Kraj

Alt-rightowy komentator i radykalnie proizraelski lobbysta ambasadorem USA w Polsce

Politykom PiS do szczęścia wystarczy fakt, że nowy ambasador USA jest radykalnie prawicowy, więc dopiecze liberałom i lewakom. Co finalnie ma doprowadzić do odzyskania władzy w Polsce przez tę bardziej prawicową prawicę.

Gdy wydawało się, że Georgette Mosbacher na stanowisku ambasadora USA w Polsce to najbardziej bolesny policzek, jaki mogliśmy otrzymać od Amerykanów, ekipa Trumpa zakrzyknęła: potrzymaj mi rewolwer! W miejsce Marka Brzezińskiego przyjedzie do nas Thomas Rose, były wydawca „The Jerusalem Post”, alt-rightowy komentator i radykalnie proizraelski lobbysta. Rose zna Polskę, często o niej mówi. Ostatnio np. domagał się gwarancji, że ścigany przez Międzynarodowy Trybunał Karny premier Izraela Bibi Netanjahu nie zostanie zatrzymany podczas wizyty w Oświęcimiu. Wkrótce pewnie zajmie się ważniejszymi sprawami, takimi jak pożydowskie kamienice. Wszak Donald Trump napisał wyraźnie, że Rose będzie stawiał amerykańskie interesy ponad wszystko inne. Witamy w erze neokowbojstwa. Rewolucja zdrowego rozsądku nie bierze jeńców.

Powrót ery kowbojstwa w amerykańskiej polityce lub polski spaghetti western

Osobiście obstawiałem, że Polską zainteresuje się zięć Trumpa Jared Kushner, ale jak widać nawet mu się nie chciało – ma bardziej intratne interesy na Bliskim Wschodzie. Kushner przynajmniej przyjechałby i wyjechał, nieprzyjemnie byłoby tylko przez parę dni. Amerykanie postanowili jednak stale nas doglądać, więc będziemy pod codziennym nadzorem, by nie powiedzieć pręgierzem. W razie czego Cytadela ciągle stoi, szkoda byłoby nie skorzystać. Pan Rose jest biznesmenem, więc na pewno dostrzeże możliwości wykorzystania tej pięknej i wyjątkowo obszernej nieruchomości. A ta Cytadela to w ogóle nie jest przypadkiem pożydowska?

Koszmarny dylemat

Trudno o większy kontrast – administracja Bidena przysłała do Warszawy Amerykanina polskiego pochodzenia, a ekipa Trumpa żydowskiego lobbystę. Jeśli ktoś sądzi, że w PiS doszło w związku z tym do otrzeźwienia, to od razu wyprowadzam z błędu. Brzeziński nadal jest tam znienawidzony i przedstawiany jako potwarz. Natomiast Thomas Rose to według nich dowód błędnej polityki Tuska. Gdyby to oni rządzili, z pewnością przyjechałby jakiś inny, fajny ambasador. A tak to Trump nie miał wyjścia, musiał przysłać nam surowego nadzorcę, który wstrząśnie Polską i wyprowadzi ją znowu na prostą.

„Byle lewaków dupa bolała”. Jak amerykańska prawica wygrała wojnę o media

Co prawda za czasów PiS Trump wysłał nad Wisłę słynną Mosbacher, która traktowała ambasadę Stanów w Warszawie niczym najdalej wysuniętą na wschód amerykańską placówkę kolonialną, ale chyba nikt nie oczekuje od partii Jarosława Kaczyńskiego konsekwencji. Politykom PiS do szczęścia wystarczy fakt, że nowy ambasador USA jest radykalnie prawicowy, więc dopiecze liberałom i lewakom. Co finalnie ma doprowadzić do odzyskania władzy w Polsce przez tę bardziej prawicową prawicę.

Cała narracja PiS o suwerenności to czyste bicie piany. Podporządkowanie kraju amerykańskim kowbojom i izraelskim lobbystom to koszt, jaki są gotowi ponieść, by odzyskać władzę. Będą więc nieustannie podburzać Rose’a, donosić do niego, skarżyć się. „Ja pukam, ty mówisz” – słychać będzie w kolejce przed jego gabinetem. Rząd znajdzie się pod ciągłą presją – okazać asertywność i ryzykować pogorszenie relacji z USA czy podkulić ogon i potulnie spełniać kolejne żądania? Koszmarny dylemat. Szczególnie w Polsce, której bezpieczeństwo w dużej mierze zależy od dobrej woli Waszyngtonu.

Oczywiście rząd może też stać się piewcą trumpizmu – nie takie wolty polityka widziała. Tusk się schowa i będzie rządził z tylnego fotela, jak Kaczyński przez osiem lat. Premierem zostanie porządny konserwatysta Kosiniak-Kamysz, Kotulę i Nowacką się zdymisjonuje, Sikorski postawi mały kroczek w prawo i poprosi żonę, by zrobiła sobie wolne, i będzie można zakrzyknąć: „My? Od zawsze za Trumpem!”. Problematyczna może się okazać lewicowa część Lewicy, ale ilu ich tam jest, parę osób? Bez większego problemu zastąpi się ich tymi bardziej „rozsądnymi” politykami Konfederacji.

Prawicowy rząd w Polsce dogada się z prawicową Europą

Jeszcze bardziej prawicowy zwrot nie będzie naszym największym zmartwieniem. Nawet relacje europejskie mogą się okazać nieszczególnie kłopotliwe, gdyż inne państwa Europy również skręcają w prawo. W Belgii, Czechach i Włoszech mamy już premierów z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, w Austrii do rządzenia przygotowuje się tamtejsza odmiana Alternatywy dla Niemiec, a za Odrą niedługo będzie rządzić skręcająca w prawo CDU, być może z cichym poparciem AfD. We Francji Macron jest tak słaby, że jego kolejni premierzy padają jak muchy. Nawrócony na trumpizm liberalny rząd z Polski spokojnie mógłby się z powyższymi opcjami dogadać.

AfD mizia się z Muskiem – „zwykły” Niemiec kręci nosem, wyborca skrajnej prawicy przeżywa ekstazę [rozmowa]

Oczywiście oznaczałoby to całkowite już podporządkowanie Amerykanom. Chcecie gwarancji bezpieczeństwa? Szkoda, że nie macie żadnych metali rzadkich albo paliw kopalnych, ale spokojnie, dogadamy się. Oto oferta: ulgi podatkowe dla amerykańskich korporacji, zero regulacji w obszarach zainteresowania biznesu z USA, lista kamienic do oddania, nietykalność dla Netanjahu i innych osób oskarżanych o zbrodnie w Strefie Gazy, zakupy broni i gazu wyłącznie od Amerykanów. W razie czego możecie też zostać 51. Stanem. Albo 61, to się zobaczy.

Czas prawackości, kowbojstwa i twardej wendetty

Rząd może też utrzymać proeuropejską linię, ale wtedy powrót PiS do władzy stanie się bardzo prawdopodobny. Musk wesprze Nawrockiego w wyborach prezydenckich za pomocą swoich tweetów i algorytmów na portalu X, może nawet zrobi z nim głośny wywiad. Trump też postawi karty na polską prawicę, dzięki czemu prezydentem zostanie facet, który jeszcze 15 lat temu szokowałby nawet jako trzeciorzędny kandydat. Koalicja 15 października posypie się błyskawicznie i PiS wygra przedterminowe wybory.

Wtedy będzie już naprawdę strasznie. Dłużny ekipie Trumpa za odzyskanie władzy PiS będzie przed Amerykanami nawet nie klęczał, tylko leżał krzyżem. Jak ktoś się choćby skrzywi, to Trump natychmiast przypomni, dzięki komu wrócili do władzy. Polska stanie się dla USA drugorzędną kolonią, ale partii Kaczyńskiego wystarczy to, że będzie się mogła swobodnie mścić na poprzednikach. Nastanie więc czas twardej prawackości, kowbojstwa i brutalnej wendetty.

Akurat łamanie prawa to nie jest to, co mogłoby zaniepokoić rozpychającego się hegemona. Niech się mszczą do woli, byle przy tym nie naruszyli jakichś amerykańskich interesów.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Piotr Wójcik
Piotr Wójcik
Publicysta ekonomiczny
Publicysta ekonomiczny. Komentator i współpracownik Krytyki Politycznej. Stale współpracuje z „Nowym Obywatelem”, „Przewodnikiem Katolickim” i REO.pl. Publikuje lub publikował m. in. w „Tygodniku Powszechnym”, magazynie „Dziennika Gazety Prawnej”, dziale opinii Gazety.pl i „Gazecie Polskiej Codziennie”.
Zamknij