Twój koszyk jest obecnie pusty!
Razem zrobiło błąd, nie głosując w sprawie aresztowania Ziobry
Partia Razem dała do zrozumienia, że niespecjalnie ufa polskim sądom. Trudno powiedzieć, na ile zrobiła to świadomie i czy zdawała sobie sprawę, gdzie w sporze o stan wymiaru sprawiedliwości w Polsce lokuje ją ten głos.
🗳️ Partia Razem nie wzięła udziału w piątkowym głosowaniu nad wystąpieniem prokuratury do sądu w sprawie aresztowania Zbigniewa Ziobry.
⚖️ Wniosek przeszedł mimo braku głosów Razem, ale decyzja partii może rodzić obawy, że jest ona niepewnym elementem, jeśli chodzi o rozliczenia z PiS, oraz tworzy wrażenie braku zaufania do polskich sądów.
🔥 Decyzja Razem nie pomoże partii w zdobywaniu nowych wyborców ani w budowaniu alternatywnej polityki, a zmusza ją jedynie do gaszenia pożaru.
Jak można się było spodziewać, na partię Razem spadła fala krytyki za to, że jej posłowie i posłanki nie wzięli udziału w sejmowym głosowaniu nad wystąpieniem przez prokuraturę do sądu o zgodę na zatrzymanie Zbigniewa Ziobry w celu przeprowadzenia czynności procesowych oraz na jego tymczasowe aresztowanie. Nie chodzi tylko o „zwyczajowych podejrzanych”, ludzi powtarzających od dekady, że „Razem z PiS” albo „Razem zawsze osobno”, czy o liberałów nie mogących zrozumieć, jakim prawem Zandberg ustawia się w opozycji do rządu będącego jedyną nadzieją na powstrzymanie PiS. W mediach społecznościowych słychać głosy wyborców partii, którzy albo nie wiedzą, o co właściwie piątce posłów Razem chodziło, albo są na nich wściekli.
Czy w sprawie Ziobry ufamy sądom?
Można mieć liczne wątpliwości co do tego, czy w przypadku Zbigniewa Ziobry areszt jest koniecznym środkiem zapobiegawczym i dobrym politycznie pomysłem. Śledztwo w sprawie Funduszu Sprawiedliwości toczy się od dawna, prokuratura miała możliwość zabezpieczenia wszelkich dowodów i przesłuchania świadków – trudno więc obronić tezę, że jeśli Ziobro pozostanie na wolności, będzie mógł skutecznie utrudniać śledztwo. Prokuratura nie jest też w stanie powstrzymać Ziobry przed ucieczką z kraju – okres między złożeniem wniosku do Sejmu a decyzją sądu wyrażającą zgodę na zastosowanie aresztu jest na tyle długi, że były minister sprawiedliwości spokojnie może się ewakuować gdzieś, gdzie nie dosięgnie go polski wymiar sprawiedliwości.
Z drugiej strony można bronić zastosowania zatrzymania i aresztu jako środków gwarantujących, że Ziobro nie będzie się „woził” z prokuraturą, jak robił to z komisją ds. Pegasusa – nie stawiał się, spóźniał, próbował zmienić każde przeszukanie w polityczny spektakl. Zgoda sądu na areszt zostawia Ziobrze dwie drogi: albo podporządkowuje się prawu, albo ucieknie z kraju.
Politycznie zamknięcie Ziobry – zwłaszcza gdyby w areszcie wyraźnie pogorszyło się jego zdrowie – mogłoby uderzyć rykoszetem w rząd i pomóc PiS. Na razie nie wygląda jednak, by Ziobro był gotów dać się zatrzymać – jeśli wybierze ucieczkę, to po raz kolejny pokaże bezsilność prokuratury, a jednocześnie bardzo zaszkodzi wizerunkowo sobie i swojej partii.
