Świat

Pieniążek: Homoseksualiści na celowniku Partii Regionów

Ukraińska Partia Regionów wymyśla coraz bardziej populistyczne ustawy, licząc, że poprawi to jej notowania. Po dyskusji o statusie języka rosyjskiego teraz przyszedł czas na „homoseksualną propagandę”. Komentarz Pawła Pieniążka.

Pytanie, jaką rolę na Ukrainie ma odgrywać język rosyjski, pada tradycyjnie przed każdymi wyborami – i zawsze wywołuje emocje w społeczeństwie, chociaż wiadomo, że właśnie z tego powodu jest wykorzystywany w rozgrywkach politycznych. Mówienie po rosyjsku albo ukraińsku przez długi czas wiązało się z przynależnością partyjną i orientacją geopolityczną. Dlatego politycy opozycyjni szybko uczyli się języka ukraińskiego – jak na przykład Julia Tymoszenko. Partia Regionów z kolei od zawsze kreuje się na obrońcę „uciśnionego” języka rosyjskiego. Robi to z czysto pragmatycznych względów.

Po pierwsze, jest to ukłon w stronę licznej grupy wyborców: 27 procent Ukraińców chciałoby widzieć rosyjski jako drugi język urzędowy, a 19 procent uważa, że powinien być równy ukraińskiemu w miejscowościach, gdzie chce tego większość mieszkańców (badania przeprowadzone przez Kijowski Międzynarodowy Instytut Socjologii). Po drugie, jest to wygodny temat zastępczy, dzięki któremu zamiast rozmawiać o coraz trudniejszej sytuacji międzynarodowej, reformach i tym podobnych sprawach, można było z wypiekami na twarzy obserwować bijatykę przeciwników i zwolenników ustawy w Radzie Najwyższej.

Teraz autor ustawy o języku Wadym Kołesniczenko postanowił wziąć się za homoseksualistów. W projekcie zatytułowanym O zakazie propagandy homoseksualizmu skierowanej na dzieci czytamy: „Dana ustawa ma na celu ochronę dzieci przed czynnikami, które negatywnie wpływają na ich fizyczny, intelektualny, duchowy i moralny rozwój”. Chociaż obiektem „troski” są wyłącznie dzieci, to ustawa zabrania jakiejkolwiek działalności, która wiąże się z pozytywnym przedstawianiem homoseksualizmu – ulicznych akcji, wykładów i dyskusji, informacji w mediach i placówkach oświatowych. Jednocześnie nie zabrania się akcji mających na celu popularyzację tolerancji wobec osób o „nietradycyjnej” – jak to określa się w projekcie ustawy – orientacji seksualnej i broniących praw osób homoseksualnych.

Podobnie jak w przypadku ustawy o języku, Partia Regionów liczy, że opowiedzenie się po stronie „normalnych rodzin” poprawi jej notowania i zachęci do głosowania na nią ludzi religijnych, nie tylko tych związanych z patriarchatem moskiewskim. Jest to o tyle możliwe, że walka z homoseksualizmem połączyła prawicę proukraińską i tę wierzącą w russkij mir. Można to też wykorzystane do przedstawienia opozycji jako tej, która pod płaszczykiem wartości europejskich chce zniszczyć tradycyjne ukraińskie społeczeństwo. Wystarczy tylko przytoczyć argument, że środowiska LGBTQ opowiadają się za Blokiem Julii Tymoszenko, a obecnie Batkiwszczyną.

Ukraina jest coraz niżej oceniana pod względem przestrzegania standardów demokracji. Ta ustawa pokazuje, że Partii Regionów kompletnie nie rozumie, co one znaczą, a jej jedynym celem jest trwanie przy władzy, bez względu na koszty społeczne.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Pieniążek
Paweł Pieniążek
Dziennikarz, reporter
Relacjonował ukraińską rewolucję, wojnę na Donbasie, kryzys uchodźczy i walkę irackich Kurdów z tzw. Państwem Islamskim. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Autor książek „Pozdrowienia z Noworosji” (2015), „Wojna, która nas zmieniła” (2017) i „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii” (2019). Dwukrotnie nominowany do nagrody MediaTory, a także do Nagrody im. Beaty Pawlak i Nagrody „Ambasador Nowej Europy”. Stypendysta Poynter Fellowship in Journalism na Yale University.
Zamknij