W imieniu środowiska Krytyki Politycznej Sławomir Sierakowski odpowiada ministrowi sprawiedliwości Jarosławowi Gowinowi.
Minister sprawiedliwości Jarosław Gowin w rozmowie w radiu Tok FM o wystąpieniach ONR i Młodzieży Wszechpolskiej ni z gruszki ni z pietruszki wypalił, że „środowisko Krytyki Politycznej apoteozuje Lenina”. Skąd to zamiłowanie do ciągłego wywoływania kontrowersji i ambicje prześcignięcia w pamięci potomnych Zbigniewa Ziobry, niech pozostanie jego prywatną tajemnicą. Ale chowanie wezwań do obalenia demokracji w Polsce i obrony przed judeosceptycyzmem za plecami środowiska Krytyki Politycznej, nawet w przypadku tego ministra sprawiedliwości, musi niepokoić.
Nie tym, że znowu obraża KP. Bo zdarzyło mu się publicznie obrażać Krytykę Polityczną i prywatnie przepraszać, która to praktyka należy do ekwipunku osób nie najbardziej honorowych i odważnych, a obrażanych zwalnia z obowiązku domagania się kolejnych przeprosin, bo satysfakcja z nich żadna. Powodem do niepokoju jest to, że jeśli ONR i kibole są dla Gowina równie wielkim zagrożeniem dla demokracji jak wykładowcy Instytutu Studiów Zaawansowanych, publicyści „Dziennika Opinii” albo autorzy książek Wydawnictwa Krytyki Politycznej, to trudno powiedzieć, kto jest bardziej niebezpieczny: Straż Narodowa, co ma obalić tę republikę, czy taki minister sprawiedliwości, który stoi na jej straży.
PS.: Ministrze sprawiedliwości! Przypominamy, że apoteozowanie Lenina, czyli propagowanie komunizmu jest w naszym kraju prawnie zakazane. Jeśli zauważył Pan coś podobnego, prosimy natychmiast zgłosić się z tym do prokuratury! Albo do lekarza.