Słuchaj rozmowy Jakuba Majmurka z Adrianem Zanbergiem:
Jak więc w tej sytuacji należało głosować w piątek w Sejmie? Gdybym był posłem, to mimo wszystkich wątpliwości co do tego, czy prokuratura nie robi błędu, głosowałbym za. Dlatego, że ostatecznie wszystkie te wątpliwości uwzględni i decyzję podejmie niezawisły sąd. W piątkowym głosowaniu nie chodziło o to, czy areszt dla Ziobry to dobry pomysł, tylko o odpowiedź na pytanie: „czy ufamy sądom na tyle, by, mimo najwyższych politycznych stawek związanych z tą sprawą, podjęły decyzję w sposób gwarantujący zachowanie wszystkich praw Ziobry, czy uważamy, że zasadne jest, by zadziałał immunitet parlamentarny?”
Co Razem chciało uzyskać?
Trudno powiedzieć, co właściwie partia zamierzała w ten sposób przekazać i politycznie ugrać. Jeśli chciała iść z przekazem: „uważamy, że Ziobro musi odpowiedzieć przed sądem na zarzuty, dlatego uchylimy mu immunitet, ale jednocześnie zagłosujemy przeciw zgodzie na wystąpienie do sądu o areszt z następujących powodów”, to trzeba było wysłać go w świat przed głosowaniem. Tymczasem partia najpierw zagłosowała, a potem zaczęła bardzo chaotycznie się tłumaczyć.
Rzecznik partii Mateusz Merta napisał, że areszt na tym etapie to błąd i polityczny prezent dla Ziobry – co może być prawdą, ale nie musi, jeśli Ziobro wybierze Budapeszt. Działacz partii Adam Kościelak bronił decyzji Razem przy pomocy argumentu, że wniosek i tak by przeszedł, a głosy Razem nie były w tym głosowaniu potrzebne. Matematycznie jest to prawda, ale można mieć wątpliwość, czy partia powinna chwalić się tym, że w Sejmie nic nie znaczy i nic tam od niej nie zależy.
Razem gasi teraz polityczny pożar i trudno powiedzieć, w imię czego. Nawet jeśli w jego wyniku nie zanotuje wielkich strat, to ta decyzja w żaden sposób nie pomoże jej szukać nowych wyborców. Bo ci potencjalni są przede wszystkim w Polsce nieprawicowej, która bardzo chciałaby zobaczyć, jak Ziobro ponosi wreszcie konsekwencje swoich działań.
Adrian Zandberg kiedyś zapewniał, że w przeciwieństwie do PO „lewicy ręka nie zadrży”, gdy trzeba będzie postawić Ziobrę przed Trybunałem Stanu. Teraz przeciętny nieprawicowy wyborca zrozumie tyle, że zadrżała – i to wobec polityka, który odpowiada nie za pisowski socjal, a wszystko to, co w okresie 2015-2023 najgorsze, zaś Razem jest elementem niepewnym, jeśli chodzi o rozliczenia z PiS. Trudno sobie wyobrazić jakąś istotną grupę, która za sprawą tego głosowania przekonałaby się do poparcia Razem.
Decyzja ta spotkała się w mediach społecznościowych ze zrozumieniem ze strony elektoratu, który można określić jako anty-anty-PiS. Składają się na niego osoby reprezentujące liberalne i lewicowe poglądy, ale mające już szczerze dość tego, że polityka kręci się w Polsce głównie wokół rozliczeń z PiS, co przesłania wszelkie inne, znacznie ważniejsze problemy – w ochronie zdrowia, energetyce, naszych zdolnościach obronnych – niż to, czy Ziobro będzie, czy nie będzie siedział. Pytanie tylko, jak duży jest ten elektorat i czy w całości nie jest on już i tak w Razem.
Polityka nie powinna ograniczać się do pytania, kto kogo posadzi
Po piątkowym głosowaniu Michał Szułdrzyński napisał na portalu X: „Następne wybory będą o tym, czy PO będzie dalej zamykać pisowców, czy też to PiS będzie zamykał ludzi z Platformy. Tertium non datur”. Jeśli do tego za dwa lata będzie się sprowadzał wybór, to będzie to znak, że polityka spod znaku PO-PiS sięgnęła ostatecznego dna. Bo polityka ograniczająca się do pytania „kto kogo posadzi” charakteryzuje mocno chwiejące się demokracje i na ogół prowadzi do ich upadku. W sytuacji, gdy zmiana władzy oznacza więzienia, rosną stawki uznania wyborczej klęski i rządzący gotowi są do desperackich środków, by władzy jednak nie oddawać.
