Wsparcie Wspieraj Wydawnictwo Wydawnictwo Dziennik Profil Zaloguj się

„Dawaj paszport!”. Z czego wynika polskie chamstwo na granicy?

Nawet w czasie wojny polscy funkcjonariusze traktują Ukrainki i Ukraińców z agresją i pogardą. I nikt nie ponosi za to konsekwencji.

ObserwujObserwujesz
Kontekst

📣 W ukraińskich mediach społecznościowych viralują relacje poetki i pisarki Lyuby Yakimchuk oraz prawniczki i przedsiębiorczyni Lany Sinichkinej z polsko-ukraińskiej granicy.

🛂 Notoryczne zwracanie się per ty, często po rosyjsku, pogarda, przekleństwa i drwiny to od lat powszechne doświadczenia ukraińskich podróżnych.

💔 Dla wielu Ukraińców pogarda polskich pograniczników to jedyny kontakt z polskim państwem.

Gdy podczas licznych debat na temat relacji polsko-ukraińskich słyszę pytanie, co najpilniej potrzebuje poprawy, bez wahań odpowiadam – sytuacja na granicy.

Regularnie spotykam się z Ukraińcami – rodziną, przyjaciółmi, bohaterami reportaży, partnerami zawodowymi, którzy tę granicę przekraczają. Poza nielicznymi wyjątkami są to opowieści o chamstwie i upokorzeniu, którego doświadczają ze strony funkcjonariuszy Straży Granicznej.

Jest to tym bardziej przykre, że na przestrzeni ostatnich dwóch dekad standard obsługi administracyjnej w Polsce istotnie się polepszył. Urzędnicy w skarbówce, NFZ, urzędzie gminy czy dzielnicy, nawet jeżeli nie są pomocni, to są przynajmniej uprzejmi. Inaczej jest w przypadku infrastruktury państwa polskiego dedykowanej cudzoziemcom.

Co dzieje się na granicy z Ukrainą?

Notoryczne zwracanie się per ty, często po rosyjsku, przekleństwa, drwiny z pasażerów, celowo powolna obsługa, demonstracyjne robienie przerwy akurat przed tym, jak podjeżdża pełen pasażerów autobus i nie mniej demonstracyjne zamykanie łazienki na przejściu po wyproszeniu pasażerów z autobusu. To powszechne doświadczenia ukraińskich podróżnych przekraczających polsko-ukraińską granicę.

„Dlaczego ci funkcjonariusze tak nas traktują? Uważają, że nasze życie jest niewystarczająco chujowe pod rosyjskimi ostrzałami?” – zapytała mnie moja siostra miesiąc temu po kilkunastu godzinach spędzonych na granicy.

A oto dwie relacje z ostatniej doby. Pierwszą napisała ukraińska poetka i pisarka Lyuba Yakimchuk:

„Strażniczka graniczna [podczas kontroli w wagonie sypialnym – przyp. red.] chce włączyć mocniejsze światło, ale osiąga efekt odwrotny – robi się ciemno. »O, kurrrwa! Co się stało?« – krzyczy. 

Zawsze mówią do nas po polsku i zawsze z przekleństwami. »Dawaj swój paszport!« – krzyczy funkcjonariuszka. W tym momencie coś jej się dzieje z uchwytem na jej tablet i klnie na cały wagon. Jej koledzy to widzą i też dorzucają swoje współczujące, ciche »kurwa«. […] Kiedyś jechałam z dzieckiem, które w nocy zasnęło – bo na każdym z dwóch przejść pociąg stoi po półtorej godziny i nigdy nie wiadomo, kiedy zacznie się kontrola – i oni zaczęli mi to dziecko szarpać, wrzeszczeć i grozić, że nas już więcej nie wypuszczą. Nawet w czasie wojny. 

Chcę, żeby tej wrogości ludzi, którzy są naszymi sojusznikami, było mniej. Czy istnieją mechanizmy, żeby wpłynąć na to chamstwo zagranicznych funkcjonariuszy państwowych, od których jesteśmy sytuacyjnie zależni?”

Druga relacja pochodzi od prawniczki i przedsiębiorczyni Lany Sinichkinej:

„Pociąg Kijów–Chełm, polska granica. Północ. Siedzę na kuszetce, śledzę kolejny atak raszystów – wybuchy były w pobliżu domu – czekam na kontrolę paszportową. Nagle w drzwiach pojawia się polska funkcjonariuszka straży granicznej w wieku około 25 lat i zaczyna rozkazującym tonem mówić do mnie po polsku: »Wstać! Zdjąć słuchawki z uszu! Włączyć światło! Kontrola!«. Nie mogłam uwierzyć własnym oczom i uszom, że ona tak się do mnie zwraca…  Mówię do niej: »Może mam jeszcze stanąć na baczność? « Ona odpowiada: »Tak«.

