzeba być historykiem, żeby zrozumieć wagę wydarzenia, jakim był publiczny napad posła RP Grzegorza Brauna na profesora Jana Grabowskiego. Było to przełamanie psychologicznych barier ograniczających dotychczas publiczne działania antysemickie.
Braun przerwał wykład historyka relacjonującego stan badań nad Zagładą polskich Żydów. Wdarł się na mównicę, zdemolował mikrofon i głośniki – jak gdyby nie tylko fizycznie, ale i symbolicznie odbierając Grabowskiemu głos. Jako że nie ma już w Polsce zgrupowań rozpoznawalnych Żydów, napaść na Jana Grabowskiego jest symbolicznym ekwiwalentem pogromu. Tym także należy tłumaczyć niszczenie mienia. To część repertuaru pogromowego.
Dlaczego faszyści nienawidzą akurat prof. Grabowskiego? Bo mówi prawdę
czytaj także
Zachętą do tego napadu była z pewnością masowa nagonka rządowych mediów na Grabowskiego i instytucję, która zorganizowała jego wykład, czyli Niemiecki Instytut Historyczny w Warszawie. Napad na historyka Holocaustu w Instytucie „niemieckim” stał się wspólną propagandową platformą władz i skrajnej prawicy (pod instytutem demonstrował sam Bąkiewicz). W ten sposób wyraża się dzisiaj postawa, którą zaproponował premier Morawiecki, składając hołd żołnierzom Brygady Świętokrzyskiej – żołnierzom, którzy walczyli nie przeciw Niemcom, a Żydom.
Tuż za granicą szaleje wojna i wzmaga się patriotyzm „obronny” obozu rządzącego. Przeciw „wpływom rosyjskim” (i ich „agentom”, Tuskowi i Sikorskiemu), przeciw Niemcom (odszkodowania wojenne), przeciw Brukseli. Prezydent Duda, stojąc w grupie odzianych w stroje ludowe Polek, nawołuje do wyplenienia wszystkiego, co obce. Polska się militaryzuje, ale wróg jest nie tylko zewnętrzny. Prezydent domaga się jedności. Tego samego domaga się poseł Braun. I demonstruje, na czym ta jedność ma polegać.
czytaj także
TVP codziennie atakuje Grabowskiego, a także profesor Barbarę Engelking, którą nazywa „Polakożercą” – podziwiać należy eleganckie odrzucenie feminatywów. Polakożercami są wszystkie osoby, które podważają narrację o tym, że podczas wojny Polska masowo chroniła swoich Żydów. Takie wyzywanie to przemoc antysemicka, zarówno wobec historyków, jak i ofiar wojennych, o których piszą. Ci historycy i historyczki są zohydzani, usuwani poza nawias narodu nie tylko w sensie etnicznym, ale także społecznym. Pozbawia się ich należnego im szacunku, wystawia na odstrzał.
Napad Brauna był atakiem na historyka i na historię, która nie jest samoubóstwieniem Polaków. PiS-owski establishment wziął taką samo ubóstwiającą historię za swoją i pisze ją każdego dnia. Jest to historia antysemicka. Powstaje ona, jak słusznie stwierdza w swym oświadczeniu Otwarta Rzeczpospolita, w atmosferze „antysemickiej przemocy: werbalnej, prawnej, instytucjonalnej, ekonomicznej i fizycznej”.
PiS opanowuje istniejące instytucje i tworzy nowe, mają one za zadanie utrwalanie propagandowej wersji przeszłości. Do tego potrzeba monopolu i władza państwowa pozbawia pracy, funduszy na badania i poczucia bezpieczeństwa wszystkich tych historyków, którzy nie podtrzymują jej wersji. Czy wierzy, że uda się opanować przeszłość? Zależy jej przede wszystkim na zadowoleniu swojego elektoratu. Na przekonaniu wyborcy, że ma z czego być dumny i nikt mu nie podskoczy.
Grabowski: Polscy policjanci często mordowali Żydów. Na własną rękę i z ogromną inicjatywą
czytaj także
W Polsce nastroje antyrosyjskie i antyniemieckie są stałe, ich natężenie oscyluje w zależności od sytuacji politycznej. Intensywność antysemityzmu też jest związana z nastrojami społecznymi, ale kontekst historyczny jest tu bardzo inny. Druga wojna światowa zamknęła rozdział historyczny pod tytułem „polscy Żydzi w Polsce”. Wszystko się w tym rozdziale zmieniło, przede wszystkim zakończyła się obecność na ziemiach polskich starej diaspory żydowskiej. Nie zmienił się tylko antysemityzm. Ani w swej ideologii, ani w objawach. Minipogrom odstawiony przez posła Brauna jest tego najlepszą ilustracją.
**
Irena Grudzińska-Gross – historyczka literatury, idei, eseistka i publicystka. Autorka m.in. książek The Art of Solidarity, Piętno rewolucji. Custine, Tocqueville, Mickiewicz i wyobraźnia romantyczna, Miłosz i Brodski. Pole magnetyczne, współautorka – wraz z Janem Tomaszem Grossem – książki Złote żniwa. Rzecz o tym, co się działo na obrzeżach zagłady Żydów.