Kraj

Pożegnanie z propagandą: 10 „hitów”, z których zapamiętamy TVPiS

TVPiS zostawiła bardzo bogaty dorobek – analizujący go medioznawcy będą mieli pracy na lata. Żegnając ten wyjątkowy propagandowy eksperyment, inspirowany m.in. pomysłami Kim Dzong Una, przedstawiamy przeboje, które w ostatnich latach zawładnęły prawicowymi głowami.

Annuszka wylała olej, dni TVPiS są policzone. Z tej okazji warto przypomnieć, co w wyniku tego stracimy, najbardziej spektakularne momenty, gdy przecierając oczy ze zdumienia, krzyczeliśmy „to jest naprawdę?!”

10. Czerwona twarz Tuska

Z pewnością nieraz, oglądając Tuska w TVP, zastanawiali się państwo „czemu on ma taką czerwoną twarz?”. Część z was być może mówiła do osoby, z którą siedziała przed ekranem „polityka chyba Tuskowi szkodzi”, ktoś inny zaczął regulować telewizor lub monitor. Winny był jednak specjalny, czerwony filtr nakładany przez telewizję na twarz lidera KO.

Po co? Po to, by Tusk wyglądał groźniej. Bo czerwona twarz kojarzy się ze złością. Albo z diabłem. By podkreślić to skojarzenie, TVP tak kadrowała czerwonego Tuska na tle logo Platformy, by uśmiech wpisany w kontur Polski z logo wyglądał jak wystające z głowy Tuska diabelskie rogi.

Politycy na dziennikarskim etacie, czyli TVP w służbie PiS

Na tle szeregu manipulacji, nagonek i wybryków TVP czerwona twarz Tuska może się wydawać błahą sprawą, ale prostota zabiegu połączona z jego ostentacyjnie prymitywną propagandową intencją i bezwstydną głupotą oraz konsekwencja w stosowaniu sprawiają, że zasługuje on na umieszczenie na liście.

9. Christian Paul

W 2020 roku TVP bardzo aktywnie włączyła się w kampanię prezydencką. Nie tylko atakowała Trzaskowskiego i wychwalała Dudę (patrz punkty 6 i 3), ale także pierwszą damę Agatę Dudę. Tuż przed pierwszą turą wyborów Wiadomości emitują materiał o prezydenckiej małżonce. „W porównaniu z Melanią Trump obie pierwsze damy wyróżniają się na arenie międzynarodowej charakterem i oryginalnym stylem” – zachwala młody mężczyzna podpisany na pasku „Christian Paul. Amerykański projektant mody”.

Jak szybko ustaliła Agata Szczęśniak z OKO.press, z Christianem Paulem jest jeden problem – wszystko wskazuje, że stworzyły go Wiadomości. Google pytane o Paula odsyła do australijskiej marki zegarków, a na serwisie Linkedin konto ma wyglądając jak Paul Christian Farbaniec. Później okazało się, że Paul/Farbaniec posiada faktycznie witrynę modową, działającą jednak chyba głównie w Polsce. Co nie bardzo pozwala przedstawiać go jako „amerykańskiego projektanta”.

Znów, cała sprawa jest błaha, ale wysiłek z wykreowaniem z niczego Chistiana Paula oraz surrealizm całej tej sytuacji zasługują na docenienie.

8. Fort Trump na placu Powstańców

Donald Trump może tylko żałować, że nie zna polskiego. Gdyby znał, w trudnych chwilach po przegranych wyborach w 2020 roku kontakt z TVP Info i Wiadomościami przyniósłby mu poczucie ulgi.

TVP okazało się bowiem najwierniejszym z wiernych Trumpowi mediów. Do końca informowało, że trwa liczenie głosów, a Trump może wygrać, odmawiało przyjęcia do wiadomości zwycięstwa Bidena.

Można powiedzieć, że choć wojskowy Fort Trump nigdy w Polsce nie powstał, to w listopadzie 2020 roku na placu Powstańców Warszawy, gdzie mieści się TVP Info i gdzie dziś grupa dziennikarzy z politykami PiS broni „wolnych mediów”, powstał telewizyjny. Gdy było jasne, że Trump wybory przegrał, TVP powielało bezkrytycznie narrację płynącą z obozu przegranego prezydenta o „nieprawidłowościach”, a nawet „fałszerstwach”, nie weryfikując ich prawdziwości – choć nawet z prawicowego Fox News można się było dowiedzieć, że mają one dość wątłe podstawy.

