Złota alga jest już także w Wiśle

Dla kopalni zasalających rzeki Odra to za mało. Teraz także największa polska rzeka stała się tykającą bombą zegarową.
Kopalnia Węgla Kamiennego „Pniówek”. Fot. Greenpeace Polska

Obecność fitoplanktonu złotej algi w Wiśle została potwierdzona w 12 próbkach pobranych z czterech zbiorników wodnych. Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie zdecydowało się poinformować opinii publicznej o wystąpieniu zagrożenia.

Niedawny raport NIK w sprawie katastrofy odrzańskiej otwierały wywołujące ciarki statystyki: „Stan chemiczny ponad 98 proc. wód powierzchniowych w Polsce został oceniony jako zły, a katastrofa ekologiczna na Odrze, będąca skutkiem wieloletniego kryzysu ekologicznego, pokazała, że ekosystem ten dotarł do punktu krytycznego”.

Katastrofa w Odrze była jedną z największych tego typu katastrof w Europie. W Odrze i jej dopływach zginęło nawet 1000 ton ryb i aż 80 proc. organizmów odpowiedzialnych za samooczyszczenie rzeki. W wyniku katastrofy ucierpiała także branża turystyczna i inne związane z rzeką.

Rok po katastrofie. Odra żyje, ale jest w bardzo ciężkim stanie

Raport nie zostawiał suchej nitki na działaniach administracji rządowej oraz organów odpowiedzialnych za zarządzanie wodami i ochroną środowiska. W opinii ekspertów bezpośrednią przyczyną masowego śnięcia ryb była toksyna wytwarzana przez glony Prymnesium parvum (tzw. złote algi). Ich naturalnym środowiskiem są wody słone, a nie rzeki słodkowodne. Odra od wielu lat jest zanieczyszczana, w tym solami pochodzącymi z wód dołowych odprowadzanych przez kopalnie. Wysokie zasolenie, niski stan i wysoka temperatura wody spowodowane ekstremalnymi upałami latem 2022 stworzyły idealne warunki do zakwitu złotej algi. Przyczyny katastrofy odrzańskiej z pewnością nie były naturalne.

Okazuje się, że śmierć Odry to za mało, aby cokolwiek zmienić.

Kopalnia Węgla Kamiennego „Pniówek”. Fot. Greenpeace Polska

Rzeki umierają, ale po co niepokoić ludzi

Alarmujące wieści płynące już wcześniej z wielu publikacji (m.in. raportu Polskiej Akademii Nauk z 12 września 2022, raportu Greenpeace z 3 marca 2023, kompleksowego reportażu Pic na wodę Bartka Sabeli z 5 lipca 2023 z „Pisma”) jasno wskazywały na związek węglowego przemysłu wydobywczego z zasoleniem i zanieczyszczeniem polskich rzek, szczególnie na południu kraju. Wskazywano, że bomba tyka także w największej z polskich rzek – Wiśle.

W czasie katastrofy odrzańskiej państwo przez wiele dni negowało jej wystąpienie, narażając obywateli na niebezpieczeństwo. Przez rok nie wyciągnięto żadnych wniosków, a podjęte działania były w zasadzie wyłącznie pozorowane (jak np. natlenianie wody wodą utlenioną w kanale gliwickim) i obliczone na zbicie kapitału wyborczego. Nie tylko nie dokonano żadnych zmian w kwestii zrzutów zasolonej wody z kopalni (co wytknęła w raporcie NIK), ale dalej ukrywano potencjalne zagrożenia.

Petryczkiewicz: Koniec sojuszu piły, tronu i ołtarza

Badania przeprowadzone przez Greenpeace i Towarzystwo na rzecz Ziemi wskazują, że złota alga znajduje się także w Wiśle i połączonych z nią zbiornikach wodnych w śląskiej kopalni węgla kamiennego Pniówek.

Śląski Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska przeprowadził w sierpniu 2023 roku badania pod kątem potwierdzenia możliwości występowania Prymnesium parvum w Wiśle. Obecność fitoplanktonu złotej algi została odnotowana aż w 12 próbkach pobranych z czterech zbiorników wodnych. Na próżno jednak szukać tej informacji w jakichkolwiek publicznie dostępnych źródłach. Ministerstwo Klimatu i Środowiska nie zdecydowało się poinformować opinii publicznej o wystąpieniu zagrożenia.

Fot. Greenpeace Polska

Aktywiści Greenpeace pobrali i dostarczyli do badań próbki wody z dziesięciu punktów: siedmiu na Wiśle i jej dopływach oraz trzech na Kanale Gliwickim. Analizę fitoplanktonu przeprowadziła prof. dr hab. Iwona Jasser z Zakładu Ekologii i Ochrony Środowiska Instytutu Biologii Środowiskowej Uniwersytetu Warszawskiego.

Analiza wykazała, że w zbiorniku retencyjnym KWK Pniówek Pawłowice stwierdzono obecność Prymnesium parvum w bardzo dużej liczebności. Glony złotej algi zdecydowanie dominowały na tym stanowisku nad fitoplanktonem – ich liczebność osiągnęła na tym stanowisku ponad 200 milionów komórek/l i była porównywalna z notowaną w czasie zakwitu Prymnesium w Kanale Gliwickim w 2022 oraz w 2023 roku.

