Słoweńcy zaczęli obawiać się „orbánizacji”, odwrotu od Unii Europejskiej i demokracji. Wybory parlamentarne wygrało nowe ugrupowanie, progresywne i proekologiczne, obiecujące koniec polaryzacji i konfliktów.
Zapewne wiele z was z napięciem czekało w niedzielę na wyniki wyborów prezydenckich we Francji. Udało się, choć skrajnie prawicowa Le Pen wyraźnie zmniejszyła swój dystans do Macrona. Ale 24 kwietnia z populizmem mocowała się nie tylko Francja. W Słowenii odbywały się wybory parlamentarne i również wybierano między antyeuropejskim populizmem a rozwiązaniami progresywnymi i ekologicznymi.
Wygrała liberalno-ekologiczna partia Ruch Wolności Roberta Goloba, zbierając ponad 34 proc. głosów i odsuwając od władzy konserwatywno-liberalną Słoweńską Partię Demokratyczną pod wodzą Janeza Janšy, która ugrała 24,2 proc. głosów. Tak wynika z danych bazujących na 99,2 proc. zliczonych głosów. Ta wygrana przełoży się na 40−41 miejsc na 90, które są w parlamencie. Janša dostanie ich 28.
Slovenia, national parliament election today:
99.2% counted
GS-*: 34.5% (new)
SDS-EPP: 23.7% (-1.2)
NSi-EPP: 6.9% (-0.3)
SD-S&D: 6.7% (-3.2)
L-LEFT: 4.3 (-5.0)
…Threshold: 4%
+/- vs. 2018 election result
➤ https://t.co/uCQcoOvMPe
#volitve #volitve2022 #Slovenia pic.twitter.com/NX3gWrN6dF— Europe Elects (@EuropeElects) April 24, 2022
Do parlamentu weszli jeszcze: chrześcijańscy demokraci z partii Nowa Słowenia (7,02 proc.), Socjaldemokraci (między 7 a 8 proc.) i Lewica (4,1 proc.).
Zwycięstwo Goloba to wiadomość tym lepsza, że na Węgrzech niedawno władzę utrzymał Orbán, a w Serbii populista Aleksandar Vučić. Dzięki Słowenii i Francji mamy więc dwa do dwóch.
Zawodowy polityk Janša
Janez Janša mógł zostać premierem już po raz czwarty: był nim najpierw w latach 2004−2008, potem 2012−2013 i po kilku latach posuchy − w 2020. Karierę zaczynał jako polityk Związku Komunistów Słowenii, z którymi popadł w konflikt i przez długie lata swoją popularność budował na resentymentach wobec komunistów, podsycając polaryzację, która w Słowenii była bardzo silna jeszcze przed II wojną światową. Spór ten podzielił kraj tak, że część Słoweńców łączyła się z oddziałami włoskimi i niemieckimi, a część poparła Tito.
W 1990 roku Janša wszedł do pierwszego demokratycznie wybranego rządu Słowenii jako minister obrony. Jako premier doszedł do władzy w 2004 roku, z programem decentralizacji i liberalizmu gospodarczego. Kolejny raz w 2012, kiedy − po kryzysie ekonomicznym w 2008 − budowę swojej politycznej siły oparł znów na polaryzacji. Jego rząd jednak upadł i na kolejne siedem lat władzę przejęła centrolewica.
W 2020 roku, po dymisji mniejszościowego rządu premiera Marjana Šarca, Janša przeciągnął jego dotychczasowych koalicjantów na swoją stronę i po raz trzeci został premierem.
Janša przyznaje się do 20-letniej już znajomości z Orbánem. Po wzmożonych kontaktach z politykami Fideszu w wypowiedziach słoweńskiego polityka pojawiły się akcenty antyimigranckie, konserwatywne i anty-LGBT, chociaż to przecież jego rząd doprowadził na początku lat 2000 do uznania związków partnerskich osób homoseksualnych.
Od 2017 coraz więcej pojawiło się też powiązań biznesowych z węgierskim Fideszem. Węgierski kapitał trafił do spółek medialnych związanych z Partią Demokratyczną (tygodnik „Demokracija”, telewizja i portal internetowy Nova24TV), a słoweńska telewizja Planet TV została zakupiona przez powiązanego z Fideszem biznesmena Józsefa Vidę. Węgierska OTP Group przejęła w 2021 roku drugi co do wielkości bank słoweński, miała też zostać partnerem strategicznym w budowie nowego Centrum Pasażerskiego Lublana Emonika. Urósł też w Słowenii węgierski koncern paliwowy MOL.
