Kultura

Drath: Epoka jest polityczna

Dobrze, jak się czasem przestaje być „ikoną dobrego tonu i krakowskiego wychowania”. Nagle zabrakło osoby, która wiedziała, że etykietka „wyrocznia moralna i autorytet” - wykorzystana we współczesnych sporach - zawsze czemuś służy. Wisławę Szymborską wspomina Justyna Drath.

1.Pisać o tym, że Szymborska nauczyła mnie czytać poezję, inne teksty i w ogóle rozumieć cokolwiek poza Wiliamem Whartonem, jest mi trochę niezręcznie. Ale to prawda, że odkąd w wieku lat trzynastu chwyciłam za zakurzony tomik z cytatem „Za sprawą buntownika jakiegoś Hiroshige Utagawy (istoty, która zresztą dawno i jak należy minęła) czas potknął się i upadł” na okładce zaczęłam rozumieć literaturę, a nie tylko litery. Wstyd mi nie tylko dlatego, że czytałam kiedyś Whartona, ale też, że zabieram głos, kiedy wszystkim się wydaje, że „Bywa w dobrym tonie/wysoko sobie cenić ten obrazek/ zachwycać się nim i wzruszać od pokoleń”. Naznaczona różnymi kodami poetka została bowiem wyniesiona za życia na polonistyczno-szkolne ołtarze. W roku 1996 uczyłam się w liceum i do dziś pamiętam anegdoty związane głównie z reakcją polonistów na jej uhonorowanie i znudzenie mojej koleżanki skatowanej półrocznym wałkowaniem tekstów noblistki i parodię entuzjastycznego okrzyku innej belferki -„Tak się ucieszyłam,jakbym sama tego Nobla dostała”.

 

2. Tymczasem szkolna maszyna mieli teksty dalej i dziś uczę w liceum – wypadło tylko „się”. Przy Kochanowskim i Trenach – („umrzeć- tego nie robi się kotu”), przy barokowych obrazach („waligórzanki żeńska fauna” okraszona rozmową o kanonach piękna) a przy okazji emocjonalnej zapaści i praktykuje- „patrzcie jak się trzyma nienawiść” albo ewentualnie „Yeti, szekspira mamy, o zmroku zapalamy światło” itd. Na dodatek, szkolny wątek zawiera także słynną anegdotę, sama nie wiem, czy to urban legend (ale maturzystom na wszelki wypadek mówię, że tak), o tym, że Szymborska nie zdała z własnego wiersza tzw. nowej matury –co zawsze otwiera dyskusje na temat „pisania pod klucz” i schematyzacji standardów matrualnych. Przypomina się też komentarz w sprawie grzebania jednego z ministrów w szkolnych lekturach i głos napomnienia, którego udzielała Szymborska, że lektury bez pola do dialogu i namysłu to lektury bez sensu.

 

3. „Krakowska starsza pani” –następny kod, wcale nie przecież do końca pozytywny, wtajemniczonym określenie kojarzy się z krakowskimi pretensjami i krakowskimi tramwajami. Mit utrwalany przez TVN-owski dokument – marzenie o dobrodusznej mądrej dziwaczce piszącej limeryki,ceniącej pure- nonsens i opowiadającej poczciwe anegdotki.
Tylko, że krakowska starsza pani „czytająca Jaspersa i pisma kobiece”nie tylko jest zdolna do tego, co irytowało kiedyś pewnego znanego profesora, że potrafi jednym tekstem przerosnąć nawet kurs Cezarego Wodzińskiego pt „Wprowadzenie do ontologii negatywnej”. Ale i też krakowska „poczciwa staruszka” – ukryta w swoim mieszkaniu i lubiąca koty oraz bekon – jak słusznie przypomina Feminoteka, w 2002 roku podpisała „List 100 kobiet” do Parlamentu Europejskiego. Na Facebooku, gdzie trwa wymiana kondolencji, Wolne Konopie linkują nekrolog, przypominając także, że poetka podpisała niedawno list poparcia dla dobrych zmian w polityce narkotykowej. Mnie osobiście przypomina się jej podpis na jednym z pierwszych Marszów Tolerancji, kiedy to nobliwy UJ pod wpływem nacisków chciał zablokować odbywające się imprezy. Kto zna krakowskie staruszki i tramwaje, wie jaki to odważny gest.

 

4. „Jesteśmy dziećmi epoki, epoka jest polityczna”. Dobrze, jak się czasem przestaje być „ikoną dobrego tonu i krakowskiego wychowania”. Smutek wypływa z tego, że nagle zabrakło osoby, która zawsze poczuwała się do odpowiedzialności za tłumaczenie nam świata wokół i chociaż stroniła od ceremoniałów, blichtru, etykietek, wiedziała, że etykietka „wyrocznia moralna i autorytet” – wykorzystana we współczesnych sporach – zawsze czemuś służy.

 

 

 

 

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Justyna Drath
Justyna Drath
Nauczycielka
Absolwentka polonistyki i filmoznawstwa na UJ. Nauczycielka, działaczka społeczna, członkini ZNP i uczestniczka Kongresu Ruchów Miejskich. Była członkinią partii Razem. Broniła Krakowa przed likwidacją szkół i Młodzieżowych Domów Kultury. Współtworzyła kampanię referendalną komitetu Kraków Przeciw Igrzyskom. Organizowała działania na rzecz demokracji lokalnej, kierowała klubem Krytyki Politycznej, pomagała w organizacji Manify.
Zamknij