Kraj

Skarbówka ostrzega: wyższe pensje albo paraliż

Gdyby wszyscy pracownicy Krajowej Administracji Skarbowej na 2–3 tygodnie odeszli od biurek, posypałby się budżet państwa. Skutek byłby jeszcze bardziej piorunujący niż przy odmowie pracy przez kontrolerów ruchu lotniczego.

Pracownicy skarbówki mają dość. Dlatego od 25 kwietnia do 2 maja trwa ostrzegawcza akcja protestacyjna, polegająca na codziennym odchodzeniu urzędników od biurek i wyłączaniu komputerów między 12.00 i 12.15. Głównym inicjatorem protestu jest Związek Zawodowy Związkowa Alternatywa w Krajowej Administracji Skarbowej, kierowany przez Agatę Jagodzińską.

Skarbówka to dość wyjątkowe miejsce pracy. Urzędnicy KAS przywiązują dużą wagę to etosu pracy, są bardzo obowiązkowi, zasadniczy i precyzyjnie trzymają się wykładni przepisów. Jest to jednocześnie jedna z nielicznych grup zawodowych, które zgodnie z ustawą o służbie cywilnej i o rozwiązywaniu sporów zbiorowych nie ma prawa do strajku. Przez lata nie było tam prawie żadnych akcji protestacyjnych, a KAS uchodził za administrację rządową posłuszną władzy.

Odkąd jednak we wrześniu ubiegłego roku Jagodzińska powołała nowy związek zawodowy, nagle coś się zmieniło. Liderka Związkowej Alternatywy w KAS pokazała, że protest w skarbówce jest możliwy i bez niego nie da się wywalczyć poprawy warunków pracy. Dziś kierowana przez nią organizacja ma już blisko 1500 członków i rozwija się zdecydowanie najszybciej ze wszystkich związków skarbówki, a w akcji protestacyjnej bierze udział ponad 60 proc. wszystkich pracowników, czyli 30 tys. urzędników w całym kraju.

Przerwa w pracy na 15 minut wielu komentatorom wydaje się bardzo krótka i bezbolesna dla pracodawcy. Kto by się przejmował 15-minutową pauzą w funkcjonowaniu urzędów? A jednak. Okazuje się, że w wielu urzędach skarbowych przełożeni grożą pracownikom konsekwencjami dyscyplinarnymi za udział w proteście, domagają się list urzędników, którzy wyłączają komputery, a w Tychach naczelnik wydziału skonfiskowała związkowcom ulotki. Nawet część organizacji związkowych próbowała zniechęcić pracowników do protestu, w tym zakładowa Solidarność, która ostrzegała pracowników konsekwencjami dyscyplinarnymi za udział w akcji.

Szumlewicz: Rok dokręcania śruby i straconych szans

Trudno pojąć tę atmosferę grozy, biorąc pod uwagę fakt, że zgodnie z artykułem 134 Kodeksu pracy „jeżeli dobowy wymiar czasu pracy pracownika wynosi co najmniej sześć godzin, pracownik ma prawo do przerwy w pracy trwającej co najmniej 15 minut, wliczanej do czasu pracy”. Innymi słowy, akcja jest w pełni legalna i wszelkie groźby czy szykany wobec osób biorących w niej udział są całkowicie bezprawne.

Z drugiej strony ostra reakcja przełożonych wydaje się wiązać z lękiem, że udział w proteście może oznaczać przebudzenie tysięcy urzędników, którzy przez wiele lat nie protestowali. Pod tym względem ta, wydawałoby się, niewinna przerwa w pracy w ostatnim tygodniu składania zeznań podatkowych może być przełomowa. Jeśli jednak rząd myślał, że złamie protestujących, to głęboko się pomylił. Choćby dlatego, że z dnia na dzień udział w akcji był coraz bardziej powszechny.

Skąd jednak ta złość urzędników? Krajowa Administracja Skarbowa to instytucja zatrudniająca przede wszystkim wysokiej klasy ekspertów. Ich praca jest bardzo odpowiedzialna, a KAS to instytucja, która stanowi krwiobieg systemu podatkowego państwa. Stąd prawdopodobnie ustawowy zakaz strajku w skarbówce. Gdyby wszyscy pracownicy KAS na 2–3 tygodnie odeszli od biurek, posypałby się budżet państwa. Skutek byłby jeszcze bardziej piorunujący niż przy odmowie pracy przez kontrolerów ruchu lotniczego. Jest to więc praca bardzo ważna dla państwa i zarazem wymagająca wysokich kwalifikacji. Niestety jednak rząd nie dba o KAS i po macoszemu traktuje swoją administrację.

PiS zamyka ruch lotniczy nad Polską

Przede wszystkim od 2009 roku (z krótką przerwą) aż do dziś płace w całej sferze budżetowej były zamrożone. Władza dosypywała jedynie środki wybranym grupom zawodowym albo zwiększała fundusz płac bez powszechnej waloryzacji wynagrodzeń. W praktyce oznaczało to różnicowanie poziomu wynagrodzeń między pracownikami na tych samych stanowiskach i pomiędzy różnymi urzędami skarbowymi. Stąd pensje wielu urzędników skarbówki w ciągu ostatnich 10 lat stały w miejscu lub tylko nieznacznie wzrosły.