Politycy do parlamentu, dziennikarze do mediów

Narrację o fałszerstwie przedstawiali także goszczący na antenie TVP eksperci. Związany z KUL Grzegorz Górski przekonywał, że w Stanach mamy do czynienia wręcz z zamachem stanu, którego celem jest umieszczenie w Białym Domu „nawet nie Bidena, ale Kamali Harris”. Można się zastanawiać, czy prezydent Duda, niezdolny złożyć normalnych gratulacji Bidenowi, nie przedawkował przypadkiem przekazu z naszego medialnego Fortu Trump.

7. Wojaże lekarzy

W 2017 roku trwa protest lekarzy rezydentów. PiS nie chce spełnić ich żądań, do ataków na lekarzy przystępują więc pisowskie media. Na portalu TVP Info ukazuje się wtedy artykuł autorstwa Ziemowita Piasta Kossakowskiego, zestawiający żądania płacowe młodych lekarzy ze zdjęciami z ich wakacyjnych wyjazdów w egzotyczne miejsca. Przekaz był jasny: lekarze wożą się po świecie, a ciągle im mało.

Jak się szybko okazało, przynajmniej w jednym wypadku – doktor Katarzyny Pikulskiej – zdjęcia z Tanzanii i Kurdystanu pochodziły z misji medycznych, na które lekarka pojechała, biorąc w Polsce urlop bezpłatny. Gdy zrobiła się awantura, TVP Info zwolniła Kossakowskiego, a szef TVP Info, Samuel Pereira, przeprosił lekarkę.

Jednak na procesie, który Pikulska wytoczyła stacji, Kossakowski zeznał, że wykonywał polecenia Pereiry i wydawcy Tomasza Owsińskiego, którzy mieli dać mu materiały i kazali pisać bez ich weryfikacji. Pereira zaprzeczył.

Niezależnie od prawdy, kierownictwo TVP ponosi odpowiedzialność za materiały ukazujące się na portalu, oparte na przeczesywaniu kont lekarzy w mediach społecznościowych w poszukiwaniu „kompromitujących” zdjęć. Przecież nawet gdyby Pikulska wyjechała do Kenii prywatnie, nie zmieniałoby to oceny tego materiału, wyglądającego jak realizacja zlecenia na skonfliktowaną z rządem grupę.

6. „Żydowski filozof Spinoza”

Jak można się było spodziewać, przed wyborami prezydenckimi TVP atakowało regularnie Rafała Trzaskowskiego. Jednym z głównych tematów była awaria warszawskiej oczyszczalni Czajka.

Trzaskowskiego Wiadomości zaatakowały jednak także ze strony, od której mało kto się chyba spodziewał: filozoficznej. Wszystko za sprawą deklaracji prezydenta Warszawy z wywiadu dla „Gazety Wyborczej”, gdy pytany o to, w co wierzy, odpowiedział: „w Boga Spinozy”.

Nie wystarczy, by Kanie, Rachonie i Telewizje Republiki przestały nam odbierać smak życia

Temat Wiadomości wałkują przez dwa wieczory. Podkreślają, że Spinoza to filozof żydowski, a w dodatku nawet przez Żydów uznawany za heretyka. Ekspert, dr hab. Paweł Skrzydlewski z KUL, określa poglądy Spinozy jako „absurdalne”. Wywodzi, że filozofii Spinozy „człowiek nie potrzebuje Chrystusa, sam się przebóstwia”, i przestrzega, że jeśli Trzaskowski w to wierzy, to „jest poza Kościołem”.

W połączeniu z podawanymi w tym samym czasie w Wiadomościach informacjach o Trzaskowskim jako stypendyście Sorosa i uczestniku spotkań Grupy Bilderberg Spinoza układa się w antysemicką insynuację. Tak też interpretuje to twórca pisma „Midrasz”, Piotr Paziński: „Dla telewizyjnych propagandystów Spinoza stał się […] rodzajem żydowskiej łaty. Propagandyści z TVP, żeby wygrać dla Dudy wybory […] nie zawahali się użyć karty żydowskiej – żeby zohydzić kandydata w oczach wyborców. Żeby im powiedzieć: wprawdzie nie doszukaliśmy się informacji, że Trzaskowski sam jest parchem, ale patrzcie, wierzy w boga wymyślonego przez pewnego parcha. Znaczy, że sam jest parszywy i nie powinien zostać prezydentem prawdziwych Polaków”.