Z drugiej strony ceną za uniknięcie tego scenariusza nie może być bezkarność polityków. Dobrze urządzona demokracja musi być zdolna do tego, by wyciągnąć konsekwencje wobec osób łamiących prawo na najwyższych państwowych stanowiskach. Bez tego elity będą coraz śmielej poczynać sobie z nadużywaniem władzy.
Biorąc pod uwagę specyfikę, u nas pewnie skończy się tak, że obie strony będą krzyczeć „zdrada, Targowica, hańba, będziesz siedział!”, poseł opozycji będzie groził na korytarzu sejmowym Trybunałem Stanu ministrowi sprawiedliwości, a ten nagrywał żartobliwe filmiki o możliwym areszcie swojego poprzednika. Jednocześnie nikt nikogo nie zamknie: w kluczowym głosowaniu znów zabraknie głosów, w razie czego pomoże zaprzyjaźniony prezydent albo zagraniczny rząd.
Nietrudno zrozumieć pragnienie innej polityki, jakie mogło stać za głosowaniem partii Razem z piątku. Jednak jej głos w żaden sposób nie tworzy warunków do zaistnienia innej polityki, a jak na razie wymaga od Razem głównie gaszenia pożaru.






























Komentarze
Krytyka potrzebuje Twojego głosu. Dołącz do dyskusji. Komentarze mogą być moderowane.
Bardzo dobrze, że Razem nie głosowało w tej sprawie. Nie potrzebujemy PO w wersji „soft” (od tego mamy partię Czarzastego). Bardzo dobrze, że Razem nie daje się w ciągać w spór, który wcale mu nie służy (służy PO). Tym bardziej, że te 5 głosów nie było potrzebne by podjąć decyzję nt. Ziobry. A więc pisanie artykułu jak ten to czyste bicie piany.
Czy głosowanie w sprawie… no nie wiem… renty wdowiej przez Partię Razem w taki sam sposób jak KO czyni tą pierwszą przybudówką tej drugiej? Partia Razem ma unikać zawsze głosowania wspólnie z Donaldem Tuskiem, nawet jeśli głosowanie wspólnie z nim wpisywałoby się przez wyznawane i głoszone przez Razem wartości?
Decyzja w sprawie tego głosowania jest po prostu całkowicie niezrozumiała i słusznie, że spotkała się z krytyką.
Mnie też Pan nie przekonuje, Ziobro powinien odpowiadać z wolnej stopy przed niezawisłym sądem. Do tego wystarczy uchylenie immunitetu. Areszt to środek zapobiegawczy, a nie kara – na którą on jak mało kto z PISu zasługuje
Nie głosowano nad tym, czy Ziobro ma zostać aresztowany, tylko czy zasługuje na specjalną ochronę przed decyzją sądu.
jedno z 27 głosowań dotyczyło wprost zgody na zatrzymanie i areszt
Tak, zgody, ale decyzję podejmie sąd, nie Sejm. Bez tej zgody Ziobro był chroniony przed aresztowaniem.
żeby pan Z. odpowiedział przed niezwisłym sądem potrzebny jest akt oskarżenia –> do tego potrzebne jest zakończenie postępowania przygotowawczego –> do czego niezbędne jest wykonanie szeregu czynności z udziałem podejrzanego, który ma prawo wiedzieć o co jest podejrzany i złożyć wyjasnienia a także wnioski dowodowe etc. Jak widzisz przeprowadzenie tych czynności z panem Z. na wolności, za ganicą konkretnie grającym na nosie śledzczym? Gdzie ma wezwania i procedury pokazał już w kontekście komisji sejmowej. Areszt to środek zapobiegawczy – zapobiegajacy obstrukcji postępowania przez podejrzanego. Uważasz że w tym przypadku zbędny?
obstrukcja chyba dotyczyła wyłącznie komisji sejmowej – zgodnie z tą pisowską wykładnią z TK. Za granicą siedzi bo boi się aresztu, a cała sprawa to od początku do końca kwestia nadużyć w FS, wystarczy wyrok w zawieszeniu i odebranie praw publicznych co w jego przypadku byłoby dobrem większym niż paka.
mam wrażenie ze to oburzenie na głosowanie razem to głównie ze strony tzw liberalnego mainstreamu idzie, no i jak widać KP której bliżej do NL to i Zandbergowi lubi przyłożyć. wyborca Razem, taki jak ja, kwestie zamknięcia Ziobry ma daleko na liście powodów glosowania na Razem, za ochroną zdrowia, edukacja, nauką, mieszkalnictwem czy komunikacją
Razem próbuje swojej drogi. Na razie bez powodzenia. Osobiście nie wiem czy bycie chwalonym przez PIS jest dobrą drogą.
A cóż to za soczewka dla jakiejkolwiek partii: co powie o niej ktoś z innej partii? 🙃 Dodatkowo, mamy w Polsce 2 duże partie, więc granie tak by „nikt z PiSu” lub „nikt z PO” nie mógł powiedzieć nic dobrego/ złego o jakiejkolwiek partii spoza duopolu to skazywanie swojej partii na bycie w najlepszym razie „przybudówką”, wszak wyjść jako polityk PiS lub PO do mediów/ lub napisać coś w SM coś o innej partii to samograj/ najprostsza rzecz na świecie, a jak widać na wyborcę działa. 🙃
Cóż, jeżeli taka Matysiak chwalą homofobowie i aferzyści mówiąc że tylko taka Lewica jak Matysiak powinna istnieć, to jednak czarna polewka
Matysiak z tego co mi wiadomo została wykluczona z partii Razem. ALE na Zachodzie Europy funkcjonuje wiele lewic/ wiele partii lewicowych o różnym programie. I lewice trzymają się tam lepiej niż u nas. Tymczasem u nas jest traktowanie partii lewicowych jako absolutnych prymusów/ idealnych na papierze (i ostra ich krytyka za najmniejsze nawet odstępstwo od „pożądanej”od partii postawy). To nie działa (a raczej daje bliżej 2% niż 5%). Akceptuję, że ktoś stawia sobie za cel istnienie takiej (skazanej na bycie kanapową/ ewentualnie na bycie think tankiem, a nie partią) lewicy. Ja mam już dość głosowania na partię „idealną, ale bez poparcia”, a przez to bez wpływu na życie publiczne i polityczne w Polsce. I dość mam rządów POPiSu, wolę zdecydowanie Razem. Choćby miało być populistyczne i czasem błądzić (żadna z największych naszych partii ani nie zachowuje się idealnie w kwestii realizacji własnych obietnic, obaw o reakcję innych itd.). Zupełnie nie widzę jak miałoby działać oczekiwanie od małego podmiotu tego, czego duże nawet nie stawiają sobie za cel.
Ależ nie, Paulina Matysiak przez moment była zawieszona ale to już przeszłość. Dalej jest pełnoprawnym członkiem
Media donosiły wczoraj, że została usunięta w partii. Natomiast jeśli chodzi o Matysiak to dla mnie osobiście no go było dopiero wzięcie prawnika z Ordo Iuris. Oraz o Matysiak w lewicowym internecie się mówi, a np. o Trelach i innych nieakceptowalnych dla wyborców zapewne z 60% partii Nowa Lewica już nie. Choćby Czarzasty jest wg mnie baaaardzo po macoszemu traktowany (np. brak demokracji wewnętrznej w NL), a np. z okazji i samego faktu objęcia marszałka sejmu mógłby być. Podobnie dla mnie osobiście politycy jak nawet Śmiszek (za bycie „onetowym lewakiem”- takim „trochę lewicowym, ale nie za bardzo” i koniecznie nadal cool dla wyborcy liberalnego – no to się nie może udać 🙃) i Biedroń (za oszukanie wyborców i składanie obietnic, że nie porzuci urzędu prezydenta Słupska dla PE) bardziej szkodzą lewicy niż jej pomagają.
