Naszego honoru bronią jedynie Obywatele RP. Wcale nie tacy młodzi. Coraz bardziej ich lubię.
Długie wakacje i to bez internetu. Trochę się wstydzę, bo nie mam na swoje usprawiedliwienie chociażby tego, że w tym czasie wspięłam się na Mount Everest, zanurkowałam w Rowie Mariańskim albo przynajmniej przejechałam z Hong Kongu do Pekinu na trójkołowym rowerze. Spędziłam ten czas w mateczniku PiS-u, gdzie ludzie sadzą, sieją, zbierają miód albo borówkę amerykańską oraz dopłaty z Unii (nie wspominając o 500+) i zupełnie nie interesuje ich Wielka Rewolucja Młodych w stu polskich miastach. Nie interesuje ich też w zasadzie PiS, na który pewno w większości głosowali. Nie jest źle, więc lepiej tego nie ruszać – to chyba jest dominująca postawa.
A ja staram się szybko zapdejtować po miesięcznym poście informacyjnym. Tam, gdzie byłam z prasy innej niż „Poradnik domowy”, programy telewizyjne i krzyżówki dostępna była tylko „Gazeta Warszawska”.
Żałowałam, że nie ma mnie w Warszawie, kiedy przyjaciele opowiadali mi przez telefon jak fantastycznie jest na kolejnych protestach, a teraz szukam ich śladów w sieci. Wielkie nadzieje, ekscytacja – naprzód młodzieży! – przytomne komentarze, że „no logo” wyborów nie wygra… Ponieważ jednak niusy oraz komentarze do nich żyją dziś krótko, to po niemal miesiącu wszystko wygląda na serię flash mobów. Więc apdejtuję się dalej. Sąd Najwyższy zawiesił sprawę Kamińskiego. I co my na to?
Pokolenie Pana Samochodzika spotyka pokolenie Harry’ego Pottera
czytaj także
Duda po demonstracji, bardziej symbolicznej niż coś zmieniającej, gdzieś zanikł, ale też podpisuje kolejne złe ustawy. Można jednak jeszcze trzepać wierszówkę, zastanawiając się, co to oznacza dla obozu władzy. Osobiście sądzę, że niewiele. Wybory prezydenckie są później niż parlamentarne, więc nikt nie zaryzykuje inwestycji w „obóz Dudy”, żeby nie stracić miejsca na liście. A dalsza demolka sądów spokojnie przejdzie, tak jak przeszło zniszczenie TK.
Idźmy dalej. 1 sierpnia przez Warszawę przeszedł obrzydliwy pochód ONR-u, a na dziś, 15 sierpnia, szykuje się podobny marsz Młodzieży Wszechpolskiej. (Z nieślubnym synem Gowina na czele? Przepraszam, ale jak się grzebie w internecie trudno ominąć również plotki.) Na marsz nie zareagowała HGW, która mogłaby go zdelegalizować. No i nie zablokowała go tak aktywna jeszcze tydzień wcześniej młodzież. Faszyzm nie przejdzie? Jak się okazało przeszedł. Bo wpisy w internecie go nie zatrzymają. Ale nie czepiam się, bo przecież sama byłam na wakacjach. A tu zaraz Cud na Wisłą, Matka Boska i bolszewika goń, goń, goń. Czy teraz będzie podobnie? Naszego honoru bronią jedynie Obywatele RP. Wcale nie tacy młodzi. Coraz bardziej ich lubię.
Co jeszcze? Niemcy mają nam zapłacić za wojnę i okupację. Myślę, że nam się to należy, tylko adres nie ten. W 1953 roku na życzenie Związku Radzieckiego zrzekliśmy się odszkodowań, mieliśmy jednak dostać 15 procent tego, co zapłacono Sowietom. No i co z tą kasą? Chyba trzeba poprosić o nią Putina. Sławek Sierakowski twierdzi, że cała ta akcja „zły Niemiec” jest przygotowaniem do ataku na media (niemieckie), które PiS będzie chciał przejąć przed wyborami samorządowymi. Może i do tego się przyda. Ale jest też częścią nacjonalistycznej polityki historycznej, która ma nadmuchać naszą dumę, ksenofobię i martyrologiczne jęki, bo to paliwo dla PiS wciąż działa. Wydaje mi też, że takie zagrywki służą też neutralizacji argumentów prounijnych, że niby tyle kasy nam dali. Unia to Niemcy, a wszystko to nam się należało. I jeszcze dużo więcej, nie mamy być za co wdzięczni ani czego się wstydzić.
Widzę też dogorywającą dyskusje o symetryźmie. Dlaczego uważam, że jest bez sensu? Bo dopóki na lewo/obok PO nie powstanie jakiś dobrze ogarnięty podmiot polityczny i tak do wyboru mamy jakikolwiek anty-PiS albo nic. Jak pisał nieaktualny już mistrz Kołakowski: tak źle i tak niedobrze. W ogóle niedobrze.
Mam nadzieję, że jeszcze na tydzień uda mi się wyjechać.