5. Rachoń o sędziach

TVP wytrwale towarzyszyło PiS w atakach na sędziów. W tym celu powstał nawet specjalny serial dokumentalny Kasta, gdzie propagandowe szlify w atakach na trzecią władzę zbierał Miłosz Kleczek. Na szczególne wyróżnienie zasługuje tu jednak nie ta produkcja, a monolog na temat sędziów, jaki w lipcu 2017 roku w programie Minęła 20 wygłosił Michał Rachoń.

Przypomnijmy, w parlamencie procedowano wtedy trzy ustawy sądowe Ziobry, na ulicach w obronie wolnych sądów demonstrowały tłumy, ostatecznie dwie z trzech uchwał zawetował prezydent Duda. Rachoń w ten sposób przedstawił toczący się wtedy w Polsce spór:

„Komunistyczne sądy i bezpieka mordowały dziesiątki tysięcy polskich bohaterów walczących z okupantem: żołnierzy niezłomnych, bohaterów roku 56., 70., 76. […] Ci sami ludzie w 89 roku nagle zaczęli nazywać się „niezawisłymi sędziami” i stali się strażnikami umowy Okrągłego Stołu. Ich środowisko miało oczyścić się samo, ale od sądów rejonowych aż po Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny ciągle zasiadali w nich współpracownicy komunistycznej bezpieki i ludzie mający krew polskich bohaterów na rękach. Ich dzieci awansowały w strukturach systemu bezprawia przez 30 lat III RP […]. Ten system właśnie się wali. […] Czy lipiec 2017 roku będzie datą, kiedy po raz pierwszy od wejścia sowietów do Polski Polacy odzyskają demokratyczną kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości?”.

Niezwykłe uniwersum komentatorów TVP. To oni bronią „wolności słowa”

Nic tu nie trzyma się kupy. Ustawa mająca poddać sądy ręcznemu sterowaniu przedstawiona jest jako ostateczna rozprawa ze stalinizmem. Sędziowie, często w całości wykształceni po ’89 roku, jako spadkobiercy – jeśli nie w sensie biologicznym, to mentalnym – sędziów odpowiedzialnych za zbrodnie sądowe okresu powojennych represji. Współczesne sądy, jeśli dosłownie potraktować to, co mówił Rachoń, miałyby być opanowane przez komunistyczne jaczejki reprodukujące się w kolejnych pokoleniach.

Publicystyka ma oczywiście swoje prawa, dopuszczalna jest w niej przesada i skróty myślowe. Dyskurs Rachonia nie mieści się jednak nawet w granicach publicystycznej przesady, to insynuacja skonstruowana podobnie jak dyskurs spiskowy, tworząca postawioną na głowie alternatywną rzeczywistość.

4. Für Deutchland

Z całą pewnością nie mogło tego zabraknąć. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, jak często ten motyw powtarzał się w przekazie TVP. W niektórych okresach trudno było znaleźć tydzień, gdzie Tusk przynajmniej raz nie mówiłby w Wiadomościach „für Deutschland”.

Słowa te pochodziły z wystąpienia Tuska przed delegatami CDU – niemieckiej chadecji, należącej do Europejskiej Partii Ludowej (EPP) – ze stycznia 2021, gdy Tusk był przewodniczącym EPP. Lider KO nazywa w tym wystąpieniu rządy CDU „dobrodziejstwem nie tylko dla Niemiec, ale i dla Europy”. Stąd „für Deutchland”, czyli „dla Niemiec”, wycięte przez Wiadomości.

Oczywiście ten kontekst nie interesował TVP. „Für Deutchland” pokazywane było zupełnie poza kontekstem, powtarzane w kółko miało zakodować w umysłach widzów skojarzenie: Tusk to polityk pracujący nie dla Polski, ale dla Niemiec, człowiek Berlina. Choć sławetne „für Deutschland” Tusk powiedział tylko raz, to ciągłe powtarzanie tego przekazu w Wiadomościach mogło stworzyć wrażenie, że polityk posługuje się tą frazą częściej niż Grzegorz Braun zwrotem „szczęść Boże”.

