Powszechne usługi podstawowe mają wiele zalet, ale w odróżnieniu od dochodu podstawowego nie oferują ani wolności, ani fundamentalnego bezpieczeństwa.

Powszechne usługi podstawowe mają wiele zalet, ale w odróżnieniu od dochodu podstawowego nie oferują ani wolności, ani fundamentalnego bezpieczeństwa.
Odpowiedzią na dzisiejsze wyzwania ekologiczne nie jest prosta recepta pt. „zamknij kopalnie, weź kredyt na OZE”.
Czy transformację gospodarczą Polski można było przeprowadzić inaczej? Odpowiada profesor Jerzy Osiatyński.
Wiadomo o nas wszystko. O naszych preferencjach politycznych. Stylu życia. Nawykach zakupowych. Sposobie spędzania wolnego czasu. Kręgu przyjaciół. Wiadomo także, czy zdradzamy małżonka i z kim.
Z punktu widzenia ekonomii „zaciskanie pasa” jest jedną z głupszych rzeczy, jakie możemy zrobić w odpowiedzi na kryzys. Pytanie, dlaczego właśnie to robimy.
Nieokiełznana ekonomia supergwiazd produkuje wyłącznie przegranych.
Podatek katastralny nie musi wcale zubożyć i tak już ubogich. Jego wprowadzenie, jeśli go dobrze przemyśleć, może za to zmniejszyć nierówności majątkowe i zapewnić finansowanie usług komunalnych.
Koncepcja wolności liczonej w podatkach jest koncepcją idiotyczną. Mniej podatków może oznaczać mniej wolności.
Prawdziwym źródłem polaryzacji w Europie są nierówności ekonomiczne między krajami unijnego Zachodu a tymi na Wschodzie i na Południu Unii.
Dobre miejsca pracy można z rozmysłem tworzyć. Oto plan.
Zaciskanie pasa to narzędzie interesów finansowych – a nie rozwiązanie problemów, których owe interesy są przyczyną.
Neoliberalny eksperyment – niższe podatki dla bogatych, deregulacja rynku pracy i produktów, finansjalizacja i globalizacja – okazał się spektakularną porażką. Co go zastąpi?