Kryzys wywołał ekonomiczną i społeczną destrukcję, rozpacz, strach i gniew. To właśnie w takich okolicznościach faszyzm zdobywał sobie wyznawców.

Kryzys wywołał ekonomiczną i społeczną destrukcję, rozpacz, strach i gniew. To właśnie w takich okolicznościach faszyzm zdobywał sobie wyznawców.
Mówi się, że prawicową falę zatrzymają partie, które „zajmą się problemami zwykłych ludzi”. Przyjrzyjmy się temu twierdzeniu.
Poleganie wyłącznie na badaniach chromosomów w celu „ustalenia płci” sportsmenek było krytykowane w społeczności naukowej już w latach 70. Nie mniej kontrowersyjna jest kwestia poziomu testosteronu.
Tunezja znajduje się na drodze do całkowitego pogrzebania zdobyczy Arabskiej Wiosny. Algieria zaś pokazała, że nawet ukartowane głosowanie może zakończyć się wpadką obozu rządzącego.
To studenci byli siłą napędową lipcowych protestów. Dwóch młodych liderów – Asif Mahmud i Nahid Islam – weszło w skład tymczasowego rządu. Ale jeśli młodzi chcą założyć partię, muszą działać szybko.
Lewicy tożsamościowej Wagenknecht przeciwstawia lewicę opartą na wspólnocie, zatroskaną o spójność społeczną, skupiającą się głównie na redystrybucji, która dokonywać się musi przez państwo narodowe – mówi politolog prof. Rafał Chwedoruk.
Jeśli Komisja Europejska i rządy państw członkowskich będą trwać przy planach redukowania kosztów i „uelastyczniania” rynku pracy, raport pozostanie tylko akademickim ćwiczeniem.
Tym razem to nie boty, ale prawdziwi Amerykanie rozpowszechniają w sieci prorosyjskie i antyukraińskie treści.
O wymykającym się językowi doświadczeniu ayahuaski, związanej z nią turystyce i komercjalizacji Banisteriopsis caapi mówi Mateusz Marczewski, autor książki „Pasażerowie. Ayahuasca i duchy Amazonii”.
Utrudnienie przez Kreml dostępu do YouTube’a można odczytać jako skrajny wyraz pogardy dla wszystkiego, co w Europie i USA określa się jako soft power.
Od kilkudziesięciu lat nigdzie na świecie nie ginęło tylu dziennikarzy, ilu ginie dzisiaj w Gazie.
UE powinna mieć coś więcej do zaoferowania obywatelom niż przesłanie: w porównaniu z XIX wiekiem nie jest wam tak źle.