– Zastoisko wody, w którym stwierdzono występowanie złotej algi, to zbiornik powstały w wyniku działalności górniczej – mówi Piotr Rymarowicz z Towarzystwa na rzecz Ziemi. Jeszcze na początku wakacji stanowił on cenne siedlisko chronionych ptaków, które ostatecznie w ramach tzw. rekultywacji zostało zasypane skałą płonną zawierającą olbrzymie ładunki soli. To wystarczyło, aby w efekcie zamiast cennego siedliska awifauny powstała wylęgarnia złotych alg. Korzystając z furtki w przepisach, kopalnie deponują w ten sposób gdzie popadnie swoje odpady i unikają wielomilionowych opłat za ich składowanie na hałdach górniczych.

Czekanie na katastrofę

Drugim stanowiskiem, gdzie stwierdzono obecność złotej algi, już na samej Wiśle, była śluza Dwory. Była to na szczęście liczebność o trzy rzędy mniejsza (1000 razy mniej) niż w czasie zakwitu w Odrze.

Kolejnymi stanowiskami, gdzie odnotowano zmienne, ale bardzo wysokie występowanie złotej algi, były stanowiska zlokalizowane na Kanale Gliwickim. 1 października 2023 roku zanotowano tam zmienną liczebność P. parvum, od blisko 300 tys. komórek/l na stanowisku ósmym (Kanał Gliwicki, Kędzierzyn-Koźle), przez 2 mln kom/l na stanowisku szóstym (Kanał Gliwicki, ul. Kanałowa, Gliwice) i aż do 18 mln na stanowisku siódmym (Kanał Gliwicki, Rudziniec).

Dwie książki, które musisz przeczytać przed wyborami

Profesor Jasser w swoim raporcie ostrzega, że zasolone środowisko wód pokopalnianych stanowi poważne źródło tego toksycznego haptofita, który jeśli dostanie się z dopływem do Wisły i napotka korzystne warunki do wzrostu, może doprowadzić do zakwitu podobnego jak ten w Odrze w 2022 roku. Sugeruje również, że także w innych zasolonych zbiornikach kopalnianych mogą rozwijać się złote algi, stanowiąc zagrożenie dla wód poniżej zbiorników.

Zasolenie wody w Wiśle na badanych stanowiskach wahało się między 1,8 a 3,6 mS/cm, czyli w zakresie, w którym złota alga może się rozwijać, a nawet powodować zakwit. Zakwity Prymnesium notowano bowiem w naturalnie zasolonych zbiornikach w Teksasie już przy zasoleniu 2,0 mS/cm i 0,5 PSU.

Stop przywilejom dla kopalń

Organizacje ekologiczne domagają się podjęcia pilnych działań na rzecz ochrony polskich rzek przed niszczycielskim wpływem kopalni węgla:

– Wprowadzenia wydajnych metod odsalania wód pochodzących z kopalń węgla kamiennego. Obecne plany dla górnictwa zakładają wydobycie węgla aż do 2049 roku. Oznacza to, że problem słonych wód z kopalń węgla kamiennego oraz zagrożenie dla środowiska, w tym rzek, pozostanie z nami przez kolejne dekady.

– Ograniczenie dopuszczalnych limitów stężeń chlorków i siarczanów w pozwoleniach na zrzut do rzek ścieków wydanych kopalniom węgla kamiennego. Zamiast ograniczenia dopuszczalnych limitów stężeń chlorków i siarczanów minister infrastruktury wykluczył z Planu Gospodarowania Wodami parametr zasolenia dla górnego odcinka Wisły. Oznacza to, że na górnym jej odcinku do Wisły mogą być zrzucane ścieki o dowolnym zasoleniu.

Kopalnia Węgla Kamiennego „Pniówek”. Fot. Greenpeace Polska

– Przeprowadzenie brakujących i wymaganych prawem ocen wpływu kopalń węgla kamiennego na środowisko. Na mocy specustawy z 2019 roku Ministerstwo Klimatu przedłużyło koncesje wydobywcze kilkunastu kopalniom węgla kamiennego bez przeanalizowania i ograniczenia ich wpływu na środowisko. Działanie to było niezgodne z obowiązującym prawem.

– Prowadzenie stałego monitoringu wszystkich osadników kopalnianych, zapadlisk górniczych oraz zbiorników wód odciekowych z hałd pod kątem występowania złotej algi.

Umowa koalicyjna, według której będzie działał nowy rząd, niesie nadzieję na zmianę, choć jest ona zapisana dość lakonicznie jako obietnica „poprawy poziomu ochrony polskich lasów, rzek i powietrza”, a w odniesieniu do rzek zapisano wdrożenie stałego monitoringu czystości rzek oraz dążenie do ich renaturyzacji. Czy to oznacza także postawienie tamy dla solanki płynącej z wyrobisk górniczych do Odry i Wisły? Miejmy nadzieję. I jest to nadzieja aktywna, jak u Rebekki Solnit, gdzie „[…] nadzieja to siekiera, którą rozrąbuje się drzwi w nagłej konieczności”.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Daniel Petryczkiewicz
Daniel Petryczkiewicz
Fotograf, bloger, aktywista
Fotograf, bloger, aktywista, pasjonat rzeczy małych, dzikich i lokalnych. Absolwent pierwszego rocznika Szkoły Ekopoetyki Julii Fiedorczuk i Filipa Springera przy Instytucie Reportażu w Warszawie. Laureat nagrody publiczności za projekt społeczny roku 2019 w plebiscycie portalu Ulica Ekologiczna. Inicjator spotkania twórczo-aktywistyczno-poetyckiego „Święto Wody” w Konstancinie-Jeziornej. Publikuje teksty i fotoreportaże o tematyce ekologicznej.
Zamknij