Robert Golob przeciw polaryzacji
Te działania postawiły opozycję do pionu. Zaczęto poważnie obawiać się „orbánizacji Słowenii”, odwrotu od Unii Europejskiej i demokracji. Niechęć wzbudziło poparcie Janšy dla Donalda Trumpa i ociąganie się z gratulacjami dla Bidena. Słoweńcy mieli też już wyraźnie dość polityki opartej na polaryzacji i bezustannym konflikcie, który był podstawowym narzędziem politycznym Janšy.
Opozycja energicznie mobilizowała wyborców, zbierając w małej Słowenii demonstracje liczące po kilkanaście tysięcy osób.
Wybory wygrało nowe w polityce ugrupowanie Ruch Wolności pod wodzą Roberta Goloba, a ten wygrał, pokazując nową w polityce słoweńskiej twarz i progresywne postulaty.
− Robert Golob pokazuje się jako młody polityk i jednym z głównych haseł w jego kampanii było odmłodzenie polityki, zmiana generacyjna − mówi nam analityk Ośrodka Studiów Wschodnich Łukasz Kobeszko. − Jednak Golob, urodzony w 1967 roku, nie jest też osobą całkiem nową w polityce, w latach 1998−2002 pełnił funkcję wiceministra odpowiedzialnego za gospodarkę i sprawy energetyczne, a później przez prawie 20 lat kierował państwowym koncernem energetycznym Gen-I, który zajmował się głównie handlem energią, energią jądrową, miał udziały w słoweńskiej elektrowni jądrowej w Krśku. Rok temu koncern przerzucił się na handel czystą energią oraz fotowoltaiką.
Ale Golob nie został wybrany przez radę nadzorczą na kolejną kadencję.
Ruch Wolności Roberta Goloba, który powstał zaledwie w zeszłym roku, postulował w kampanii zerwanie z Orbánem, odejście od paliw kopalnych, zieloną transformację, cyfryzację, powrót do wartości otwartego społeczeństwa i rządów prawa. Ale przede wszystkim zerwanie z polaryzacją. Golob w kampanii niechętnie używał nawet sformułowań: lewica i prawica, akcentując wyzwania przyszłości. Przekonywał, że to pojęcia już przestarzałe, pochodzące z XIX wieku.
− Polaryzacja w Słowenii rzeczywiście była bardzo silna. Część Słoweńców z sympatią wspomina czasy Jugosławii, marszałka Tito, kojarzone z rozwojem społecznym i gospodarczym, z otwarciem Jugosławii na świat, dużo większym niż krajów układu warszawskiego − tłumaczy Kobeszko. − Golob wysyłał też wyraźne sygnały, że w sprawach światopoglądowych bliżej mu do lewicy, dlatego wielu klasyfikuje Ruch Wolności jako ugrupowanie o charakterze liberalno-lewicowym i ekologicznym. Jednocześnie tradycyjna lewica: socjaldemokraci kierowani przez Tanję Fajon i młoda lewica, ruch w rodzaju naszej partii Razem, nie uzyskały aż tak dużego poparcia. Golob przyciągnął dużą część lewicowego elektoratu i tego dążącego do zasypywania podziałów, progresywnego.
Golob już w czasie powyborczego wieczoru zapowiedział, że rząd najchętniej będzie współtworzył z centrolewicową Socjaldemokracją i Lewicą. Zarażony covidem w czasie telekonferencji po wynikach powiedział, że wygrana nie oznacza, że to jego partia jest wyjątkowa, ale że ludzie rzeczywiście chcą zmian. „Dzisiaj ludzie tańczą, ale jutro jest nowy dzień. Jutro zaczniemy ciężko pracować, aby uzasadnić powierzone nam zaufanie”.
Słowenia od 2004 należy do Unii Europejskiej, a w 2007 weszła do strefy euro. Ma rozwiniętą gospodarkę, choć problemem jest niewielki rynek wewnętrzny i starzejące się społeczeństwo. W ostatnim roku przewodniczyła w Parlamencie Europejskim, zajmując się cyberbezpieczeństwem i migracjami.