Domyślam się, że dla wielu Czytelników KP czytanie pochwały Kukiza nie jest rzeczą miłą, ale im bardziej Kukiz jest nam obcy, tym bardziej zasługuje teraz na nasze uznanie.
Są takie chwile, które przywracają wiarę w ludzi. Paweł Kukiz ogłosił, że występuje z komitetu honorowego (??? – stawiam te znaki zapytania, bo nie wiem, o jakim honorze może być tu mowa) tak zwanego Marszu Niepodległości. Nie chce zasiadać w tym komitecie razem z jawnym antysemitą Janem Kobylańskim, oskarżanym o szmalcownictwo. „Z Ku-Klux-Klanowcem mi nie po drodze. Amen” – napisał artysta.
Domyślam się, że dla wielu Czytelników KP czytanie pochwały Kukiza nie jest rzeczą miłą. Aczkolwiek Kukiz prywatnie jest osobą bardzo sympatyczną, jego poglądy są nie tylko cokolwiek przerażające, ale zadziwiają swoją ewolucją. Pamiętam, jak pod koniec lat 80. wyśpiewywał pacyfistyczny hymn do ściany: „Od nienawiści, idei Marsa, ty oddzielaj nas” (ty, ściano – ściana miała nas osłaniać przed wszelkim złem, w tym przed ideami boga wojny).
Kiedy komuna upadła, w tekście piosenki z idei Marsa zrobiła się idea Marksa. Trudno też zrozumieć, jak ktoś, kto stworzył hymn antyklerykałów lat 90., mógł popaść później w tak radykalny antyfeminizm i homofobię, zwalczanie aborcji i gejowskich parad. Jeszcze trudniej zrozumieć, jak ktoś, kto jest alkoholikiem-abstynentem może produkować wino. O Kukizowym pomyśle wprowadzenia w Polsce okręgów jednomandatowych nie chce mi się nawet mówić, bo to dosyć oczywisty sposób na zniszczenie resztek polskiej demokracji. Ale im bardziej Kukiz jest nam obcy, tym bardziej zasługuje teraz na nasze uznanie.
Mimo tej obcości i radykalnej prawicowości, muzyk nie ugiął się przed szantażem ekstremistów, którzy chcą przeprowadzić równanie: patriotyzm równa się nacjonalizm równa się antysemityzm równa się faszyzm, a kto nie jest antysemitą, faszystą i szmalcownikiem, ten jest zdrajcą ojczyzny. Na uznanie, chociaż nieco mniejsze, zasługuje kierownictwo „Gazety Polskiej”, które wprawdzie nie wycofało się z Marszu Niepodległości, ale odcięło się od organizatorów i zapowiedziało, że będzie maszerować w odrębnej grupie, z własnymi służbami porządkowymi.
Nie dziwię im się, ja też nie chciałbym maszerować pod okiem brunatnych pałkarzy i mam nadzieję, że będzie mi to oszczędzone. Redaktor naczelny „GP” Tomasz Sakiewicz ogłosił: „Włączając się w Marsz Niepodległości nie zamierzamy identyfikować się ze wszystkimi jego uczestnikami. Jesteśmy przeciwni radykalnym sprzecznym z polską tradycją – Rzeczpospolitej wielonarodowej i wielowyznaniowej – hasłom”. „Wyborcza” podaje, że Dawid Wildstein, publicysta „GP” żydowskiego pochodzenia (syn Bronisława), napisał na Twitterze: „Jezu i ja niby miałbym iść pod sztandarem ONR?”.
Jak widać, prawica zaczyna się opamiętywać. To, że w komitecie honorowym (???) zaistniała jednak szczypta honoru, to pozytywne zjawisko dla wszystkich stron i dla debaty politycznej w Polsce. Mam nadzieję, że następni członkowie komitetu honorowego (??? – powtórzę te trzy znaki zapytania) zaczną się z niego wycofywać. Nie wiem, co tam jeszcze robi Sakiewicz. Nie wiem, co tam robi endek Rafał Ziemkiewicz, skoro organizator Marszu, szef ONR Przemysław Holocher mówi, że nie akceptuje żadnej demokracji, nawet narodowej. Nie wiem, co tam robi Jan Żaryn, który uczył w moim liceum. Był bardzo dobrym nauczycielem i chociaż zaciekle bronił rządu Olszewskiego, to robił to właśnie w imię pojmowanej po swojemu demokracji.