Kinga Dunin czyta

Dunin: Dzień dla Cygana

W zasadzie chcemy dobrze, ale rzadko myślimy o tym, że nie tylko oni powinni się dostosować, ale i my też – do nich i ich potrzeb.

Wiem, powinnam powiedzieć: dla Roma, w 1971 roku zalecił to I Światowy Kongres Romów, jednak niektórzy z nich i dzisiaj wolą być Cyganami. Dajmy więc od czasu do czasu w naszym języku szansę też Cyganowi. O ile nie kryje się za tym żadna zła intencja – brzmi pięknie.

Po sukcesie na festiwalu w Karlowych Warach właśnie wchodzi na polskie ekrany film Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauze Papusza. Na razie można przeczytać książkę Angeliki Kuźniak pod tym samym tytułem. To dobrze, że ta cygańska poetka, bo i ona wolała być nazywana Cyganką, została przypomniana, i to tak pięknie. To jedyna taka postać w szeroko rozumianej polskiej literaturze, czy raczej w prawie nieistniejącej literaturze romskiej. Jeśli już coś jest, to literatura o Romach, a to jednak nie to samo. Dobrze więc się stało, że film Krauzów jest po romsku z polskimi napisami. Z kolei zaletą książki jest oddanie głosu bohaterce – cytowane są jej listy, dziennik oraz fragmenty nagrań z rozmów.

Listy, dziennik, poezja – a przecież Papusza (Bronisława Wajs) jest reprezentantką kultury niepiśmiennej. Co prawda jako dziewczynka nauczyła się czytać, płacąc za to żydowskiej sklepikarce kradzionymi kurami, jednak język pisany nigdy nie był naprawdę jej domeną. Zapisywała mowę, a jej wiersze to pieśni, melorecytacje. To, że weszły w obieg kultury ogólnej, zawdzięcza Jerzemu Ficowskiemu i Julianowi Tuwimowi. Ficowski, ukrywając się po wojnie w cygańskim taborze, poznał Papuszę, namówił na pisanie, tłumaczył jej utwory i wraz z Tuwimem starali się o ich publikację. Przetłumaczono je na wiele języków, Papusza została członkinią Związku Literatów Polskich, dostawała nagrody, stypendia i zapomogi, wciąż jednak żyła w biedzie i tęskniła za wędrówką.

Poza indywidualnym talentem i wyjątkową wrażliwością postać Papuszy ucieleśnia wszystkie typowe problemy i motywy związane z funkcjonowaniem mniejszości romskiej. Piękno wywodzącej się z Indii kultury i jej obcość, związek z naturą, budzące wątpliwość zwyczaje – całkowite podporządkowanie kobiet, wrogość wobec obcych. A z drugiej strony uprzedzenia, prześladowania, brutalne metody integracji…

Ficowski był jej dobroczyńcą i przekleństwem. Kiedy w swojej książce Cyganie polscy poświęcił jej rozdział, a książkę uzupełnił słowniczkiem cygańsko-polskim, Papusza została wyklęta przez własną społeczność, uznana za zdrajczynię. Chorowała psychicznie i umarła w samotności w roku 1987. Jej życie (urodziła się w roku 1908 albo 1910) było niezwykłe, ale też widać w nim XX- wieczną historię Romów. Nomadzi, etnograficzna ciekawostka, ofiary przemilczanego holocaustu… Prześladowani i kłopotliwi. Na początku lat 60. w PRL-u zmuszeni do osiedlenia się. Kolejny etap wyznaczyły przemiany ustrojowe, wielu Romów straciło pracę, zyskali za to możność podróżowania, wyłoniła się romska wykształcona elita, powstały romskie organizacje. Próbują stworzyć jednolitą romską tożsamość, obejmującą bardzo różne grupy, często nieumiejące porozumieć się ze sobą, walczą z dyskryminacją.

Większość społeczności romskich w Europie nadal jednak ma kłopot z przystosowaniem się, integracją. Przestrzegają własnych praw, chociaż już nie tak restrykcyjnie jak dawniej, łamią społeczne normy, ich dzieci mają kłopoty w szkole, wcześnie kończą edukację. Na kulturę romską nakłada się to, co nazywamy „kulturą biedy”.

I naprawdę nikt nie wie, co z nimi zrobić, jak ocalić ich kulturę, a jednocześnie włączyć do nowoczesnych społeczeństw.

Szczególnie przygnębiający obraz społeczności romskich w Europie Środkowej i Wschodniej możemy znaleźć w świetnym zbiorze reportaży Lidii Ostałowskiej Cygan to Cygan z 2000 roku (wznowienie 2012). To studium dyskryminacji i rasizmu, ale też degeneracji wykluczonych i zepchniętych w nędzę Romów.

O współczesnych polskich Romach pisze Jacek Milewski w – niestety – zbiorze opowiadań Chyba za nami nie traficie. Milewski był współzałożycielem i dyrektorem jedynej w Polsce, chyba już nieistniejącej szkoły romskiej w Suwałkach. Widać, że zna tę społeczność, lubi i rozumie. Wolałabym jednak, aby podzielił się z nami tą wiedzą, nie ubierając jej w fikcję i nie wyposażając w nazbyt obecnego i usilnie dowcipnego narratora. Lekturę dodatkowo obciążają informacje dotyczące historii i kultury romskiej, przydatne, ale niekoniecznie w literaturze. Można tu znaleźć jednak parę wdzięcznych opowieści oraz to, czego inni unikają – krytyczne spojrzenie na organizacje i stowarzyszenia romskie.

Pomijając całą atrakcyjną „egzotykę”, funkcjonowanie tej mniejszości w współczesnym otoczeniu to fascynujące zjawisko społeczne. Trudno powiedzieć, czy z wielu bardzo rozmaitych grup uda się stworzyć nowoczesny „naród bez państwa”. A może jest na to za późno i raczej powoli roztopią się w otoczeniu? Jak pokonać uprzedzenia? Błędne koło: marginalizacji, jej skutków, np. w postaci przestępczości, i w odpowiedzi pogłębiającego się wykluczenia? 

W jednym z reportaży Ostałowska opisuje, jak w jakimś miasteczku rumuńskim Romowie obchodzą doroczne święto na ulicach miasta, blokując ruch i budząc niechęć mieszkańców.  Czemu nie chcą przestrzegać prawa jak wszyscy? Wystarczy spojrzeć jednak na to z drugiej strony – przez wszystkie pozostałe dni w roku królują prawa nie-romskie, więc czemu nie oddać im chociaż jednego dnia? W zasadzie chcemy dobrze, ale rzadko myślimy o tym, że nie tylko oni powinni się dostosować, ale i my też – do nich i ich potrzeb. Na przykład stworzyć system edukacji uwzględniający ich specyfikę kulturową, ale także większą ruchliwość.

Papusza została kiedyś zaproszona do jakiegoś ministra, który chciał się poradzić w sprawie osiedlania Cyganów. Powiedziała, że powinni dostać małe, parterowe domki, blisko siebie i z odrobiną zieleni. Że trzeba pozwolić im czasem wyruszyć na wędrówkę. Może jak na powojenne czasy było to niezbyt realne życzenie, ale jakże inny sposób myślenia od peerelowskiego administrowania ludźmi. Od gettoizacji albo deportacji.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij