Kraj

„Maszerują chłopcy, maszerują…”

O taką Ojczyznę walczyli chłopcy z Brygady Świętokrzyskiej NSZ, Polskę wolną od Żydów i komunistów.

W Polsce „dobrej zmiany” coraz głośniej słychać równy marszowy krok. Coraz śmielej wylegają na ulice faszyści ze wskrzeszonego w wolnej Polsce Obozu Narodowo Radykalnego (ONR). W kwietniu tego roku odbyła się już czwarta pielgrzymka narodowców na Jasną Górę (tam, jak mawiał Jan Paweł II, zawsze byliśmy wolni), ze święceniem sztandarów podczas mszy. W 73. rocznicę Powstania Warszawskiego polscy faszyści z ONR-u uczcili pamięć polskich powstańców odgłosem swoich buciorów na bruku, krzykami i racami świetlnymi! Marsz faszystów po Krakowskim Przedmieściu osłaniała dzielnie policja.

Cóż więc dziwnego, że marszowy krok słychać również w Sejmie? Posłowie przez aklamację przyjęli uchwałę upamiętniającą 75. rocznicę powstania Narodowych Sił Zbrojnych (NSZ), w tym Brygady Świętokrzyskiej. Wybrani w wolnych demokratycznych wyborach posłowie składali hołd oddziałom antykomunistycznego podziemia, które – jak Brygada Świętokrzyska – jawnie współdziałały z Niemcami w ich antybolszewickiej krucjacie i podzielały nazistowską „niechęć” do Żydów. Jej dowódca w rozkazie do podkomendnych ze stycznia 1945 roku użył zgrabnej formuły: „weszliśmy w stan niewojowania z Niemcami na czas nieokreślony”, po czym razem z wojskami niemieckimi uciekał przed Armią Czerwoną na zachód, aż znalazł się na terenie Protektoratu Czech i Moraw. Tam czasu nie marnowali. W ośrodku Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeczy (RSHA), pod nadzorem niemieckich oficerów, chłopcy szkolili swe dywersyjne umiejętności. Kolaborancka Brygada Świętokrzyska NSZ, rozbrojona przez Amerykanów w sierpniu 1945 roku, triumfalnie powraca dziś do Polski, oklaskiwana przez polskich parlamentarzystów, skandujących zgodnie „część i chwała bohaterom”.

W gruncie rzeczy mnie to nie dziwi. Bardzo smuci, ale nie dziwi. Opozycja przyzwyczaja nas do tego, że śpi smacznym snem, a przez przymknięte powieki trudno jej obserwować rzeczywistość. Platforma Obywatelska nie przywiązywała raczej wagi do historii, oddając pole kustoszom pamięci żołnierzy wyklętych i milionów polskich Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Narodowo-katolicki model polskiej tożsamości od dawna ma sankcję obowiązującą i monopolistyczną, spychając w cień inne wzorce kulturowe i obywatelskie. Coraz więcej instytucji, organizacji i inicjatyw nosi etykietkę: „narodowa”. Pielęgnowany przez partię rządzącą antykomunizm, pożeniony z katolicką dewocją i nacjonalizmem, wydaje z siebie takie potworki, jak „deforma” edukacji. Odpowiedni dobór lektur i tematów ma przeformatować umysły dzieci i młodzieży, czyniąc z nich mesjanistów wielbiących bezgrzeszną i ociekającą krwią męczeńską Ojczyznę – samotną wyspę wolności w morzu europejskiego zaprzaństwa i dekadencji. O taką Ojczyznę walczyli chłopcy z Brygady Świętokrzyskiej NSZ, Polskę wolną od Żydów i komunistów.

Zaremba: Wyblakłe powstanie i chłopaki z lasu

Mam wrażenie, że oglądamy jakiś prymitywnie wyreżyserowany i sfilmowany horror. Patrzymy, nie mogąc się ruszyć – niczym w koszmarnym śnie – jak krok po kroku demoluje się nasze państwo, niszczy demokratyczne instytucje, znieprawia język publicznej debaty, uprawia brutalną, obłędną i upokarzającą propagandę, rozbraja armię i demontuje siły zbrojne, rozwala edukację, depcze pobrudzonymi gliną butami kulturę etc., etc. Kiedy 15 września usłyszałem w Sejmie posłów skandujących wykrzykiwane na kibolsko-faszystowskich wiecach hasło „cześć i chwała bohaterom”, poczułem się mniej w domu. Nie wiem, gdzie posłowie pobierali lekcje historii, wiem natomiast, że historię traktują czysto instrumentalnie. Wszyscy: ci, co rządzą, i ci, którzy nas przekonują, że są przeciw.

Rozbawiły mnie w kontekście tej entuzjastycznie przyjętej uchwały nazwy partii opozycyjnych. Platforma Obywatelska przedstawia się jako partia liberalna, pielęgnująca wartości europejskie. Nowoczesna przedstawia się jako partia jeszcze bardziej liberalna i jeszcze żarliwiej pielęgnująca wartości europejskie. Niech więc panowie Schetyna i Petru uświadomią sobie, że chcą sławić bohaterów, którzy stali u boku Niemców, kiedy alianci dobijali już Trzecią Rzeszą w jej własnym gnieździe. A na gruzach II wojny światowej zaczęło się budowanie zjednoczonej Europu, do której obaj panowie tak aspirują.

Polityka historyczna, czyli kto zabił Laurę Palmer?

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij