Na obronie „dobrego imienia Polski” przed Barbarą Engelking PiS chce ugrać podobny polityczny kapitał, co na obronie dobrego imienia Jana Pawła II.

Na obronie „dobrego imienia Polski” przed Barbarą Engelking PiS chce ugrać podobny polityczny kapitał, co na obronie dobrego imienia Jana Pawła II.
Po powstrzymaniu demokratyzacji Sudanu siły dowodzone przez dwóch generałów zwróciły się przeciw sobie. Dla kraju doświadczonego krwawymi wojnami domowymi, gdzie jedna trzecia ludności jest zależna od pomocy międzynarodowych programów żywnościowych, to zapowiedź kolejnej katastrofy.
Obu charyzmatycznych przywódców z Ameryki Łacińskiej cechuje ten sam bezmyślny symetryzm, naiwny pacyfizm i programowa ignorancja, jeśli chodzi o realia naszego regionu.
Europa ma realny problem z Chinami i amerykańską polityką wobec Chin, a jego częścią jest to, że sama pozostaje w tej kwestii głęboko podzielona.
Usunięcie kilku najbardziej wątpliwych wyrażeń wcale nie usuwa problematyczności prozy Dahla i Fleminga, sięga ona głębiej niż język.
Ukraina ma znaczący potencjał, jeśli chodzi o produkcję energii ze źródeł odnawialnych, głównie wiatru i słońca, a do pewnego stopnia także z biometanu. Ten potencjał jest większy niż potrzeby ukraińskiej gospodarki.
Prawdziwym adresatem spektaklu była nie stolica z jej bardziej liberalną niż polska średnia ludnością, tylko powiaty i gminy głosujące na PiS. Ciągle całkiem liczna jest Polska, do której ten estetyczno-polityczny idiom trafia i przemawia.
Trzaskowski jako kandydat na premiera radykalnie zmieniłby relacje między partiami opozycji. Niekoniecznie na lepsze.
Konfederaci są dziećmi zideologizowanych lekcji przedsiębiorczości w szkole i biegów śladami żołnierzy wyklętych. Choć przedstawiają się jako siła antysystemowa, to są nieodrodnymi dziećmi III RP.
Jednym z głównych tematów kina Michela Franco jest przemoc. Jakub Majmurek ogląda „Sundown”, nowy film reżysera „Nowego porządku”.
Opozycja musi sobie odpowiedzieć na pytanie: jak powstrzymać wzrosty prawicy – co w praktyce oznacza „jak zdemobilizować wyborców radykalnej prawicy i sprawić, by zostali w domach”.
Choć „Fauda” unika bezpośrednich odniesień do polityki Izraela, to polityczne jest w serialu choćby to, co i jak pokazuje z rzeczywistości izraelsko-palestyńskiego konfliktu i pogranicza.