Polowanie na Ziobrę to teatrzyk dla odwrócenia uwagi od ważniejszych tematów jak np. zapaść w służbie zdrowia. Razem zrobiło najlepszy ruch w tej sprawie: nie poparło Ziobry a jednocześnie odcięło się od przedstawienia platformy. Idąc drogą wasali Tuska jak Lewica czy partia Hołowni daleko nie zajdą.
jedno drugiemu nie przeszkadza – a wiarygodność partii cierpi, kiedy najpierw mówi się o rozliczaniu antydemokratycznych zachowań polityków a później się stwierdza, że ma się to w nosie. To nie jest „wojna o Ziobrę”, ale deklaracja jak się ma partia do kwestii łamania demokratycznych standardów przez rządzących polityków.
Trzeba byc wyjatkowo naiwnym by nie widziec, ze chodzi tu o zamkniecie Ziobry w areszcie…
bo zarzuty w wiekszosci sa dete
co widac nawet niesplamionym, cyniczna prawnicza
umiejetnoscia odwracania kota ogonem oraz „wykladnia”… okiem.
Wciaz i w kolko samozwancza tzw. opcja „demokratyczna”
zapomina o tym, ze Fundusz „dla Ofiar” mial rowniez
sluzyc szeroko rozumianemu zapobieganiu
przestepstwom i taki legalny zapis istnieje.
Jak obszerna moze byc definicja zapobiegania tylko
wyobraznia moze ograniczyc, dobry obiad w odpowiednim garnku moze skonsolidowac wspolnote wokol Kola Gospodyn Wiejskich i powstrzymac przed zbrodnia nie jednego uszczesliwionego chlopa!…
Minister mial prawo przyznawac srodki bez konkursu, nawet jezeli te konkursu przeprowadzano
( tez istnieje taki zapis) itp itp.
Studio ksiedza O. mogloby sluzyc propagowaniu swietobliwosci.
Potwierdzila to z „ubolewaniem” apolityczna inaczej
sama prokurator Wrzosek…
( opinia dostepna na internecie).
Praktycznia prawie KAZDA (!) dzialanosc polityka sluzyc ma lub moze jego popularnosci… 500+ kupowalo
glosy rodzicow, renta wdowia glosy wdow, deregulacja
podlizywanie sie do przedsiebiorcow, otwieranie
obwodnicy Pultuska checia zdobycia glosow
Pultuskowcow itd itp.
Odebranie politykom mozliwosci podlizywania sie do
wyborcow jest absurdalne
1. Wedlug samego Ziobry niewinni nie maja sie czego obawiac, a z przestepcami finansujacymi sobie kampanie wyborcza z publicznej kasy trzeba ostro, bo inaczej sie tylko rozzuchwala.
2. No, ale chcemy rozmawiac powaznie, a nie powtarzac klamstwa bylego ministra, wiec owszem: Polska stosuje od lat areszty wydobywcze pod iluzoryczna kontrola sadow – taki system preferowal minister Ziobro, bo myslal, ze na zawsze pozostanie przy wladzy, co okazalo sie mrzonka. Ten system jest zly i powinien zostac jak najszybciej zmieniony – najlepiej ze wsparciem wszystkich partii i prezydenta.
