Amerykański youtuber sfinansował, bo taki miał kaprys, usunięcie zaćmy u tysiąca osób. Lekarze z Kuby wykonali bezpłatnie miliony takich zabiegów, ale filmiki o nich nie robią zasięgów.
We współczesnych czasach trudno uciec od tematu filantropii. Jest ona wszędzie, większość z nas uczestniczy w różnego rodzaju zbiórkach pieniędzy. Mamy coroczny festiwal dobroczynności w postaci WOŚP, a niektórzy w celach charytatywnych walczą nawet w oktagonie. Dodajmy do tego wysyp portali specjalizujących się w zrzutkach charytatywnych i cieszących się stale rosnącą popularnością.
Niektórzy przyjmują to za dobrą monetę, widząc dowód na dobroć ludzi, która swoje ujście znajduje właśnie w przekazaniu piątaka na sprzęt dla szpitali czy ratowników medycznych lub w wysłaniu przelewu na konto schroniska dla zwierząt. Rzeczywiście tak może być, zarazem jednak rozpowszechnienie filantropii jest symptomatyczne dla kryzysu usług publicznych. Zbiórka charytatywna wkracza do gry wtedy, gdy państwo nie spełnia swoich podstawowych zadań i nie finansuje chociażby zabiegów medycznych.
Filantropia w oktagonie? Zrzutka na drona? Miłe gesty, co świata nie zmienią
czytaj także
Cudotwórca z YouTube’a
Niedawnym przykładem jest historia MrBeasta (prywatnie: Jimmy Donaldson), jednego z najpopularniejszych na świecie youtuberów. Bogaty twórca ma ponad 130 milionów subskrybentów, których przyciągają wysokobudżetowe produkcje – na krótki filmik MrBeast potrafi wydać kilka milionów dolarów – ale również głośne akcje dobroczynne, takie jak finansowanie posiłków biednym Amerykanom lub sadzenie drzew na terenie USA.
Kolejną tego typu inicjatywą stało się zafundowanie tysiącu niewidzących osób zabiegu usunięcia zaćmy oraz zrobienie na ten temat wideo, które w chwili pisania artykułu ma 100 milionów wyświetleń. Zaćma odpowiada za blisko połowę przypadków ślepoty na świecie, a do przywrócenia widzenia na ogół wystarczy prosty i szybki zabieg. Takowy tysiącowi szczęśliwców zapewnił MrBeast, pozwalając niektórym z nich przejrzeć na oczy pierwszy raz w życiu. Pozostaje pytanie, czemu musiał to zrobić multimilioner?
W Stanach Zjednoczonych usunięcie zaćmy kosztuje 7 tysięcy dolarów, a państwowy system ubezpieczeń rzadko pokrywa całość tej kwoty, o ile w ogóle dokłada się do zabiegu. Jest to jeden z wielu dowodów na patologię amerykańskiego systemu ochrony zdrowia, który opiera się na prywatnych ubezpieczeniach i nie zapewnia obywatelom odpowiedniej opieki. Dla porównania w Polsce od 2019 roku operacje usuwania zaćmy są finansowane przez NFZ w nielimitowanej liczbie, co stanowi standard również w Europie.
Inaczej ma się sprawa w krajach rozwijających się (oraz w USA), ale i tam istnieją wysiłki na rzecz upowszechnienia opieki okulistycznej – znacznie mniej znane, ponieważ popularni youtuberzy nie kręcą materiałów na ich temat.
Operacja Milagro
W 2004 roku Kuba i Wenezuela uruchomiły program leczenia wad wzroku o nazwie Operación Milagro („operacja cud”), w praktyce skupiający się właśnie na usuwaniu zaćmy. W ciągu kilkunastu lat wykonano ponad cztery miliony bezpłatnych zabiegów w kilkudziesięciu krajach globalnego Południa, gdzie problem ślepoty jest znacznie poważniejszy niż na Zachodzie. W ramach programu rozwinięto również miejscowe systemy opieki okulistycznej, aby nie musiały polegać jedynie na kubańskich lekarzach i innych formach zagranicznej pomocy.
Operacja Milagro to jeden z przejawów „medycznego internacjonalizmu” Kuby, która krajom rozwijającym się zapewnia większą pomoc medyczną niż państwa G7 razem wzięte. Każdego roku kilkadziesiąt tysięcy kubańskich lekarzy uczestniczy w zagranicznych misjach. Trafiają na pierwszy front zmagań z różnymi epidemiami (w tym z koronawirusem), a na co dzień pomagają biednym mieszkańcom globalnego Południa. Jednocześnie na karaibskiej wyspie bezpłatnie kształci się tysiące medyków stamtąd pochodzących. W zamian muszą jedynie zobowiązać się do powrotu do swoich państw po zakończeniu edukacji.
Kuba wysyła w świat lekarzy. Prawica nazywa ich terrorystami
czytaj także
Oczywiście, nie jest to pomoc całkowicie bezinteresowna. Kuba poprawia w ten sposób swoją pozycję międzynarodową, a od bogatszych państw za eksport pomocy medycznej Hawana oczekuje zapłaty. Operacja Milagro również bywa odbierana politycznie i niektóre prawicowe rządy Ameryki Łacińskiej nie dopuściły programu do swoich państw, po części pod wpływem standardowych nacisków USA. Krytycy programu nie zaproponowali jednak zbyt wiele w zamian, a niezależnie od stosunku do Kuby nie można zaprzeczyć, że operacja Milagro przyniosła iście cudowne efekty: kilka milionów wyleczonych chętnie o tym opowie.
Filantropi państwa nie zastąpią
Co więcej, sukces programu pokazuje, że załatwienie globalnego problemu ślepoty jest na wyciągnięcie ręki, przynajmniej jeśli chodzi o zaćmę. Jeśli karaibska wyspa jest w stanie pomóc milionom ludzi, to czemu bogaty Zachód nie może jej choćby dorównać? Przeszkodami są niewątpliwie prywatyzacja opieki zdrowotnej i kierowanie się zyskiem nawet przy ratowaniu zdrowia i życia. Już pomijając pomoc zagraniczną, widać to w polityce względem własnych obywateli.
Owsiak stracił tysiaka, ochrona zdrowia zyskała 7 mld zł (nie z WOŚP)
czytaj także
Stany Zjednoczone stanowią tutaj jaskrawy przykład, nie gwarantując dostępu do podstawowych zabiegów, w czym wyręczają państwo bogaci youtuberzy, gdy akurat poczuli kaprys zajęcia się daną kwestią. Jednak sytuacji w Polsce (i w całej Europie) również daleko do ideału. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, jakkolwiek szlachetną inicjatywą by nie była, też o tym świadczy. Gdyby państwo wypełniało swoje obowiązki, to ta zbiórka nad zbiórkami nie byłaby potrzebna. Niby jest to stwierdzenie oczywistości, lecz uzdrowienie ochrony zdrowia należy do zadań trudnych.
Potrzebna jest między innymi refleksja nad filantropią. Nie dość, że problemów ona nie rozwiązuje, to służy interesom najbogatszych. Nieprzypadkowo fundacje i zrzutki charytatywne kwitną szczególnie w państwach, gdzie trwa lub został już dokonany demontaż państwa opiekuńczego, a nierówności społeczne przybierają rekordowe rozmiary. Wygodne dla milionerów jest oddawanie ułamka pieniędzy zyskanych kosztem reszty społeczeństwa, zbieranie za to pochwał i odliczanie datków od dochodu.
Już ani słowa o filantropii. Czas zacząć mówić o podatkach. Reszta to bullshit
czytaj także
Na poziomie indywidualnym mogą oni popierać pojedyncze progresywne zmiany. MrBeast słusznie na przykład stwierdził, że operacje usuwania zaćmy powinny być w USA refundowane. Widać jednak znacznie mniej entuzjazmu dla rozwiązań systemowych, które mogłyby zastąpić filantropię sprawnymi, równymi dla wszystkich mechanizmami państwowymi. A to właśnie one niosą może nie efektowną, ale skuteczną pomoc potrzebującym, co pokazała chociażby Operacja Milagro.