Dziś – 9 grudnia 2024 roku – kończy się kadencja prezeski Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Rozmawiamy o tym z drem Marcinem Szwedem, prawnikiem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Dziś – 9 grudnia 2024 roku – kończy się kadencja prezeski Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Rozmawiamy o tym z drem Marcinem Szwedem, prawnikiem Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Sama pauperyzacja klasy pracującej w Polsce nie jest winą Adama Glapińskiego. Ale już to, że w tak trudnym dla wielu gospodarstw domowych czasie prowadzi wojenkę przeciw nowej większości rządzącej – owszem.
Wybory prezydenckie mogą okazać się łabędzim śpiewem dla obu frakcji podzielonego kilka tygodni temu Razem.
Spróbujmy na chwilę założyć, że Zbigniew Ziobro ma niejednego asa w rękawie, że nie stracił wszystkich wpływów, że zna sprawy, które Jarosław Kaczyński wolałby zataić. Jaki robi z tego użytek?
Rok 2023 i to, co działo się z Razem po wyborach, pokazało, że partia ciągle tkwi w ekspresyjno-performatywnym modelu myślenia o polityce i nie bardzo jest w stanie wyjść poza jego ramy.
Nie było błędu, nie wylał się sędziom atrament. Konkordat stał się częścią składową aktu tworzącego ustrój państwa, a stan bez konkordatu jest w Polsce stanem niekonstytucyjnym.
Reakcja premiera Polski na sporadyczne protesty drogowe grupki młodych ludzi jest jednak czymś kuriozalnym i wywołującym głębokie zażenowanie. „Womp womp” – mogłaby powiedzieć posłanka Wanda Nowicka.
Faszyzm i komunizm były realnymi przeciwnikami nie jako zwalczające się totalitaryzmy, ale jako skrajnie różne projekty społeczne, z których jeden był egalitarny, a drugi nie. Różniły się stawki i stojące za nimi wartości.
„To nie seksu nienawidzę. Nienawidzę tego, że kiedyś ktoś mi wmówił, że mu się ode mnie ten seks należy”.
Opiekunom takim jak ja czy serialowe matki Pingwinów odmawia się prawa do własnego życia, bo zamiast żyć, pracować i realizować się w tym, w czym potrafią, mają wyręczyć państwo w zajęciu się Pingwinem.
Wybór Nawrockiego i błyskawiczna kampania przeciwko niemu z jądra PiS to kolejna odsłona wewnętrznych walk frakcji, coraz śmielej rozparcelowujących między sobą to, co zostanie z partii w najbliższych miesiącach.
Wiadomość, że służby działają tak jak za PiS, na polityczne zlecenie rządzącej partii, to poważny cios w zaufanie wyborców.