Jeśli przejmiemy władzę, nie będziemy respektować tego wyroku – powinna krzyczeć opozycja i drzeć kartki tego wyroku na wizji, tak aby każda kobieta zapamiętała: to nie będzie żadne, ale to żadne prawo!
Stało się niestety to, czego się wielu spodziewało. Wyrok w sprawie torturowania kobiet porodem płodów bez mózgu został opublikowany. Polska stała się krajem, który w zakresie pozbawiania kobiet ich praw jest bardziej religijnie fundamentalistyczny niż Iran, nie mówiąc o ukochanych na prawicy Węgrzech.
Co powinna zrobić opozycja? Przede wszystkim powinna dać nadzieję graniczącą z pewnością, że nazajutrz po przejęciu władzy ten wyrok przestanie istnieć. Że opozycja zrobi wszystko, aby po przejęciu władzy go prawnie i faktycznie wymazać.
czytaj także
I nie, nie chodzi o to, że tak zróżnicowana dziś poglądowo opozycja antypisowska zapowie projekt ustawy o legalizacji prawa do aborcji, bo wszyscy wiemy, że nie ma w tej sprawie konsensu. Mimo to opozycja może pokazać plan konkretnych i skutecznych działań minimum. Choćby i takich, które pokażą, że można zastopować ten horror.
Co więc może dziś obiecać opozycja?
Po pierwsze, całkowite nieuznanie wyroku Trybunału Konstytucyjnego. To jest pseudotrybunał przez to, że jest nieprawidłowo obsadzony sędziami dublerami. A nieprawidłowo obsadzony skład powoduje nieważność wyroków. Czyli ten wyrok de facto i de iure dla opozycji nie istnieje. Jeśli przejmiemy władzę, nie będziemy respektować tego wyroku – powinna krzyczeć opozycja i drzeć kartki tego wyroku na wizji, tak aby każda kobieta zapamiętała: to nie będzie żadne, ale to żadne prawo!
Taka obietnica jest o tyle ważna, że to dopiero początek rozpraw w trybunale. W kolejce czeka przecież in vitro, zakaz „propagandy LGBT” i wiele, wiele innych spraw, którymi będzie torpedowana nowa władza. Na szczęście Kaczyński wadliwie obsadził trybunał, więc jego wyroki nie będą wywoływać żadnych skutków prawnych, a nowa władza wyrzuci je do kosza.
Po drugie, opozycja powinna obiecać, że po przejęciu przez nią władzy nastąpi całkowita depenalizacja zabiegów aborcji z powodów wad płodu. Żadnej odpowiedzialności karnej dla siostry, mamy, partnera, żadnej odpowiedzialności zawodowej dla lekarzy. Wyrok trybunału będzie bowiem lada moment wykonany przez PiS poprzez stosowną nowelizację ustawy, w której rozszerzy się karalność za wykonywanie zabiegów aborcji. Cokolwiek jednak sobie pseudotrybunał uroi i niezależnie od tego, jak długo potrwa uchwalanie nowej ustawy aborcyjnej, depenalizacja karalności będzie pierwszym zadaniem nowej władzy.
Projekt depenalizacji przygotowała już Lewica. Opozycję może odstraszać nazwa klubu parlamentarnego, w związku z czym go nie przeczyta, więc zaspojluję: jest to projekt konserwatywny. Opozycja mogłaby zgodnie głosować za nim już dziś, ale wiadomo, że w Sejmie nie ma większości. Obietnica opozycji, że kiedy tylko większość zdobędzie, natychmiast przyjmie tę ustawę, dałaby przynajmniej nadzieję.
Biejat: Zakaz aborcji to nie zasłona dymna. PiS odbiera kobietom prawa świadomie, kawałek po kawałku
czytaj także
Po trzecie, powinna paść obietnica, że nowy prezydent opozycyjny nie tylko podpisze ustawę depenalizacyjną, ale także ułaskawi każdego lekarza, każdą osobę pomagającą kobiecie, która dokonała aborcji z powodu wad płodu.
Po przejęciu władzy opozycja będzie musiała jeszcze przez rok męczyć się z Dudą, a potem nastąpi kolejne rozdanie. Już teraz należy więc ogłaszać, że cokolwiek stanie się w parlamencie, opozycyjny prezydent będzie stosował prawo łaski w każdym przypadku, w którym ktoś pomaga kobiecie uciec od tortur, jakimi jest rodzenie płodu z wadami letalnymi. I nikt go nie będzie mógł powstrzymać.
czytaj także
Wreszcie, po czwarte, opozycja powinna obiecać coś, co nie ma nic wspólnego ani ze zmianą ustaw, ani z wyborami prezydenckimi. Niech powie tu i teraz, że dzień po przejęciu władzy prokurator generalny będzie uznawał, że przerwanie ciąży na podstawie przesłanki embriopatologicznej jest dopuszczalne, gdy donoszenie jej i poród oznaczają zagrożenie dla zdrowia psychicznego ciężarnej. Podobnie Ministerstwo Zdrowia i NFZ będą uznawały, że po zaświadczeniu od psychologa może być przeprowadzony zabieg przerwania ciąży w przypadku wad płodu, tyle że nie z powodu tych wad, ale zagrożenia zdrowia psychicznego kobiety.
Cztery proste i przede wszystkim konkretne obietnice mogą dać nadzieję, że coś się w przyszłości zmieni. Że opozycja nie będzie znowu przerzucać się na bon moty, kłócić się na wizji i dogryzać sobie wzajemnie. Ale że zaproponuje wreszcie konkretne rozwiązania, które nawet obecnej władzy dadzą do zrozumienia, że ta zbrodnia prawna i tak się nie utrzyma i dzień po wygranych wyborach padnie.