Świat

Hyde Park, czyli sposób na opozycję

Ten pomysł pojawił się jeszcze w czasach prezydentury Miedwiediewa, ale przypomniano sobie o nim dopiero wraz z wybuchem masowych protestów.

1 maja w Moskwie mają zostać otwarte dwa Hyde Parki – w parku Gorkiego i w Sokolnikach. Zgodnie z brytyjskim wzorem w obu powstanie Speakers’ Corner, gdzie każdy będzie mógł wygłosić swoje poglądy i idee. „Ktoś przyjdzie czytać swoje wiersze, ktoś inny – wyrazić swoje niezadowolenie z powodu działania rządu, rozporządzenia mera” – mówił w wywiadzie dla „Moskowskich Nowosti” szef Departamentu Bezpieczeństwa Moskwy Aleksiej Majorow. Oczywiście muszą być to poglądy zgodne z prawem i wszystko ma się odbywać zgodnie z ustalonymi zasadami. A z interpretowaniem ich w Rosji bywa różnie. Dlatego też opozycjoniści uważają, że Hyde Parki powstały tylko po to, żeby był kolejny powód, by odmówić im prawa do protestowania w środku miasta.

Do stu osób bez zobowiązań

Hyde Park w parku Gorkiego będzie miał tysiąc metrów kwadratowych i maksymalnie będzie mogło w nim przebywać dwa tysiące osób. W Sokolnikach na Speakers’ Corner przeznaczono siedemset pięćdziesiąt metrów kwadratowych – zmieści się tam tysiąc pięćset osób. Jak ostatnio na konferencji prasowej mówił Majorow, ludziom nie potrzeba większej przestrzeni, bo w większości wydarzeń nie bierze udziału więcej niż sto osób. Ruch Occupy nie rozstawi tam obozu, jak miało to miejsce w zeszłym roku na Czystych Prudach, bowiem Hyde Parki będą dostępne wyłącznie w godzinach 7–22. Jak zaznacza Majorow, wyjątki będą dopuszczalne, jeśli na przykład uczestnicy niepolitycznego wydarzenia będą chcieli pobić rekord Guinnessa.

Wolność słowa? Tak, ale bez przesady

Pomysł na stworzenie Hyde Parków pojawił się jeszcze w czasach prezydentury Dmitrija Miedwiediewa, ale przypomniano sobie o nim dopiero wraz z wybuchem masowych protestów. Wówczas pomysł reaktywował Władimir Putin. W grudniu 2012 roku moskiewska Duma przyjęła poprawki do ustawy o zgromadzeniach, zgodnie z którymi w specjalnych strefach zgromadzenia do stu osób będą mogły się odbywać bez wcześniejszego uzgodnienia z władzami miasta. Wystarczy poinformowanie administracji parku o planowanej akcji. W przypadku liczniejszych zgromadzeń koniecznie będzie uzgodnienie ich z merostwem. Jeśli będzie więcej chętnych na jeden termin, to  ma działać zasada „kto pierwszy, ten lepszy”.

W rosyjskiej Dumie Państwowej pod koniec stycznia odbyło się dopiero pierwsze czytanie ustawy o zakazie propagandy homoseksualnej, ale już teraz wiadomo, że akcje o tematyce LGBT będą w Hyde Parkach de facto niedopuszczalne. Majorow wprawdzie stwierdził, że wszystko będzie zależeć od tego, co konkretnie będą chciały manifestować mniejszości seksualne i czy będzie to zgodne z prawem. Dodał jednak od razu, że „zezwolenie na marsz równości jest równoznaczne z urządzeniem wielkiej draki”. W ten sposób zrównano tematykę LGBT z propagowaniem rzeczy zabronionych: faszyzmu, terroryzmu czy narkomanii.

To dla „tresowanych kotków”!

Opozycjoniści w większości zareagowali na ten pomysł bardzo negatywnie. Oba parki znajdują się daleko od centrum i nie nadają się na manifestacje. Lider niezarejestrowanej Innej Rosji Eduard Limonow na pytanie dziennikarza, czy jego partia będzie chodzić do Hyde Parków, odpowiedział: „Jak tresowane kotki? Oczywiście, że nie pójdziemy. Wydaje mi się, że większość organizacji politycznych nie będzie tam chodzić. Duma na to nie pozwala”. Mniej radykalnie wypowiadał się koordynator Frontu Lewicy Siergiej Udalcow: „Uważam, że miejsce jest w porządku. Zobaczymy, jak to będzie działać w praktyce. Moje stanowisko jest proste: Hyde Park nie powinien zastępować wszystkich innych miejsc, gdzie można przeprowadzać masowe akcje” – stwierdził Udalcow.

Koordynator Frontu Lewicy już wkrótce będzie się mógł o tym przekonać, bowiem na 6 maja szykowany jest kolejny protest opozycji. Odbędzie się on w rocznicę pierwszego Marszu Milionów, podczas którego doszło do zamieszek. Jeśli Hyde Parki rzeczywiście zaczną działać w wyznaczonym terminie, to jest bardzo prawdopodobnie, że władze Moskwy – w „obawie przed utrudnieniami w ruchu ulicznym”, skierują protestujących właśnie tam.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paweł Pieniążek
Paweł Pieniążek
Dziennikarz, reporter
Relacjonował ukraińską rewolucję, wojnę na Donbasie, kryzys uchodźczy i walkę irackich Kurdów z tzw. Państwem Islamskim. Stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Autor książek „Pozdrowienia z Noworosji” (2015), „Wojna, która nas zmieniła” (2017) i „Po kalifacie. Nowa wojna w Syrii” (2019). Dwukrotnie nominowany do nagrody MediaTory, a także do Nagrody im. Beaty Pawlak i Nagrody „Ambasador Nowej Europy”. Stypendysta Poynter Fellowship in Journalism na Yale University.
Zamknij