Pytam ją: A dlaczego pani w ten sposób ze mną rozmawia?«  Na co dostaję odpowiedź: »To jest kontrola! Dlaczego leżysz ze słuchawkami w uszach i ze zgaszonym światłem?« (przypominam: rozmawiamy o północy w wagonie sypialnym). Odpowiadam jej: „A dlaczego zwraca się pani do mnie na ty? I dlaczego takim tonem?”. W odpowiedzi przewróciła oczami, walnęła pieczątkę w moim paszporcie i zniknęła. […]

Nawet rosyjscy pogranicznicy, wobec których nie mogłam powstrzymać oburzenia w 2014 roku w pociągu do Sewastopola, odpowiadali mi z większym szacunkiem niż ta panienka. Przy czym w tym kierunku jadę pierwszy raz od trzech lat. To znaczy szansa, że trafię na taką sytuację, była bardzo niska. Ale to tylko dowodzi, że takie historie wcale nie są odosobnione. Nie jestem z tych, którzy będą to znosić i ona ostatecznie to zrozumiała. Ale jak rozumiem, to stało się standardową praktyką – takie zachowanie wobec Ukraińców ze strony polskich urzędników. Nie wiem, po co to tutaj piszę, bo rozumiem, że to wynik wielu czynników i procesów politycznych, które dziś zachodzą w Polsce”.

Granica jest problemem od lat

Spadek nastrojów solidarnościowych wobec Ukrainy i rozpowszechnienie antyukraińskiego hejtu nie są bez znaczenia, ale tu problem nie jest nowy. Istniał jeszcze w czasach, kiedy liczba ludności ukraińskiej w Polsce nie wykraczała poza błąd statystyczny. Na moim facebookowym profilu dziennikarz i wykładowca akademicki Rostyslav Kramar przypomniał, jak oburzony zachowaniem polskich mundurowych w 2005 roku zwrócił się do kolegów z TVN, by przyjrzeli się tematowi. Reportaż z granicy poszedł w świat – i nic się nie zmieniło.

Czytaj także Dlaczego sabotuję relacje polsko-ukraińskie? Olena Babakova

Problem trafił pod radar rządzących na początku lat dziesiątych, kiedy Warszawa i Kijów wspólnie przygotowywały się do mistrzostw Europy w piłce nożnej. Obiecano wówczas, że zwiększy się liczba przejść, samochodowych i pieszych, a standardy obsługi pasażerów zostaną podniesione. Podczas EURO 2012 atmosfera na granicy nieco się rozładowała, lepsza była również wiosną 2022 roku, kiedy setki tysięcy uchodźców szukały schronienia w Polsce. Ale później wróciła do klimatów jak z granicy polsko-niemieckiej w latach dziewięćdziesiątych.

Przyczyny problemu są znane od lat: to braki kadrowe w służbach mundurowych, formalny charakter szkoleń, słaby rozwój infrastruktury granicznej i przygranicznej. Ale i pogarda wobec cudzoziemców spoza UE.

Tylko w czwartym kwartale 2024 roku polskie granice przekroczyło 66 milionów osób. Trzy czwarte tego ruchu przypada na granice z innymi państwami UE, reszta – głównie na granicę z Ukrainą. W 2023 roku – którego dotyczą ostatnie dostępne dane – odbyło się 17,5 miliona przekroczeń granicy między Polską a Ukrainą, z czego 94 proc. podróżujących to Ukraińcy.

Czytaj także Polska robi wszystko, żeby wyhodować u siebie ukraińskie faszystowskie bojówki Galopujący Major

Warto zwrócić uwagę – jacy to Ukraińcy? Przed 2022 rokiem problem kolejek i upokarzającego traktowania podróżnych na granicy polsko-ukraińskiej był znany głównie ukraińskim pracownikom w Polsce, których, owszem, był ponad milion, jednak nie reprezentowali tej części społeczeństwa, o zdanie której najbardziej się martwią politycy. Tym bardziej że pod koniec lat dziesiątych w Ukrainie rozwinęły się tanie linie lotnicze, które pozwoliły wykupić się z upokorzeń na granicy, bo na lotniskach Ukraińców Polacy nie traktują aż tak źle.

Dziś na pogardę polskiej Straży Granicznej na granicy lądowej skazani są wszyscy: Ukraińcy mieszkający w Polsce, Niemczech, Kanadzie czy USA, a także ci, którzy na co dzień żyją w Ukrainie, a do Polski podróżują, by dostać się do najbliższego lotniska – na przykład pisarze, właściciele start-upów czy dyplomaci na zagranicznych placówkach. Ci ludzie nigdy nie skorzystali i nie skorzystają z usług NFZ i nie otrzymają 800+. Nie poznają uprzejmej pani ze skarbówki czy pana z KRS. To często ich jedyny kontakt z polskim państwem. I te wspomnienia zostaną z nimi na lata.

Na marginesie: mój kolega, poliglota i pracownik ukraińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych był tak zachwycony Polską w 2022 roku, że samodzielnie nauczył się polskiego, by „móc porozmawiać z sąsiadami”. Bardzo mu się to przydało rok później, gdy w drodze na placówkę w Przemyślu usłyszał, że ma wypierdalać z Polski.

Dlaczego Ukraińcy się nie skarżą?