Dziś wynagrodzenia w KAS nie są wysokie. Strona społeczna szacuje, że mediana wynagrodzeń wynosi tam około 3500 zł netto. Związkowa Alternatywa w KAS od początku swojego istnienia występuje o informację na temat struktury wynagrodzeń w skarbówce, ale wciąż nie otrzymała pełnych danych na ten temat. Władze KAS podają, że średnie wynagrodzenie w instytucji wynosi ponad 7700 zł brutto, ale to kwota, która zawiera w sobie pensje dyrektorów i naczelników, a zatem nie odzwierciedla faktycznych zarobków urzędników skarbówki. Realne pensje wielu pracowników KAS w ostatnich latach spadły, co jest szczególnie uderzające teraz, gdy inflacja przekracza 10 proc., a rząd podniósł fundusz płac w budżetówce zaledwie o 4,4 proc. Stąd Związkowa Alternatywa w KAS domaga się podwyżki wynagrodzeń zasadniczych o co najmniej 20 proc. i realizacji zaległej uchwały modernizacyjnej.

Trzy powody, dla których PiS rezygnuje z Polskiego Ładu

Ta ostatnia to dzieło poprzedniego szefa skarbówki, Mariana Banasia, który w 2019 roku przyjął plan modernizacji KAS, zakładający między innymi dodatkowe podwyżki wynagrodzeń dla pracowników skarbówki. Okazało się jednak, że w 2020 i 2021 roku realizacja uchwały została cofnięta, a niedawno wyszło na jaw, że dodatkowe środki na 2021 roku zablokowała osobiście szefowa KAS, Magdalena Rzeczkowska. To między innymi dlatego nominacja Rzeczkowskiej na ministra finansów spotkała się z chłodnym przyjęciem u pracowników – nie mogą jej wybaczyć odebrania pieniędzy obiecanych jeszcze przez Banasia. 

Niskie pensje to niejedyny problem pracowników skarbówki. Ich frustrację budzi też to, że z roku na rok dochodzi im coraz więcej obowiązków i pogłębiają się niedobory zatrudnienia. W maju 2020 roku do Rzecznika Praw Obywatelskich wpłynęła seria wniosków od funkcjonariuszy i pracowników KAS, z których wynikało, że w urzędach skarbowych i urzędach celno-skarbowych rosną niedobory kadrowe, a pracownicy są przeciążeni zadaniami. Zwracano wtedy uwagę na znaczną skalę nadgodzin u pracowników skarbówki.

Niestety od tamtego czasu sytuacja jeszcze się pogorszyła. Nieustanie rewolucje podatkowe oznaczają dodatkowe obowiązki dla pracowników KAS, na których rząd zrzucił odpowiedzialność za wdrażanie kolejnych wersji Polskiego Ładu. Wkrótce dojdą też nowe zadania związane z obsługą uchodźców z Ukrainy. Niestety władze KAS nie przewidują zatrudnienia nowych pracowników czy podniesienia pensji urzędników w związku ze wzrostem zakresu obowiązków. Ze sprawozdania Szefa Służby Cywilnej wynika, że w latach 2020–2021 roku urzędnicy Krajowej Administracji Skarbowej przepracowali ponad 580 tys. nadgodzin.

Na dodatek skarbówka to jedna z nielicznych instytucji w Polsce, w których za nadgodziny nie są wypłacane dodatkowe środki – można jedynie odbierać za nie wolne dni. Wynika to z art. 97 ustawy o służbie cywilnej, która jest literalnie sprzeczna z art. 151 (1) Kodeksu pracy. Zgodnie z KP za pracę w godzinach nadliczbowych przysługują dodatki wysokości 100 proc. za pracę w nocy lub w święta i 50 proc. za dodatkowe godziny wypracowane w dni powszednie. Stąd stanowczo formułowany przez związkowców postulat dostosowania ustawy o służbie cywilnej do Kodeksu pracy.

Czy w metawersum obowiązuje kodeks pracy?

czytaj także

Czy w metawersum obowiązuje kodeks pracy?

Valerio De Stefano, Antonio Aloisi i Nicola Countouris

Trudno się jednak dziwić niskim pensjom, niedoborom zatrudnienia i nadgodzinom w skarbówce, skoro cała administracja w Polsce jest niedofinansowana. W 2020 roku państwa Unii Europejskiej średnio wydawały na administrację publiczną 6,2 proc. PKB, a tymczasem Polska 2 pkt proc. mniej – tylko 4,2 proc. Biorąc pod uwagę wydatki w euro na 100 tys. mieszkańców, wyprzedzamy tylko Bułgarię i Rumunię. Na dodatek w ciągu ostatnich kilku lat wydatki na administrację znacznie zmniejszyły się, gdyż jeszcze w 2013 roku wynosiły one 5,8 proc. PKB.

Protest w Krajowej Administracji Skarbowej trwa i pewnie będzie się radykalizował, bo rząd uparcie lekceważy postulaty urzędników. Z kontrolerami ruchu lotniczego władza zaczęła rozmawiać dopiero wtedy, gdy pojawiła się realna groźba zamknięcia nieba nad Polską. Dobrze byłoby, gdyby rząd pochylił się nad postulatami związkowców KAS, zanim dojdzie do paraliżu skarbówki.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Piotr Szumlewicz
Piotr Szumlewicz
Lider związku zawodowego Związkowa Alternatywa
Lider związku zawodowego Związkowa Alternatywa, prowadzący program „Czas na związki” w Resecie Obywatelskim, felietonista Gazety Wyborczej, redaktor portalu lewica.pl, komentator spraw związkowych i pracowniczych w Krytyce Politycznej.
Zamknij