Kraj

25 stycznia umarła Agnieszka − kolejna ofiara zakazu aborcji

Agnieszka umierała cały miesiąc. Lekarze nie przerwali ciąży, zmusili ją do noszenia martwych płodów. Właśnie tak brak dostępu do legalnej aborcji zabija kobiety!

21 grudnia 2021 roku Agnieszka, która była w pierwszym trymestrze bliźniaczej ciąży, trafiła na Oddział Ginekologii do Wojewódzkiego Szpitala w Częstochowie. Była w pełni świadoma, przytomna, skarżyła się na coraz silniejsze bóle brzucha i wymioty. Ale może ktoś pomyślał, że kobieta w ciąży, więc nie ma się co za bardzo przejmować tym, że ją boli. Musi boleć.

Dwa dni później jeden z płodów obumarł. Wiadomo było, że obumrze również drugi płód, niestety nie przeprowadzono aborcji. Kolejne siedem dni czekano, aż ustaną funkcje życiowe drugiego płodu. A następne dwa dni zupełnie już nie wiadomo na co i ostatecznie martwe płody wydobyto dopiero 31 grudnia.

Rodzina zmarłej podaje, że rozwinęła się sepsa, ale mimo że badanie CRP wykazało wzrost z 7 przy przyjęciu do szpitala do 157,31 dzień przed śmiercią, szpital utrudniał wgląd do dokumentów, by potwierdzić zakażenie. Lekarze sugerowali nawet, że winną złego stanu pacjentki była jej dieta. Rodzina cytuje rehabilitanta ze szpitala: „pewnie najadła się surowego mięsa i zachorowała na chorobę wściekłych krów”.

23 stycznia potrzebna była reanimacja, 24 przeniesiono Agnieszkę do innego szpitala, 25 zmarła.

Rodzina chce walczyć, udowodnić szpitalowi przestępstwo, zatajenie informacji i udzielanie fałszywych. „Apelujemy o sprawiedliwość i zadośćuczynienie za śmierć naszej zmarłej żony, mamy, siostry i przyjaciółki” − napisali w mediach społecznościowych najbliżsi Agnieszki z Częstochowy.

To kolejna ofiara zabójczej polityki antyaborcyjnej w naszym kraju. Zakaz przerywania ciąży przepchnięty przez Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej sprawia, że część lekarzy stawia życie płodów − nawet tych w pierwszym trymestrze rozwoju − ponad życiem kobiety.

W listopadzie wstrząsnęła nami śmierć Izy, której odmówiono aborcji, teraz dowiadujemy się o ciągnącej się miesiąc gehennie pani Agnieszki. Obie mogły jeszcze długo żyć, cieszyć się zdrowiem, wychowywać swoje dzieci. Za ideologię zapłaciły śmiercią w męczarniach, ich rodziny traumą, ich dzieci sieroctwem.

Protestują polityczki i politycy opozycji

Posłanka Lewicy Magdalena Biejat przypomina, że od roku gotowy jest projekt ustawy ratunkowej, która zdejmuje groźbę karania lekarzy za pomaganie kobietom. − Będziemy się dziś domagać, by ta ustawa została niezwłocznie włączona do porządku obrad − mówi nam Magdalena Biejat. − Dopóki lekarze będą bali się więzienia, dopóki będą bali się przeprowadzać aborcję, dopóki będą tym usprawiedliwiać swoją bierność, dopóty kobiety będą umierały.

− Czas już, by PiS przestał się oszukiwać, że śmierć pani Izy była przypadkiem − mówi Biejat. − Kobiety, tak jak teraz pani Agnieszka, będą umierać, dopóki zakaz aborcji wprowadzony tylnymi drzwiami będzie obowiązywał. To jest problem systemowy. Tak, krew jest na ich rękach. Dopóki nie zaczną działać, każda kolejna będzie szła na ich konto.

Posłanki Lewicy zorganizowały konferencję prasową, na której Agnieszka Dziemianowicz-Bąk przypomniała o poselskiej sieci ratunkowej zorganizowanej wspólnie z Federą. Mogą się do niej zgłaszać osoby, które czują, że nie dostają w szpitalu właściwej opieki, mogą się zgłaszać ich rodziny, niepewne, czy ich siostry, przyjaciółki, matki, żony są bezpieczne. Posłanki, korzystając z możliwości, jakie daje mandat poselski, mogą domagać się od instytucji wyjaśnień. Czasem już sama ich obecność w szpitalu, świadomość, że ktoś czuwa, może sprawić, że lekarz podejmie lepszą dla życia i zdrowia kobiety decyzję.

Posłanki zapowiedziały protest pod Trybunałem Konstytucyjnym w środę o 18.

Wanda Nowicka przypomniała, że lekarze, którzy zgodnie z prawem dokonują terminacji ciąży, są zastraszani, tak jak lekarze ze Szpitala Bielańskiego.

Magdalena Biejat podkreśliła, że legalna aborcja jest jedynym prawdziwym gwarantem bezpieczeństwa kobiet.

Konferencję prasową zorganizowały również posłanki KO.

Barbara Nowacka mówiła, że Agnieszka „w normalnym kraju by żyła, a umarła, bo polskie państwo pozostawiło kobiety […] rękami fanatyków skazuje Polki na strach i śmierć”. Oczekuje informacji od ministra sprawiedliwości i zdrowia, jakie poczynią kroki, żeby zapewnić Polkom prawną ochronę i wyrzucić fanatyków ze szpitali.

Również Małgorzata Kidawa-Błońska, choć sama nie potrafiła jeszcze niedawno jednoznacznie przyznać, że dostęp do aborcji powinien być zagwarantowany dla wszystkich, przyznała, że Polki boją się rodzić dzieci, bo obawiają się, że lekarze nie będą ratować ich życia.

Federa przypomina: „Jeśli czujesz, że Twoje zdrowie lub życie w ciąży jest zagrożone, skontaktuj się z Federacją. Znajdziemy Ci lepszy szpital, lepszą opiekę, wyegzekwujemy Twoje prawa. Możesz też skorzystać z interwencji poselskiej w szpitalu, w którym Twoje prawa są łamane, np. gdy lekarze zwlekają z wykonaniem koniecznej aborcji”.

22 635 93 95

663 107 939

501 694 202 

Możesz też napisać na [email protected].

Brak aborcji zabija!

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Katarzyna Przyborska
Katarzyna Przyborska
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl
Dziennikarka KrytykaPolityczna.pl, antropolożka kultury, absolwentka The Graduate School for Social Research IFiS PAN; mama. Była redaktorką w Ośrodku KARTA i w „Newsweeku Historia”. Współredaktorka książki „Salon. Niezależni w »świetlicy« Anny Erdman i Tadeusza Walendowskiego 1976-79”. Autorka książki „Żaba”, wydanej przez Krytykę Polityczną.
Zamknij