Diuna nie miała być oczywiście historią nawiązującą do trwającego ludobójstwa w Palestynie, ale moment premiery nie pozwala pozbyć się natrętnych skojarzeń.

Diuna nie miała być oczywiście historią nawiązującą do trwającego ludobójstwa w Palestynie, ale moment premiery nie pozwala pozbyć się natrętnych skojarzeń.
To musi być jakaś pomyłka. A nawet jeśli nie – jak właściwie mielibyśmy zareagować? Wielu z nas było w Izraelu, to fajne państwo, takie, do którego jeździ się na wakacje.