3. W normalnym kraju, bez aresztow wydobywczych, zezwolenie przez Sejm na ewentualny areszt dla bylego ministra bylby bardzo zdrowym objawem. Niestety w Polsce, wskutek 8 lat rzadow Ziobry w prokuraturze, czeste sa motywowane politycznie zarzuty i brak ich weryfikacji przez sad decydujacy o tymczasowym areszcie. Prokuratorzy, ktorzy przeciwstawiali sie takiej dyspozycyjnosci wobec prokuratora generalnego zostali wyslani przez paladynow Ziobry na karne delegacje liklaset kilometrow od miejsca zamieszkania badz usunieci z zawodu. Stajemy wiec przed pytaniem, czy minister Ziobro powinien miec okazje sprawdzic osobiscie jak dzialaja wprowadzone przez niego gwarancje bezstronnosci prokuratury, sprawiedliwego procesu i poszanowania praw obywatelskich. Generalnie tak, chyba, ze poprzez powstrzymanie sie od takiej demonstracji daloby sie poprawic obecny patologiczny system.
https://www.youtube.com/watch?v=ni170Hixxqo
Sprawa Ziobro…
Polecam – Barbara Piwnik
sprawowała urząd ministry sprawiedliwości i prokuratorki generalnej w
lewicowym (!) …
gabinecie III RP
Gabinet Leszka Millera to był lewicowy wyłącznie z nazwy, bo prowadzona przez niego polityka była zachowawczo-konserwatywna w kwestiach światopoglądowych i neoliberalna gospodarczo. W dodatku był to rząd silnie obciążony aferami korupcyjnymi, nepotyzmem i skandalami politycznymi, co w dużej mierze przyczyniło się do utraty poparcia dla SLD i tego, że obecnie lewica w Polsce znajduje się tam, gdzie się znajduje.
Jeżeli profesor nie jest wystarczająco wiarygodny bo rząd, z którym była związana Barbara Piwnik nie był wystarczająco Lewicowy.. .chociaż SLD albo to co z niego zostało jest częścią składową podobno dzisiejszej współrządzącej lewicy to można zacytować opinie:
Profesora Piotrowskiego
Profesor Grabowskiej
Profesor Anny Łabno
To są wybitni konstytucjonaliści
Na pewno bardziej niż hodowca krokodyli Żurek.
Były członek KPN,
absolwent technikum leśnego. .. i szczęśliwie ukonczonego wydziału administracji i prawa UJ.
Albo inna podpora praworządności rządu, w którym zasiada ” odmieniona” lewica mecenas…Giertych
Itd itd.
Opieranie całej argumentacji na pojedynczych nazwiskach to klasyczny cherry-picking. W każdej dziedzinie nawet tak dobrze udokumentowanej, jak np. globalne ocieplenie znajdzie się kilku naukowców, którzy nie wpisują się w powszechny konsensus. To jednak nie ich opinie, lecz stanowisko całego środowiska, wyrażane przez instytucje naukowe, wydziały prawa i gremia eksperckie, jest miarodajne.
Co do wskazanych osób:
– Ryszard Piotrowski nie jest profesorem tytularnym. Jest profesorem uczelni, czyli pełni stanowisko profesorskie na uniwersytecie, ale nie posiada tytułu profesora nadanego przez Prezydenta RP. To oczywiście nie przekreśla jego dorobku, ale warto zachować precyzję.
– Anna Łabno i Genowefa Grabowska są od lat jednoznacznie kojarzone ze środowiskiem PiS. Mają swoje osiągnięcia, ale trudno określać je mianem wybitnych autorytetów konstytucyjnych w skali krajowej.
Jeżeli natomiast patrzymy na rzeczywiście najwybitniejszych polskich konstytucjonalistów, czyli osoby o największym dorobku i autorytecie w swoim polu, to niemal jednogłośnie krytykowali oni działania PiS w zakresie praworządności. Obok nich istnieje szerokie grono wybitnych prawników spoza konstytucjonalistyki, których autorytet również jest niekwestionowany, i którzy również krytykowali deformy wymiaru sprawiedliwości z ostatnich lat. Ogółem konsensus szerokiego środowiska prawniczego w ostatnich latach jest wyjątkowo jednoznaczny.
