Wygląda na to, że nie ma erosa bez polityki. Obietnica szczęścia także musi zostać upolityczniona.

Wygląda na to, że nie ma erosa bez polityki. Obietnica szczęścia także musi zostać upolityczniona.
Domaganie się wdzięczności czy to od Ukraińców, czy wobec Stanów Zjednoczonych jest w istocie sposobem na zniszczenie tam powstrzymujących agresję.
Gdyby w dawaniu nie było poświęcenia, ale przyjemność i radość, to co innego. Wtedy można wziąć, co się dostało, być wdzięcznym i zrobić z tym, co się chce, a więc dorosnąć.
„Utopia romantyczna” zdaje się zacierać granice między klasami społecznymi i stwarza wrażenie, że jest dostępna dla wszystkich, ale tak nie jest.
Jeszcze sto lat temu kobieta nie mogła być artystką, ale zaledwie „kobietą, która maluje”.
Co stało się z przeszłością, czyli z Polską Ludową? Kim byliśmy i kim właściwie jesteśmy? Filmy Barei wzbudzały zachwyt, więc coś musi być na rzeczy.
„Nie!” wobec transformacji okazuje się grzechem głównym „homo sovieticusa”. Jego samolubny i w gruncie rzeczy nieodpowiedzialny sprzeciw dotyczy, bagatela: krzywdy, poniżenia, usunięcia z polityki oraz utraty pracy.
Wygląda na to, że kibice skandujący na Jasnej Górze o czerwonej hołocie trafnie zinterpretowali tradycję i bardzo dobrze widzą, do czego są przywiązani.
Klęska otwartych katolików w starciu z konserwatywnym polskim Kościołem to nie przypadek. Otwarci katolicy nie tak bardzo się od niego różnią.
Wajda nie sięga po motywy winy niezawinionej, wynikającej z nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, winy nieświadomej bądź polegającej na zaniechaniu, które tak często pojawiają się w polskich narracjach o Zagładzie i zakrywają sedno problemu, czyli polską przemoc.
Proponuję, żeby się policzyć, zrobić coming out, na przykład wielką akcję w mediach społecznościowych: „Jestem ateistą, który nie chodzi do kościoła, nawet na osiemnastą!”.
Współczesne społeczeństwa, które zrezygnowały lub konsekwentnie rezygnują z etosu państwa opiekuńczego, są jak ruchome piaski. W warunkach prekariatu ludzie czują się na nich coraz bardziej niepewnie, a strach i dyskomfort z tym związane pozostają, choć zamiecione pod dywan.