Film

Wierzymy ci, Dylan

Przez lata wyobrażenia na temat tego, jak wyglądały wydarzenia z 1992 roku, kształtował Woody Allen. Sprzyjała mu prasa, robił kolejne filmy, rozwijał karierę. Autorzy serialu „Allen kontra Farrow” głos oddali dwóm kobietom, które nie miały takiej ekspozycji, a ich słowa były podważane.

„Jesteśmy gotowi zrobić piąty, dodatkowy odcinek” – powiedziała Amy Ziering, współautorka serialu Allen kontra Farrow, w wywiadzie dla „The Hollywood Reporter”. Na zarzuty Woody’ego Allena o brak jego perspektywy w dokumencie odpowiada: „Zapraszamy na wywiad, oferta aktualna”.

Allen ma pretensje do Amy Ziering i Kirby’ego Dicka, autorów serialu Allen kontra Farrow (HBO), że odezwali się do niego dwa miesiące przed premierą i dali tylko kilka dni na to, aby zdecydował się wystąpić. Reżyser odmówił, więc jego perspektywa w dokumencie reprezentowana jest przez odczytywane fragmenty autobiografii, nagrane przez byłą partnerkę rozmowy telefoniczne i słynne oświadczenie z 1992 roku z nowojorskiego hotelu Plaza, gdzie otoczony tłumem dziennikarzy mówi, że nigdy nie molestował dzieci.

Załóżmy, że Allen przyjmuje zaproszenie Ziering, decyduje się spotkać przed kamerą i opowiedzieć o tym, co się wydarzyło latem 1992 roku na strychu domu Mii Farrow w Connecticut. Co mówi? Pewnie to, co powtarzał przez 30 lat: prokuratura nigdy oficjalnie nie wniosła przeciwko niemu oskarżenia o molestowanie córki, a Dylan fantazjowała podpuszczona przez matkę. Dorzuca coś o swojej byłej partnerce – że jest złą matką, że nie wszystkie dzieci trzymały jej stronę w konflikcie, że chciała mu odebrać córkę, tak jak on zrobił to jej (wiążąc się z adoptowaną córką Farrow – Soon-Yi Previn).

Od lat w tej narracji nie zmieniło się nic. To kontekst uległ zmianie – Dylan Farrow jako dorosła kobieta raz jeszcze zdecydowała się publicznie wrócić do wydarzeń z dzieciństwa i wreszcie, bo przecież nie od razu, tylko po akcji #MeToo, ktoś wysłuchał, co ma do powiedzenia. Skończył się czas, kiedy to Allen nadawał ton tej opowieści. Opinia publiczna, dziennikarze, gwiazdy pracujące z Allenem, widzowie i widzki jego filmów konfrontują się teraz z faktami zawartymi w serialu, stają oko w oko z Dylan mówiącą: „Woody Allen zabrał mnie na strych, kazał położyć się na brzuchu, pobawić kolejką i w tym czasie molestował mnie seksualnie”. A twórcy serialu nie mają wątpliwości, że mówi prawdę, i do tego samego przekonują swoich widzów.

***
Serial rozpoczyna się od opowieści o związku Woody’ego Allena i Mii Farrow, któremu daleko było do tradycyjnego modelu rodziny. W 1992 roku byli razem od 12 lat i nigdy ze sobą nie mieszkali. Dzielili opiekę nad trójką wspólnych dzieci: biologicznym synem Ronanem oraz adoptowanymi: Dylan i Mosesem, przy czym Mia była matką jeszcze szóstki, którą stanowili biologiczni synowie i adoptowane córki z jej poprzedniego małżeństwa z André Prévinem.

Allen i Farrow byli parą nie tylko w życiu prywatnym, ale i na ekranie. Do dnia, w którym aktorka odkryła w mieszkaniu Allena pornograficzne zdjęcia swojej 21-letniej córki Soon-Yi Prévin („bardziej »Hustler« niż »Playboy«” – opisuje je Farrow w serialu), zrobili razem 12 filmów. Związek się rozpadł, a cała sprawa trafiła na czołówki gazet. W międzyczasie Soon-Yi przeprowadziła się do Allena, w 1997 roku wzięli ślub, do tej pory są razem.

Latem 1992 roku, już po rozstaniu rodziców, siedmioletnia Dylan opowiedziała matce, że jej tata zachowywał się wobec niej dziwnie i to jej się nie podobało. Mia od jakiegoś czasu wiedziała, że coś jest nie tak z ich relacją, i postanowiła filmować za każdym razem, kiedy dziewczynka zaczynała mówić, co robił z nią ojciec. Allen kontra Farrow pierwszy raz upublicznia te taśmy.

