Wsparcie Wspieraj Wydawnictwo Wydawnictwo Dziennik Profil Zaloguj się

Duda nie będzie powoływać sędziów neo-KRS. Lewica: To nie wystarczy, by zażegnać kryzys

– W sporze o sądy potrzebny jest dialog. Prezydent powinien przyjąć w nim rolę arbitra i wpłynąć na swoje środowisko – mówi Krzysztof Gawkowski.

ObserwujObserwujesz
Andrzej Duda

Prezydent przychylił się do wniosku Lewicy, która postulowała zawieszenie nominacji sędziów wybranych przez nową, upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa do czasu rozwiązania sporu o sądy.

– W tym konflikcie potrzebny jest jednak dialog. Andrzej Duda powinien przyjąć w nim rolę arbitra i wpłynąć na swoje środowisko – mówi Krzysztof Gawkowski z klubu Lewicy.

25 lutego Trybunał Konstytucyjny ma zająć się wnioskiem marszałek Sejmu Elżbiety Witek w sprawie sporu kompetencyjnego pomiędzy Sejmem i Sądem Najwyższym oraz pomiędzy prezydentem a Sądem Najwyższym. Chodzi m.in. o ustalenia zgodności z konstytucją przepisów zawartych w przyjętej przez Sejm ustawie kagańcowej i powoływaniu sędziów wybranych przez neo-KRS.

Czytaj także„Chaos prawny stanie się kryzysem społecznym” ostrzega lewicaPaulina Januszewska

Prezydent zadeklarował jednak, powołując się na artykuł 86 ustawy o TK, że do czasu rozwiązania sprawy wstrzyma się z nominacjami sędziowskimi. Andrzej Duda ogłosił swoją decyzję dzień po spotkaniu z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych w pałacu prezydenckim, gdzie debatowano o reformie sądownictwa wdrażanej przez PiS. Podczas tej dyskusji politycy reprezentujący Lewicę – Włodzimierz Czarzasty i Krzysztof Gawkowski – wręczyli głowie państwa wniosek o zawieszenie procedury powoływania sędziów.

 

– Poszliśmy do pałacu z dość szerokim pakietem postulatów, które skupiały się na trzech kluczowych kwestiach. Po pierwsze – próbowaliśmy przekonać pana prezydenta do zawetowania ustawy kagańcowej, która czeka obecnie na jego podpis. Wiedzieliśmy, że będzie to trudne, dlatego podczas rozmowy wskazaliśmy również na konieczność znalezienia ponadpartyjnego kompromisu w kwestii rozwiązania sporu o sądy, bo żadna ze stron – czy to sędziowie, czy Lewica, czy Koalicja Obywatelska – nie są w stanie zapewnić obywateli, że są szanse na pozytywne zakończenie konfliktu – mówi nam Krzysztof Gawkowski, wskazując jednak, że w kwestii odrzucenia przepisów represjonujących sędziów Duda był nieugięty.

– Można było wywnioskować, że decyzja została już podjęta i pan prezydent zamierza podpisać ustawę, tylko po prostu jeszcze tego nie ogłosił – dodaje nasz rozmówca.

Kolejny apel Lewicy dotyczył już konkretnego działania, czyli powstrzymania prezydenta od nominowania sędziów wybranych przez KRS.

– Tu – w przeciwieństwie do przyszłości ustawy kagańcowej – udało nam się uzyskać porozumienie. Prezydent nie tylko uznał nasz pomysł za dobry, ale też zapowiedział, że najprawdopodobniej się do niego przychyli. Dziś już wiemy, że obietnicy dotrzymał. To dobra wiadomość, jednak sama dobra wola Andrzeja Dudy nie wystarczy, by zażegnać kryzys – twierdzi przewodniczący Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy.

Czytaj takżeLewico, nie popełniaj z sądami błędu CorbynaGalopujący Major

Polityk wskazuje bowiem, że problem z neo-KRS ma charakter instytucjonalny. Istnieją wątpliwości, czy powołany przez PiS organ, będący częścią kadrowej rewolucji w sądach, jak i powołani przez niego sędziowie działają w sposób konstytucyjnie uprawniony. Co więcej, partia rządząca odmawia ujawnienia list z nazwiskami osób, które poparły kandydatury członków KRS. Politycy PiS ignorują prawomocny wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który w czerwcu 2019 roku orzekł, że dokumenty powinny zostać niezwłocznie udostępnione opinii publicznej.

Nic jednak nie zapowiada, by wyjście z tego impasu i pozostałych konfliktów dotyczących reformy sądownictwa było w najbliższej przyszłości możliwe. Zdaniem Krzysztofa Gawkowskiego szansą na porozumienie mogłaby być ingerencja Andrzeja Dudy.

– Aby można było mówić o zakończeniu sporu, prezydent musi wpłynąć na środowisko swoich przyjaciół, którzy wkrótce wystawią go w wyborach prezydenckich, czyli środowisko PiS-u. Jeśli w konflikcie o sądy partia rządząca nie cofnie się nawet o krok, dialog nie będzie możliwy, a kryzys wymiaru sprawiedliwości zacznie zmierzać w coraz bardziej niebezpiecznym kierunku – przekonuje Gawkowski.

Czytaj takżeWładza chce zagwarantować sobie bezkarność [list]Paweł Wójcik

– Lewica może nawoływać, prosić, domagać się i wskazywać rozwiązania, jednak bez gotowości PiS-u do współpracy nawet nasze najlepsze chęci do niczego nie doprowadzą. Prezydent musi powiedzieć swojemu środowisku: „Musiałem zawiesić postępowania – nominację sędziów – bo zabrnęliśmy w tym sporze tak daleko, że zapomnieliśmy o obywatelach”. A to właśnie ich los jest w całej tej sytuacji kluczowy – dopowiada poseł Lewicy.

– Obywatele nie mają wiary w to, że system sprawiedliwości jest stabilny. Każda rozpatrywana dziś sprawa o rozwód, spadek czy jakiekolwiek naruszenie dóbr, w której będzie orzekać sędzia neo-KRS, może zostać podważona w przyszłości. Ludzie nie mają żadnej pewności, że bieżące wyroki są wiążące. To powoduje, że żyjemy w świecie anarchii i iluzji działania wymiaru sprawiedliwości. I przypominam, że to również jest odpowiedzialność prezydenta, który reformę sądownictwa wspierał swoimi podpisami i brakiem weta już w 2016 roku – podsumowuje nasz rozmówca.

ObserwujObserwujesz

Dziennikarka KP, absolwentka rusycystyki i dokumentalistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Laureatka konkursu Dziennikarze dla klimatu, w którym otrzymała nagrodę specjalną w kategorii „Miasto innowacji” za artykuł „A po pandemii chodziliśmy na pączki. Amsterdam już wie, jak ugryźć kryzys”. Nominowana za reportaż „Już żadnej z nas nie zawstydzicie!” w konkursie im. Zygmunta Moszkowicza „Człowiek z pasją” skierowanym do młodych, utalentowanych dziennikarzy. Autorka książki Gównodziennikarstwo (2024). Pisze o kulturze, prawach kobiet i ekologii.

Tagi: