Manifest suwerenistyczny. Czy ciemny lud kupi rządową strategię migracyjną?
Politycy z ekspertyz NIK czy PAN wzięli sobie tyle, ile trzeba im do robienia bieżącej polityki.
Politycy z ekspertyz NIK czy PAN wzięli sobie tyle, ile trzeba im do robienia bieżącej polityki.
Hasło „bezpieczeństwo” nie może być usprawiedliwieniem bezprawnych działań.
Od polskiego rządu oczekujemy strategii migracyjnej opierającej się nie na doraźnym politycznym zapotrzebowaniu, ale na danych, faktach, badaniach oraz doświadczeniu i wiedzy ekspertów i ekspertek różnych dziedzin.
Zamiast propozycji efektywnego zarządzania migracją, która jest dużym wyzwaniem dla państw tranzytowych i przyjmujących, otrzymujemy zaklinanie rzeczywistości granicznej, która ciągnie się od czasów PiS-u.
Wydawałoby się, że w demokratycznym kraju wszystkie okoliczności tak tragicznego i brzemiennego w skutki zdarzenia jak śmierć Mateusza Sitka powinny zostać dokładnie wyjaśnione. Najwyraźniej nie leży to jednak w interesie ani armii, ani rządu.
Jak to się stało, że malunek pokazujący pokój na Ziemi i ludzi dobrej woli stał się w Polsce kontrowersyjny? Tak kontrowersyjny, że wójt czuje, że musi się z niego tłumaczyć.
Koalicja się sypie, obiecanych ustaw nie ma, komisje rozliczające PiS ewidentnie są źle reżyserowane. Obrona granicy staje się ostatnim polem, gdzie koalicja mówi niemal jednym głosem, a przekaz nadaje się na populistyczne hasła.
Dziewczyny w nocy na wiejskiej drodze, obrażając żołnierzy, ujawniły pęknięcie między wizją służb, którą próbuje narzucić nam rząd, a rzeczywistym problemem, jaki mamy z formacjami siłowymi.
Rząd dopuścił do rzeczy ogromnie niebezpiecznej, a zrobił to, by przykryć brak kompetencji służb wobec skomplikowanej sytuacji na granicy. Poświęcił praworządność, prawa człowieka, przyzwoitość.
W lesie nie zmieniło się nic. Ci wywalili tamtych z piaskownicy, ale nielegalne prawne zabawki przejęli. I bawią się nimi bez cienia zażenowania – mówi mieszkający na Podlasiu Kamil Syller, prawnik i aktywista.