Kinga Dunin podsumowuje rok w literaturze.

Kinga Dunin podsumowuje rok w literaturze.
Czytałam książkę „Premier”, łapiąc się za głowę i myśląc, co tu się odjaniepawla (Jana Pawła panowie bronią co chwilę, tak na marginesie).
Komediowy serial „1670” przypomina, że za ideologiczną słusznością kroczy to, co musi kroczyć: nuda.
Taylor Swift ciężko pracuje na miano dziewczyny z sąsiedztwa. Dzięki tej roli Miss Americana zdobyła rzesze fanów oraz mnóstwo hajsu. A także specjalną okładkę i tytuł człowieka roku wg „Time’a”.
Słabość polskich królów, coraz wyraźniejsza z upływem dekad, została nie tylko zaszyta w ideologii szlacheckiej, ale też wpisana w samą konstrukcję ustroju i kraju.
Nie dość, że dostaliśmy satyrę społeczną w znakomitej scenografii, to jeszcze jest to satyra lewicowa, w której wyzyskiwani są tymi rozsądniejszymi, a stosujący wyzysk tymi głupszymi.
„Żeby uniknąć wojny światowej, trzeba wygrać zimną wojnę” – powiedział prezydent Dwight Eisenhower w lutym 1953 r., wygłaszając orędzie o stanie państwa. W kolejnych latach do tej walki zostali wciągnięci najważniejsi amerykańscy jazzmani lat 50. i 60.
Nawet jeśli święta to czas cudów, kobieta może uosabiać tylko jedno patriarchalne wyobrażenie naraz: albo opiekunkę, albo kochankę.
Dlaczego państwo dobrobytu do dziś nie włożyło filantropii milionerów między bajki?
Byłam świadkinią wydarzeń, o których jestem gotowa opowiedzieć dopiero wtedy, kiedy zdecyduje się mówić zespół aktorski. To jest ich przewrót. Ich trauma.
Rozmowa z Pawłem Brykczyńskim, autorem książki „Gotowi na przemoc. Mord, antysemityzm i demokracja w międzywojennej Polsce”.
Twórcy „Morderczyń” zaproponowali fantazję wciąż nieoczywistą w polskich produkcjach masowych: nie dość, że liberalno-feministyczną, to jeszcze podszytą – uwaga, uwaga – ludowo-populistycznym poczuciem sprawiedliwości.