Tak zinterpretował to chyba Jarosław Kaczyński. Niecały tydzień przed wyborami mówił o Tusku w Przysusze: „Był proniemiecki, proniemiecki i jeszcze raz proniemiecki. «Für Deutschland», czyli «dla Niemiec» – te słowa bardzo często powtarzał”. Strach pomyśleć, jaki wpływ podobny przekaz TVP mógł mieć na mniej wybitne umysły niż prezesowski.

3. Duda po pheniańsku

Kampania prezydencka z 2020 roku dostarcza wiele materiałów do tego zestawienia. Na czoło wysuwa się jednak materiał autorstwa Macieja Sawickiego z 24 czerwca 2020 roku. Widzimy spotkania Andrzeja Dudy z wyborcami. Lektor czyta: „Miasta, gminy i wsie, miliony ludzi, mnóstwo ważnych tematów. I jeden wspólny cel”. W tym momencie na ekranie pojawia się Andrzej Duda i mówi: „ja kandyduję po to, by nikt nas pięć lat nie cofnął”.

W dalszej części lektor podaje kolejne hasła: „duma” – widzimy prezydenta machającego do górali; „godność” – chłopczyk na ulicy dziękuje prezydentowi za 500+, „szacunek” – starsza pani w moherowym berecie mówi, że dzięki opiekuńczemu ma co jeść, „dotrzymywanie słowa”. Lektor odczytuje dotrzymane obietnice Dudy, a tłum skanduje „nasz prezydent!” i „pierwsza tura!”. Na końcu Duda przekonuje górali, że jeśli przegra „to będą nam obce wartości wprowadzali i jeszcze przekonywali, że są lepsze od naszych”. A jest to oczywista nieprawda, bo – jak konkluduje prezydent – „nasze są dobre, najlepsze i sprawdzone”.

Merytoryczna zgoda, retoryczna nienawiść

Materiał ma absolutnie zerową wartość informacyjną. Nie dowiadujemy się z niego niczego ani o Dudzie, ani o jego kampanii, ani o popierających go Polakach. Otrzymujemy po prostu materiał wyborczy jednego kandydata podany jako news w programie informacyjnym. Jest to kpina ze wszelkich standardów obowiązujących media.

Materiał zrealizowany jest w dodatku podniosło-ludowym stylu, łączącym kult swojskości i kult prezydenckiej jednostki w sposób kojarzący się propagandą autorytarnych systemów XX wieku. Dziś podobny przekaz spotyka się w zasadzie wyłącznie w Korei Północnej. Porównanie TVP do telewizji Kim Dzong Una szybko pojawiło się w mediach społecznościowych. Krążyły w nich nawet zdjęcia Danuty Holeckiej w tradycyjnym koreańskim stroju. W materiale Sawickiego to, co zaczęło się jako satyryczne przerysowanie, stało się ciałem.

2. SMS-y Brejzy

25 sierpnia 2019 roku, tuż przed wyborami parlamentarnymi portal TVP Info publikuje artykuł „Nie wdawać się w dyskusję, klepać [komentarze]”. Instrukcja Brejzy dla wydziału nienawiści autorstwa Samuela Pereiry. Sugerował on, że w latach 2014–2015 Brejza kierował grupą hejterów aktywną w lokalnej polityce Inowrocławia i okolic, próbował też powiązać polityka z tzw. aferą fakturową w inowrocławskim ratuszu.

Materiał zawierał fragmenty wiadomości tekstowych z telefonu posła – Brejza, wtedy szef sztabu KO, zorientował się, że musi być inwigilowany, co miało zdezorganizować pracę kierowanego przez niego sztabu.

Brejza pozwał TVP, w poniedziałek Sąd Okręgowy w Bydgoszczy niemal w całości przyznał mu rację. Publiczny nadawca ma przeprosić Brejzę między innymi za to, że „przypisano mu wypowiedzi, które nie pochodziły od niego, lecz były do niego skierowane”, oraz że jego wypowiedzi do różnych osób przedstawiono jako skierowane do jednej grupy osób, by stworzyć wrażenie, że „polityk był zaangażowany w działania bezprawne”. Sąd uznał też, że wiadomości z telefonu Brejzy zostały pozyskane w wyniku nielegalnego zastosowania programu szpiegowskiego Pegasus.

Wyłania się z tego dość przerażający obraz: państwo bezprawnie posługuje się wyrafinowanym szpiegowskim programem przeciw szefowi sztabu głównej opozycyjnej partii, a następnie media publiczne manipulują pozyskanymi w ten sposób informacjami, by skompromitować tego polityka.

1. Kampania przeciw Pawłowi Adamowiczowi

W wyborach samorządowych w 2018 roku PiS nie liczył chyba na odbicie wielkich miast, broniący władzy prezydenci jak na standardy TVP traktowani byli więc dość łagodnie. Wyjątkiem był prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz. Prezydenta Gdańska atakowała zarówno lokalna, jak i ogólnopolska TVP, starając się przedstawić jako polityka skorumpowanego, uwikłanego w niejasne interesy, powiązanego z „Trójmiejskim układem” i jego aferami – np. Amber Gold.

Celował w tym zwłaszcza Łukasz Sitek, dziennikarz regularnie nękający – bo tak to chyba należy ocenić – Adamowicza. Sitek biegał za Adamowiczem i zarzucał go pytaniami typu: „dlaczego wspiera pan układ?” czy „gdzie są pieniądze z Amber Gold?”.

Rada Etyki Mediów, analizując materiały z 2018 roku, stwierdziła: „W żadnej z analizowanych przez REM publikacji nie dano Pawłowi Adamowiczowi szansy odparcia zarzutów, przedstawienia argumentów zaprzeczających oskarżeniom formułowanym wprost, między wierszami lub w tytułach zniekształcających rzeczywisty przebieg opisywanych wydarzeń lub naginających fakty tak, by przemawiały przeciwko prezydentowi Gdańska. Był obiektem oszczerstw, ale nie miał prawa do obrony”.

„Albo jesteśmy ofiarą, albo czarnym charakterem”, czyli mindfuck na Woronicza

Po zabójstwie Adamowicza pojawiły się zarzuty pod adresem TVP, przypisujące atakom stacji odpowiedzialność za tragedię. Stacja odpowiadała pozwami. Pozwany został m.in. Krzysztof Skiba i marszałek Borusewicz – który wygrał w sądzie. W 2022 roku TVP wyprodukowała nawet dokument „Jesteś elementem niszczącym”, sugerujący, że nagonkę na Adamowicza prowadziło nie TVP, ale media takie jak „Gazeta Wyborcza” czy TVN, które „grillowały” Adamowicza, by pomóc startowi kandydatowi PO na prezydenta Gdańska, Jarosławowi Wałęsie.

Jak nie ocenimy związku między propagandą TVP a zabójstwem Adamowicza, trudno spierać się, że wobec prezydenta Gdańska publiczny nadawca przekroczył granicę między krytyką a fabrykowaniem hejtu, której żadne medium w ten sposób przekraczać nie powinno.

Oczywiście, tych przykładów można podać więcej. Wymazywanie serduszek WOŚP, Jakimowicza i Najmana jako komentatorów politycznych, materiały Wiadomości o Niemcach zazdroszczącym Polakom dobrobytu, serial Reset czy Studio Yayo. Wy pewnie też macie swoje typy. TVPiS zostawiła bardzo bogaty dorobek – analizujący go medioznawcy będą mieli pracy na lata.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Jakub Majmurek
Jakub Majmurek
Publicysta, krytyk filmowy
Filmoznawca, eseista, publicysta. Aktywny jako krytyk filmowy, pisuje także o literaturze i sztukach wizualnych. Absolwent krakowskiego filmoznawstwa, Instytutu Studiów Politycznych i Międzynarodowych UJ, studiował też w Szkole Nauk Społecznych przy IFiS PAN w Warszawie. Publikuje m.in. w „Tygodniku Powszechnym”, „Gazecie Wyborczej”, Oko.press, „Aspen Review”. Współautor i redaktor wielu książek filmowych, ostatnio (wspólnie z Łukaszem Rondudą) „Kino-sztuka. Zwrot kinematograficzny w polskiej sztuce współczesnej”.
Zamknij