Okazało się, że aby dojść do jasnych dla wszystkich wniosków na temat współczesności, niektórzy muszą dostać po głowie – pisze w „Gazecie Wyborczej” Paweł Demirski.
Redaktor Miecugow dostał po głowie, po czym obwieścił miastu i światu, że media spsiały, bo ktoś zrobił wywiad z dziennikarskim bokserem. Być może z racji tego, że redaktor pracuje w mediach, nie miał okazji zobaczyć, co sam jako media wyprawia w studiu telewizyjnym. Radzę więc wszystkim pracującym w mediach nosić ze sobą do pracy lustereczko. I od czasu do czasu kontrolować w nim, czy nie macha się za bardzo ogonem, nie ujada albo nie aportuje kijaszków rzucanych zręcznie przez władzę.
Żeby było jasne, potępiam przemoc fizyczną i nie lubię jej. […] Nie lubię też prawicowych młodzieńców, których umysł błąka się gdzieś pomiędzy korwinizmem, radykalnym katolicyzmem i antykomunistycznym antygenderyzmem spod znaku „bić pedałów”. […]
Co na to nasze media? Czy ktoś z tego wydarzenia wyciągnął wnioski, czy rozpoczęła się jakaś interesująca dyskusja? Czy może „niepokorni” z prawej strony pochylili się nad tym wydarzeniem z jakąś refleksją nad swoim wychowankiem? Czy tzw. liberalne media postarały się zanalizować to wydarzenie w szerszym kontekście? No tak, wiem, żarty, żarty.
Prawica stara się wybronić bijącego. Liberałowie najchętniej wymazaliby go z życia publicznego i zabrali mu na zawsze głos. Jak rozumiem, w sądy nikt nie wierzy, bo wiadomo, że sprawa w sądzie będzie się ciągnąć, a rewelacyjny woodstockowy news pożyje góra tydzień.
Nie trzeba czytać gazet, żeby wiedzieć, co powie prawica, a co powiedzą liberałowie. Na morzu dyskusji panuje flauta, nuda, przewidywalność. Czy będzie to aborcja, gender, związki partnerskie, podatki czy pobicie dziennikarza, media odzywają się łatwymi do przewidzenia głosami. Które to głosy nie są w stanie zaprosić czytelników do bardziej złożonej rozmowy o świecie. Może incydent z pobiciem mógłby stać się przyczynkiem do rozmowy o eskalacji przemocy na polskich ulicach, o roli edukacji? Czy – niech nawet wyjdę na naiwnego – o źródłach podziałów politycznych w Polsce? Nic z tego. Media w naszym kraju nie produkują nowych myśli, tylko utwierdzają stare poglądy.
Czytaj cały komentarz Pawła Demirskiego w „Gazecie Wyborczej” z 13 sierpnia