Jeśli zaś chodzi o Waldemara Żurka, to można z nim polemizować, ale faktem jest, że przez lata był cenionym praktykiem, rzecznikiem KRS i jedną z głównych postaci środowiska sędziowskiego. Deprecjonowanie go poprzez aluzje do jego pracy czy wykształcenia to wyłącznie zabieg retoryczny, niemający nic wspólnego z merytoryczną analizą.
Opinie o sędzim Żurku były różne. Nie mam na myśli ew. hejtu ze str prawicy, ale fakt, że był „sędzią pałacowym” (szerzej o tym można sobie poczytać np. w rozmowie Grzegorza Sroczyńskiego z B. Pilitowskim na gazeta pl). Lewica w kwestii praworządności powinna walczyć o inne sądownictwo niż prezentuje sobą Żurek – nie dlatego by miał być niekompetentny itd., a dlatego, że było niedemokratyczne w strukturze sądów (sędziowie w wyższych sądach dzięki KRS obsadzali stanowiska i decydowali o awansach nad głowami „wyrobników”, tj. większości sędziów w sądach rejonowych. Nie można uważać za lewicowego polityka, który etatyzm przedkłada nad m.in. równość (np. w obciążeniu pracą – najwięcej pracy jest „na dole” struktury).
https://konstytucja.wpia.uw.edu.pl/katedra/pracownicy/doc-dr-ryszard-piotrowski/
Imponujący dorobek.
Czepianie się, że profesor Piotrowski jest
” tylko” profesorem nadzwyczajnym jest przejawem małostkowości według mnie.
Tak jak profesor Grabowska jest ” kiepska” bo ” się kojarzy”….
Wątpliwy to argument merytoryczny.
Jest bardzo wielu innych znanych prawników, którzy wbrew presji środowiska mają odwagę mieć inne zdanie niż profesorowie TVN-owscy.
1. Wedlug samego Ziobry niewinni nie maja sie czego obawiac, a z przestepcami finansujacymi sobie kampanie wyborcza z publicznej kasy trzeba ostro, bo inaczej sie tylko rozzuchwala.
2. No, ale chcemy rozmawiac powaznie, a nie powtarzac klamstwa bylego ministra, wiec owszem: Polska stosuje od lat areszty wydobywcze pod iluzoryczna kontrola sadow – taki system preferowal minister Ziobro, bo myslal, ze na zawsze pozostanie przy wladzy, co okazalo sie mrzonka. Ten system jest zly i powinien zostac jak najszybciej zmieniony – najlepiej ze wsparciem wszystkich partii i prezydenta.
3. W normalnym kraju, bez aresztow wydobywczych, zezwolenie przez Sejm na ewentualny areszt dla bylego ministra bylby bardzo zdrowym objawem. Niestety w Polsce, wskutek 8 lat rzadow Ziobry w prokuraturze, czeste sa motywowane politycznie zarzuty i brak ich weryfikacji przez sad decydujacy o tymczasowym areszcie. Prokuratorzy, ktorzy przeciwstawiali sie takiej dyspozycyjnosci wobec prokuratora generalnego zostali wyslani przez paladynow Ziobry na karne delegacje liklaset kilometrow od miejsca zamieszkania badz usunieci z zawodu. Stajemy wiec przed pytaniem, czy minister Ziobro powinien miec okazje sprawdzic osobiscie jak dzialaja wprowadzone przez niego gwarancje bezstronnosci prokuratury, sprawiedliwego procesu i poszanowania praw obywatelskich. Generalnie tak, chyba, ze poprzez powstrzymanie sie od takiej demonstracji daloby sie poprawic obecny patologiczny system.
Areszty wydobywcze były złe i nieakceptowalne za czasów Ziobry i są takimi za Żurka.
Jedyna różnica, że za Ziobry były
a za Żurka są (!).
Nikt mi nie wmówi, że teraz prokuratorzy nie są na polityczne zlecenie …A taka Wrzosek np. jest apolityczna lub Korneluk od Anny Brzeskiej…prawa ręka Żurka.
Uważam, że na to co jest teraz (!) mamy wpływ i
powinno to nas bardziej oburzać
niż przeszłość, której nie zmienimy.