„Problemem nie są dowody, tylko twój charakter” [Majmurek o „Schodach”]
Kobieta jest ponad wszelką wątpliwość martwa, coś spowodowało jej śmierć. Mąż staje przed sądem. Twórcy dwóch seriali dostają wymarzony temat na true crime.
Kobieta jest ponad wszelką wątpliwość martwa, coś spowodowało jej śmierć. Mąż staje przed sądem. Twórcy dwóch seriali dostają wymarzony temat na true crime.
Jeśli już przeczytaliście nowe tłumaczenie „Ulissesa” i „Empuzjon” oraz „Czarodziejską górę”, żeby mieć porównanie, to może czas na coś lżejszego i wakacyjnego? Kryminał? Fantastyka? Sensacja? Będzie czytane.
Powiedziałabym, że czegoś takiego dawno nie przeżyłam. Ale to nieprawda, bo poza kinem wstrzymywanie powietrza ze strachu opanowałam do perfekcji.
Polacy, jak się spóźnią z jakąś składką podatkową dni kilka, to już cali w stresie, że co to będzie. A Kraśko? Cyk, i do fury bez prawka, PIT-u akurat składać nie jedzie.
„Wstajesz, jesz, pracujesz, śpisz, rozmnażasz się i umierasz” – mówi jeden z bohaterów nowego, czwartego sezonu „Stranger Things”. Serial powraca jako prawdziwy horror o dorosłości.
Niemal nic się w świecie Toma Cruise’a nie zmieniło: gdzieś tam w tle są kobiety, ale zabawki i latanie pozostają zajęciem dla dużych, głównie białych chłopców.
Możemy z obrzydzeniem odłączyć się od Amber i też uznać ją za wariatkę, jak cały świat. I to naprawdę kusi. Ale ja tego nie zrobię. Oto dlaczego.
Mamy XXI w., a argumenty o chorobie psychicznej rzekomej ofiary, ocena jej wyglądu, mimiki, gestów, reakcji na przemoc, łączenie alkoholizmu z przemocą rzekomej ofiary – wciąż są stosowane na sali sądowej.
Rozmowa z Anną Golus, autorką książki „Superniania kontra trzyletni Antoś. Jak telewizja uczy wychowywać dzieci”, wydanej przez Wydawnictwo Krytyki Politycznej.
To jak cofnięcie w edukacji antyprzemocowej o całe lata świetlne.