Ci, którzy mieszkają przy Olzie, widzieli w sobotę po czeskiej stronie ruch. Nie wiedzieli, co się dzieje. A w Czeskim Cieszynie trwały przygotowania na falę powodziową. Mieszkańcy Cieszyna po polskiej stronie czuli, że nie dostali adekwatnych informacji.
W weekend i w poniedziałek milczeliśmy – nie dlatego, że nie widzimy, co się dzieje. Powódź ogarnia kolejne miasta i wsie w południowej Polsce, Czechach, Austrii, Rumunii. Śledzimy media, martwimy się. Jesteśmy medium opiniowym, więc zanim napiszemy opinię, chcemy wiedzieć dokładnie, co się dzieje. Bo czasem lepiej chwilę pomilczeć, niż rzucać słowami na oślep.
Cieszyn
Joanna mieszka w Cieszynie i tam pracuje w Świetlicy Krytyki Politycznej, jest też radną miasta. Agnieszka jest w KP od lat i w Cieszynie bywa często.
Byliśmy tydzień temu z zespołem Krytyki Politycznej w Cieszynie na corocznym spotkaniu. Olza była niska. Wtedy martwiliśmy się suszą.
W niedzielę rano, między 5 a 6, ogromna fala przeszła Olzą. Woda podeszła pod Świetlicę, która znajduje się w starym młynie blisko rzeki, przy Cieszyńskiej Wenecji.
W podwórku woda stała po dach zaparkowanego tam samochodu. Zalało piwnice. Na szczęście świetlica jest trochę wyżej, więc woda nie weszła do pomieszczeń. Nie działa niestety prąd, nie mamy internetu.
czytaj także
W poniedziałek Agnieszka była w Europejskim Centrum Solidarności, gdzie miała wykład dla licealistów Ja, obywatelka: moje, twoje, nasze. Ci, którzy czytają newsletter, wiedzą, co planowałam powiedzieć. Kiedy mówiłam o tym, co nasze, powiedziałam, że nasze jest powietrze, którym oddychamy, czy pociąg, który przywiózł mnie – z opóźnieniem, na szczęście tylko kilkudziesięciominutowym – do Gdańska. Dodałam też, że nasze są dziś Kłodzko, Lądek-Zdrój, Głuchołazy.
Powinnam była dodać, że nasz jest też Cieszyn. Nasz wspólny – polski i czeski. To miasto jest wręcz symboliczne, kiedy mówimy o tym, że klimat nie widzi granic państwowych.
Mieszkańcy i mieszkanki
Joanna w niedzielę i poniedziałek spotykała się z mieszkańcami i mieszkankami Cieszyna. Opowiadali, co się wydarzyło, pokazywali zniszczenia.
Jeden pan mnie wprowadził do domu, pokazał, jak mu podłogę wybrzuszyło. W innym domu mieszkańcy mówili, że mają już prawie ogarniętą sytuację, ale sąsiad musiał kury przenosić. Inny sąsiad mówił: dwa samochody zdążyłem przestawić, ale jedno auto i motor utonęły.
Niektórzy ludzie w Cieszynie mówią wprost, że są nieubezpieczeni i że im to się chyba nic nie należy. Dla większości z nich ubezpieczenie to duży wydatek. Ktoś wspomniał, że ma nowotwór i wybrał leczenie, a nie ubezpieczenie.
Szkoły, szpitale, strzelnice. To lewica ma klucz do budowy prawdziwej odporności państwa
czytaj także
Miałam wrażenie, że ludzie nie przeszacowywali swoich potrzeb czy strat. Częściej wspominali, kto obok nich potrzebuje wsparcia.
Na targowisku, które jest obok Świetlicy Krytyki Politycznej, wszystko zalane. W sobotę jeszcze wszyscy byli w pracy, w niedzielę stracili stoiska, masę towaru. Pytani o to, jak można im pomóc, mówią, że najpierw przydałoby się wsparcie w wyniesieniu błota ze stoiska. A później pomoże im, jak ktoś przyjdzie kupić to, co udało się ocalić.
Ci, którzy mieszkają przy Olzie, widzieli w sobotę po czeskiej stronie ruch. Nie wiedzieli, co się dzieje. A w Czeskim Cieszynie trwały przygotowania na falę powodziową. Mieszkańcy Cieszyna po polskiej stronie czuli, że nie dostali informacji. Dostali alerty na telefon, ale jak opowiadają, teraz dużo takich alertów przychodzi. I te ostatnie nie różniły się od poprzednich na tyle, żeby przykuć uwagę.
Mieszkanki kamienicy stojącej opodal Olzy mówią, że dzwoniły do Zakładu Gospodarki Komunalnej i prosiły o worki z piaskiem. Usłyszały, że będą dostarczone w odpowiednim czasie. No i te worki z piaskiem dotarły, ale po zalaniu.
czytaj także
Wsparcie
Premier Donald Tusk już zapowiedział, że na pomoc powodzianom przeznaczymy miliard złotych. Ma to być bezzwrotna pomoc w wysokości 8 tysięcy złotych z tytułu pomocy społecznej plus 2 tysiące złotych zasiłku powodziowego. Papierologia ma być łatwa. „Po złożeniu prostych wniosków, dwóch podpisów, one będą szybko rozpatrywane” – mówił Tusk. Dodał też, że „od ręki” będzie dostępne wsparcie na remonty i odbudowy. Wyniesie ono 100 tys. zł w przypadku budynków gospodarczych i 200 tys. zł w przypadku budynków mieszkalnych.
Obie nie znamy jeszcze skali zniszczeń. Nie wiemy konkretnie, co – jeśli coś – zawiodło. Będziemy to wszystko śledzić i analizować, pisać o tym w Krytyce Politycznej. Teraz widzimy na pewno, że każdy, kto ucierpiał, potrzebuje wsparcia. Nawet jeśli nie wiadomo jeszcze, jakiego konkretnie wsparcia materialnego, to na pewno wsparcia w tym, że jesteśmy w tej katastrofie razem.