To pytanie pojawia się za każdym razem, gdy mowa o ksenofobii i jej mniej lub bardziej subtelnych objawach. Ukraińcy mówią, że czują nastroje antyukraińskie, a zgłoszeń do policji jest tylko kilkaset w ciągu roku! Niepoważne. Źle im na granicy? A ile skarg wpłynęło?

W 2020 roku do wszystkich oddziałów Straży Granicznej wszelkiego rodzaju skarg wpłynęło… 318. Spośród nich tylko 223 było procedowane.

Zacznijmy może od tego, że skarżenie się do jakiejś instytucji w nieswoim państwie jest doświadczeniem kłopotliwym: wymaga determinacji, wiedzy, w jaki sposób i komu się skarżyć oraz znajomości języka. Nie zaskoczę chyba nikogo informacją, że informacje o tym, jak złożyć skargę na działanie funkcjonariuszy SG jest dostępna tylko w języku polskim. Skargi są przyjmowane tylko w języku polskim, wysłane Pocztą Polską albo przez ePUAP (którego Ukraińcy przebywające w Polsce tranzytem albo turystycznie nie mogą posiadać). Po drugie, to zajmuje czas i wymaga zaangażowania emocjonalnego. Opisać całe zajście, wysłać pocztą, a tu dopiero się skończyła męcząca podróż… Czy to w ogóle coś zmieni? Tym bardziej że o dowody na rzecz swojej wersji wydarzeń trudno: polskie prawo zakazuje nagrywania funkcjonariuszy, szczególnie podczas kontroli.

„Jest pani badaczką? Jedzie na uniwersytet? Już ja znam takie uniwersytety, z ukraińskimi kobietami po dwie stówy za godziny” – usłyszała ostatnio moja koleżanka, uznana badaczka, która na zlecenie uniwersytetu jednego z krajów UE prowadzi badania w Polsce. Powiedziała mi, że ta sytuacja była dla niej podwójnie upokarzająca. „Jedno to tego wszystkiego słuchać, a drugie – niby mogłabym mu ostro odpowiedzieć, wezwać jego dowódcę, zrobić awanturę, przecież znam polski… Ale przestraszyłam się, że ten pogranicznik w odwecie anuluje moją wizę, zakaże mi wjazdu do UE, a ja zostanę wyproszona nie tylko z wagonu, ale i swojego naukowego życia”.

Ci, którzy próbują umniejszyć problem, zwracają uwagę również na to, że ukraińscy mundurowi też bywają chamscy. Bywają, nie przeczę. Też to należy piętnować i zgłaszać. Sęk w tym, że ukraińscy pogranicznicy są napastliwi przede wszystkim wobec własnych rodaków. Lecz ich polscy koledzy po drugiej stronie odnoszą się za szacunkiem do Polaków, innych obywateli UE i Amerykanów. Standardów tych skąpią Ukraińcom i innym „gorszym” od siebie.

Pogarda to trwały element systemu

Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiązek zapytał niedawno Komendanta Głównego Straży Granicznej, czy i w jaki sposób funkcjonariusze są szkoleni do obsługi grup wrażliwych – ofiar przemocy, tortur, kobiet w ciąży i z małymi dziećmi. Pytanie padło w kontekście zawieszenia prawa azylowego przy granicy z Białorusią, ale niewątpliwie ważne jest również dla podróżnych z Ukrainy.

Oto odpowiedz gen. dyw. SG Roberta Bagana: „Dotychczasowa praktyka i wieloletnie doświadczenie Straży Granicznej w prowadzeniu czynności wobec cudzoziemców, w tym należących do grup wrażliwych, wspomagane jest przez opracowane algorytmy, które dostarczają funkcjonariuszom Straży Granicznej praktycznych narzędzi usprawniających identyfikację osób wymagających szczególnego traktowania, informacje o ich profilach i potrzebach. […] Kwestia szczególnego wyczulenia funkcjonariuszy Straży Granicznej na osoby z grup wrażliwych jest na bardzo wysokim poziomie z uwagi na wdrożone programy szkolenia w ośrodkach szkoleniowych Straży Granicznej, platformie e-learningowej, jak i dedykowanych szkoleniach lokalnych. Funkcjonujące w Straży Granicznej zaplecze szkoleniowe, jak i organizacja procesu dydaktycznego przewidują szereg szkoleń doskonalących w zakresie czynności realizowanych wobec cudzoziemców, które uwzględniają problematykę praw podstawowych i komunikacji międzykulturowej.”

Przy analizie procesów społeczno-politycznych bardzo pomocnym wydaje się tradycyjne pytanie informatyków: is it a bug or a feature? Po latach obserwacji smutnych praktyk granicznych ciężko nie dojść do wniosku, że obecny stan rzeczy to feature relacji polsko-ukraińskich, ich zaniedbanie na najbardziej podstawowym poziomie. Trudno się dziwić, że napięcia pojawiają się również w tych bardziej zniuansowanych i skomplikowanych wymiarach.

Komentarze

Krytyka potrzebuje Twojego głosu. Dołącz do dyskusji. Komentarze mogą być moderowane.

Zaloguj się, aby skomentować
0 komentarzy
Komentarze w treści
Zobacz wszystkie