31 sierpnia w siedzibie ZNP odbyła się debata edukacyjna „Szkoła na 6”. Nauczyciele, rodzice, samorządowcy są zgodni. Chcą kształcić odpowiedzialnych, kierujących się zasadami demokracji i wierzących we własne możliwości ludzi.
31 sierpnia, czyli tuż przed początkiem roku szkolnego, w siedzibie ZNP odbyła się debata o edukacji pod hasłem wyzwań XXI wieku. Wzięły w niej udział przedstawicielki i przedstawiciele organizacji nauczycielskich, naukowych, rodzicielskich, pozarządowych i samorządowych.
Wśród panelistów znaleźli się między innymi prof. Michał Bilewicz (UW), Jakub Wygnański (Stocznia), Dorota Łoboda (radna Warszawy), Jakub Gontarek (Lewiatan), Anna Schmidt-Fic − inicjatorka Protestu z Wykrzyknikiem oraz Andreas Schleicher, ekspert OECD. Debata została zorganizowana we współpracy z Fundacją im. Friedricha Eberta.
Podsumowane zostały efekty reformy edukacji i problemy, z jakimi trzeba się, w jej wyniku, zmierzyć. Pokazane zostały też wyniki badań na temat edukacji, przeprowadzonych wokół wiosennego strajku nauczycieli, oraz wstępne wyniki Narad Obywatelskich o Edukacji (NOoE). Padły również pierwsze pomysły na to, w jaką stronę powinny iść zmiany w edukacji.
czytaj także
Mobilizacja nauczycieli, rodziców i samorządowców dziś może wydawać się konieczna i oczywista, ale przecież jeszcze w kwietniu oczywista nie była. Można to uznać za sukces strajku nauczycieli. Wcześniej te środowiska często były podzielone. Samorządy i szkoły przez pieniądze, rodzice i nauczyciele przez doświadczenie edukacji. Teraz, wydaje się, że lody zostały przełamane. Padł pomysł stworzenia ponadśrodowiskowej Rady, która chroniłaby edukację przed częstymi zmianami, dyktowanymi interesami partyjnymi. Środowiska podpisały wspólną deklarację.
czytaj także
Deklaracja obywatelska. Szkoła, jakiej chcemy
Chcemy, żeby polski system edukacji sprostał wyzwaniom XXI wieku, kształcąc odpowiedzialnych obywateli i obywatelki, kierujących się zasadami demokracji, aktywnych, krytycznie myślących, zdolnych do rozwiązywania problemów i do zbiorowego działania. Wskazujemy kierunki zmian, dzięki którym nauka będzie skuteczniejsza, bardziej dostosowana do potrzeb współczesnego świata, a szkoła, dziś często wyobcowana, stanie się aktywną uczestniczką życia wspólnoty krajowej, lokalnej i globalnej. A także miejscem samorealizacji zarówno nauczycielek i nauczycieli, jak uczących się, którzy spędzają w niej znaczną część swojego młodego życia. Deklaracja jest odpowiedzią na chaos, który spowodowała reforma obecnego rządu. Ma ona służyć dalszej pracy nad wizją szkoły i rozwiązaniom wypracowywanym wspólnie z nauczycielkami i nauczycielami, związkami zawodowymi, samorządowcami, ekspertkami i ekspertami, naukowcami, rodzicami oraz uczennicami i uczniami. Prawdziwa reforma musi być procesem rozłożonym na raty. Działaniem oświatowych władz będzie tylko i aż pomoc w jej organizacji. Debaty nadal trzeba prowadzić, zmiany wprowadzać tam, gdzie to tylko możliwe, zwłaszcza że wiele szkół, nauczycielek i nauczycielek już teraz tworzy edukację na miarę naszych oczekiwań wyzwań i wartości.
Szkoła, jaką chcemy tworzyć, to:
− szkoła współpracy, a nie rywalizacji
− szkoła projektów, badań i debat
− szkoła obywatelska
− szkoła, która decyduje o sobie
− szkoła równych szans
− szkoła, która wspiera uczniów i dba dobre relacje
− szkoła dobrze finansowana
− szkoła nauczycieli profesjonalistów
− szkoła bez polityki.
Odpowiedzialność i solidarność
W debacie kilkakrotnie pojawiły się głosy, że aktualny sposób nauczania może nie przygotować dzieci do wyzwań szybko zmieniającego się świata. Że kompetencje, które nabywają dziś, za dziesięć, dwanaście lat mogą okazać się bezużyteczne. Wyzwaniom XXI wieku będę mogli stawiać czoła ci, którzy, jak powiedziała Krystyna Starczewska, będą przygotowani do samodzielnego i odpowiedzialnego życia, ci, którzy będą mogli wybrać to, co dla nich ważne, rozwijać się zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, samodzielnie myśleć. Szkoła służyć ma dziecku − powiedziała Krystyna Starczewska.
czytaj także
Padły też słowa o osobistej odpowiedzialności wszystkich zainteresowanych, niezależnie od sytuacji, jaka nastanie po wyborach parlamentarnych. Przywołany został postulat sekretarza generalnego edukacyjnej międzynarodówki Freda van Leeuwena: „Niezależnie od odpowiedzialności władz publicznych, finansowania edukacji i powstawania celów edukacyjnych nauczyciele i nauczycielki muszą być zawsze gotowi, aby badać i odrzucać dyrektywy programowe, które przeczą faktom, fałszują historię, prowadzą do ksenofobii i nienawiści lub w inny sposób łamią międzynarodowe prawa człowieka. Istnieje zawodowa i etyczna odpowiedzialność, która przewyższa autorytet pracodawcy, a nawet rządów, gdy te nie działają zgodnie z demokracją i prawami człowieka”. Tu padło bardzo aktualne pytanie − czy jesteśmy w stanie jako związkowcy, przedstawiciele administracji, rodzice, społeczeństwo stanąć za nauczycielami, którzy odważą się realizować ten postulat?
W najbliższych dniach nauczyciele będą brali udział w referendum strajkowym.
Suchecka: Wreszcie edukacja stała się ważnym tematem medialnym