Wsparcie Wspieraj Wydawnictwo Wydawnictwo Dziennik Profil Zaloguj się

Po 8 latach w Morawieckim obudził się dwutygodniowy feminista

Hasła o likwidacji luki płacowej czy systemowej dyskryminacji w miejscu pracy przeszły przez usta premiera zaskakująco gładko, biorąc pod uwagę, że to w jego rządzie jeszcze dwa lata temu więcej było Michałów niż kobiet.

Stosunkowo krótkie exposé premiera Morawieckiego mogło wzbudzić zaskoczenie wśród słuchaczy. Dumna, solidarnościowa, a momentami wręcz lewicowa (!) wizja Polski zapewne rezonowałaby wśród części opozycyjnego elektoratu, gdyby nie była przedstawiana po ośmiu latach rządów partii, która pamiętana będzie głównie z rujnowania demokratycznych struktur i nasyłania policji na kobiety protestujące na ulicach.

Czytaj takżeMorawiecki stworzył najbardziej sfeminizowany rząd w PolsceAgnieszka Wiśniewska

W exposé wdarły się nawet wątki feministyczne. Hasła o likwidacji luki płacowej czy systemowej dyskryminacji w miejscu pracy przeszły przez usta premiera zaskakująco gładko, biorąc pod uwagę, że to w jego rządzie jeszcze dwa lata temu więcej było Michałów niż kobiet.

To dobrze, że do premiera w końcu dotarło, że „miejsce kobiety jest i powinno być tam, gdzie ona sama je sobie wybierze”. Życzyłabym sobie jeszcze, żeby uświadomił to swoim kolegom. Na przykład Przemysławowi Czarnkowi, którego słowa o „wychowaniu dziewczynek do cnót niewieścich” komentowała cała Polska. Albo szefowi swojej partii, Jarosławowi Kaczyńskiemu, który niechęć kobiet do zachodzenia w ciążę tłumaczył tym, że „dają w szyję”.

Czytaj takżeZero aborcji z powodu gwałtu to dowód, że ofiary nie mogą liczyć na państwoMartyna Jałoszyńska

Premier Morawiecki w exposé powiedział także: „Trzeba też zapytać, co byłoby z naszą demografią, gdyby nie nasza wielka polityka społeczna? Mielibyśmy demograficzną apokalipsę”. No cóż, nie wiem, jak inaczej nazwać to, z czym mierzymy się obecnie, jeśli nie właśnie demograficzną apokalipsą. W 2022 roku urodziło się w Polsce 305 tysięcy dzieci – to o 27 tysięcy mniej niż rok wcześniej i najmniej od zakończenia drugiej wojny światowej.

Chciałabym więc zapytać – panie premierze, co byłoby z naszą demografią, gdyby kobiety w Polsce nie bały się rodzić? Gdyby nie bały się, że mogą umrzeć w szpitalu, jak Izabela z Pszczyny czy Agnieszka z Częstochowy? Co byłoby z naszą demografią, gdyby młodzi rodzice mieli świadomość, że jeśli urodzi im się dziecko z niepełnosprawnością, to otrzymają od państwa wsparcie pozwalające na godne życie? Co byłoby z naszą demografią, gdyby pary zmagające się z problemami z płodnością miały dostęp do zabiegu in vitro, który, jak się ostatnio okazało, pan przecież popiera? Co byłoby z naszą demografią, gdyby rząd PiS zadbał o podstawowe potrzeby wymieniane przez Polki jako kluczowe czynniki wpływające na dzietność – czyli niestabilne zatrudnienie i złe warunki mieszkaniowe?

Czytaj takżeNajpierw aborcja, potem prezydentura. Jak przejść od jednego do drugiego?Michał Sutowski

Ta ostatnia kwestia nawet się pojawiła – w „feministycznym” fragmencie exposé premier zauważył, że na decyzję o założeniu rodziny wpływa kwestia tego, czy młoda para ma gdzie mieszkać, dlatego PiS w ostatnich latach „zaczął oddawać do użytku najwięcej mieszkań od kilku dekad”. Morawiecki zapomniał jednak dodać, że większości młodych ludzi na te mieszkania nie stać. W rankingu marzeń milenialsów i przedstawicieli pokolenia Z, na zrealizowanie których nie pozwala sytuacja finansowa, posiadanie mieszkania znajduje się na drugim miejscu. Kredyt 2%, o którym też wspomniał ustępujący premier, raczej tej sytuacji nie zmieni.

Ukłon w stronę kobiet w exposé Morawieckiego świadczy o tym, że PiS jest świadome przyczyn swojej porażki – największe tąpnięcie prawicy w sondażach nastąpiło po wyroku Trybunału Konstytucyjnego w 2020 roku – i chce odrobić straty w tej grupie demograficznej. Jak to mówią, mądry Polak po szkodzie. Wyników głosowania nad wotum zaufania dla rządu to już z pewnością nie zmieni. Następna szansa pewnie za jakieś cztery lata.

**

Martyna Jałoszyńska – koordynatorka projektów w zespole Krytyki Politycznej. Absolwentka filologii polskiej i gender studies. Feministka, działaczka społeczna. Członkini partii Razem.