Kraj

Przyborska: 4 czerwca idziemy razem. Z wielu powodów

W obronie wolnych sądów, przeciw antysemityzmowi, broniąc wycinanych przez ziobrystów lasów. Przeciw dewastacji oświaty i zamachom na wolność Akademii. Można przyjść z hasłami klimatycznymi, pracowniczymi i związkowymi.

„Nasz kowboj jest młody, przystojny, kroczy dostojnie i odważnie” – napisał w „Wyborczej” Mirosław Maciorowski, przypominając legendarny plakat Tomasza Sarneckiego z Garym Cooperem z filmu „W samo południe”. Ten plakat 30 lat temu namawiał do głosowania na opozycję demokratyczną.

34 lata później plakat w wersji updatowanej przez Igora Morskiego, na którym nie ma już w tle Solidarności, jest za to biało-czerwona wstążka na kapeluszu, można sobie pobrać ze stron „Wyborczej” i zabrać na marsz 4 czerwca.

– Cudeńko! – skomentowała Agnieszka Wiśniewska, redaktorka naczelna Krytyki Politycznej, i przypomniała grafikę Sanji Iveković, która na plakacie umieściła damską sylwetkę, podkreślając wkład, jaki w budowę demokracji wniosły „niewidzialne kobiety”, działaczki Solidarności. – Mam koszulkę z tą grafiką. Chyba wiem, w czym pójdę – zapowiedziała Agnieszka. A powodów, dla których warto w niedzielę wyjść na ulice, jest wiele.

Zastępy platformersów i Janina Ochojska będą szły, bo #muremzaTuskiem.

To prawda, że przepchnięcie przez Sejm, błyskawiczny podpis prezydenta i publikacja łamiącej konstytucję ustawy nazywanej lex Tusk podkręciły polaryzację. Ale gdyby 4 czerwca przyszli tylko ci, co idą jedynie za Tuskiem, samotnym szeryfem, na jego wezwanie i wyłącznie w jego obronie – mocy mogłoby zabraknąć.

„Tygodnik NIE” będzie więc szedł w obronie niezależnych mediów.

Agrounia pójdzie, bo boi się, że PiS znacjonalizuje firmy.

Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia pójdą razem, ale „Trzecią drogą”. Byle się nie spóźnili, jak kiedyś Szymon Hołownia na Strajk Kobiet.

A Strajk Kobiet pójdzie pod hasłem #GileadSTOP. Silniki antypatriarchalnego wkurwu zacznie grzać już o 10.30 pikietą pod Ministerstwem Sprawiedliwości (Al. Ujazdowskie 11 – niemal po sąsiedzku z placem Na Rozdrożu). Można będzie zapewne poćwiczyć wokalizowanie haseł, które wykrzykiwałyśmy na czarnych protestach: „Wypierdalać!”, „Legalna aborcja bez kompromisów”, „Ani jednej więcej!” i „Nigdy nie będziesz szła sama!”. Wiecie, pełnym głosem, z przepony.

Ciekawe, czy tym razem hasło „wypierdalać!” zostanie podchwycone również przez tych, którzy w 2020 byli oburzeni formą i uważali, że kobiety o swoje prawa powinny walczyć jakoś grzecznej.

Ikonowicz: Skoro jest demokracja, to dlaczego nie mamy nic do powiedzenia?

Tak czy inaczej, nie będziemy szły same, bo uchwalenie lex Tusk wyraźnie przelało czarę goryczy. Na marszu usłyszymy i zobaczymy pewnie szereg postulatów, z którymi wychodziliśmy na ulice już nieraz w ciągu tych długich ośmiu lat ograbiania nas z praw i wolności gwarantowanych przez demokrację.

Żeby było, jak jeszcze nie było

Wietrzycie trolling? Ależ skąd. Siłą demokracji nie jest jednakowość, ale wielość, różnorodność poglądów, interesów, wolność. Jeden naród, jedna pięść? Ten pomysł jest już dostatecznie skompromitowany.

Można zatem przyjść, by bronić tej flanki demokracji, która jest nam najbliższa. W obronie dręczonych przez rząd Zjednoczonej Prawicy osób LGBT+, prawa do związków partnerskich i małżeństw dla wszystkich, nie tylko par heteroseksualnych.

W obronie wolnych sądów, przeciw antysemityzmowi, broniąc wycinanych przez ziobrystów lasów, przeciw dewastacji oświaty i zamachom na wolność Akademii. Można przyjść z hasłami klimatycznymi, pracowniczymi i związkowymi.

Można przyjść, broniąc naszego miejsca w Europie. Można przyjść, wiedząc, że prawa musimy strzec my, obywatelki. Solidarnie. „Konstytucja naszą bronią!” „Solidarność naszą siłą!”

Ja będę szła ze złotym termicznym kocem ratunkowym, który stał się symbolem bezprawia i przemocy na granicy, bezduszności wobec ludzi proszących Polskę o azyl i bezpieczeństwo.

Bo Polskę po PiS chcemy nie tylko odbudować, ale zmodernizować. Żeby było lepiej. Tak dobrze, jak jeszcze nie było.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Zamknij