Nieustanny wzrost konsumpcji i produkcji nie może być celem gospodarki oraz społeczeństwa – przekonują przedstawiciele ruchu degrowth (postwzrostu).

Nieustanny wzrost konsumpcji i produkcji nie może być celem gospodarki oraz społeczeństwa – przekonują przedstawiciele ruchu degrowth (postwzrostu).
Od rozważań teoretycznych po projekt alternatywnej polityki gospodarczej dla Polski – przypominamy rozmowę Sierakowskiego z Kowalikiem.
Stoimy przed pytaniem o to, czy dalej chcemy systemu, który służy jedynie garstce najbogatszych.
Czas skonfrontować je z rzeczywistością.
26 miliardów dolarów rozdanych bankierom z Wall Street wystarczyłoby na podwojenie zarobków najniżej opłacanych pracowników.
Nie ma zdrowego systemu bankowego bez zdrowej gospodarki.
Od kiedy walka o minimum przyzwoitości niszczy miejsca pracy?
Artyści i pracownicy sztuki muszą mieć możliwość normalnego ubezpieczenia czy emerytury.
Nie musimy pracować 40 godzin w tygodniu. A nawet nie powinniśmy, jeśli zalezy nam na ekologii, zrównoważonym rozwoju i równości płci.
Obniżenie wskaźnika recydywy to bardzo istotny cel społeczny. Kolejne kraje sięgają po prywatne pieniądze, by ten cel zrealizować. Czy to dobre rozwiązanie?
To już ostatni moment, żeby podpisać obywatelską inicjatywę w tej sprawie.
Firmy płacą niewielkie sumy na szkoły czy hale sportowe i uważają, że są „odpowiedzialne społecznie”.