Na pierwszy rzut oka wyglądają jak zwykłe rodzinne nagrywki. Mała blondynka, to pojawiająca się w kadrze, to z niego znikająca, przekrzywione ujęcia z ręki. Dylan opowiada, jak Allen zabrał ją na strych, a potem molestował. Podczas nagrania matka nie naprowadza jej, nie podpowiada, nawet nie za bardzo stara się o coś pytać. Momentami wydaje się, że nie dowierza córce. To opowieść siedmioletniej dziewczynki o tym, jak jej daddy ją krzywdzi. W serialu nagranie komentują eksperci, którzy zgodnie określają je jako wiarygodne.

Dylan była ulubienicą Allena. Kiedy Mia Farrow chciała adoptować kolejne dziecko, będąc już w związku z Allenem, ten postulował, aby wybrała „śliczną blondynkę”, a nie kolejne niebiałe dziecko, jak do tej pory. Na początku Farrow była jedyną prawną opiekunką Dylan. Dopiero potem Allen uległ urokowi dziewczynki, zaczął ją rozpieszczać. Na tym jednak nie poprzestał. Przyjaciółka rodziny opowiada w serialu, jak na jej oczach Allen uczył Dylan ssać jego kciuk. Innym razem dziewczyna brata Dylan była świadkiem, jak Allen trzyma głowę na udach, blisko krocza córki. Osoba z otoczenia rodziny opowiada, że Allen, smarując Dylan kremem przeciwsłonecznym, włożył palec w rowek między jej pośladkami.

Mia Farrow wiedziała o tych sytuacjach, wielu z nich była też świadkiem. Była zaniepokojona zachowaniem partnera, ale podeszła do tego na poważnie dopiero po tym, kiedy znajoma psychiatrka zwróciła uwagę na dziwne zachowania reżysera. „Wtedy otworzyła się we mnie brama powodziowa” – mówi Mia Farrow w serialu. Namówiła Allena na skorzystanie ze wsparcia psychologicznego, aby poradził sobie z „nieodpowiednią intensywnością” zachowań wobec dziewczynki. Po rozstaniu pary Mia pilnowała, aby Allen nie przebywał sam na sam z córką. Do dnia, w którym pojechała po zakupy, a Allen przyjechał w odwiedziny. Dorośli obecni w domu stracili Dylan na chwilę z oczu.

***

Pediatra, który zbadał po tym wydarzeniu Dylan, złożył doniesienie o podejrzeniu molestowania seksualnego, a działania prawne podjęto równolegle w Nowym Jorku i Connecticut. Jak to się stało, że żadne z tych postępowań nie znalazło finału w sądzie? Nowojorski Urząd ds. Opieki nad Dziećmi uznał, że są podstawy, aby wszcząć śledztwo, ale miało je zablokować biuro burmistrza miasta. Twórcy sugerują, że stało się to w wyniku nacisków ze strony Woody’ego Allena. Jednocześnie, na zlecenie prokuratora w Connecticut, powstał raport szpitala Yale-New Haven, w którym można przeczytać m.in., że Dylan żyje w świecie fantazji. Ówczesny dyrektor szpitala poszedł dalej i stwierdził jednoznacznie, że Woody Allen nie molestował dziecka. Na konferencji prasowej, na której został ogłoszony raport, wystąpił reżyser.

W serialu pokazano, że wiarygodność analizy jest co najmniej wątpliwa ze względu na sposób jej przygotowania. Notatki biegłych ekspertek, które rozmawiały z Dylan, zostały, wbrew procedurom, zniszczone. Kilkuletnia dziewczynka była przesłuchiwana aż dziewięć razy. A jedna z dwóch badaczek twierdziła, że dziewczynka mówi prawdę, co już w raporcie się nie znalazło.

Jak powinna się zachowywać ofiara gwałtu, żeby jej uwierzono?

czytaj także

W międzyczasie Allen i Mia Farrow spotkali się w sądzie, bo reżyser złożył pozew o wyłączną opiekę nad trójką ich wspólnych dzieci. Nie dostał jej. Sąd przyznał, że nie ma żadnych dowodów na to, aby Farrow była złą matką, o co oskarżał ją były parter. Sędzia powiedział również, że raport Yale-New Heaven jest niewiarygodny i nie powinien stanowić dowodu ze względu na błędy popełnione przy jego tworzeniu.

Prokuratura w Connecticut, która zleciła przygotowanie raportu, również miała wątpliwości co do jego rzetelności, ale mimo to nie postawiła Allenowi zarzutów. Frank Marco, prokurator, który podjął tę decyzję, przyznaje, że nie zdecydował się oskarżyć reżysera w obawie o kondycję i zdrowie psychiczne kilkuletniej dziewczynki, nadszarpnięte przez wielotygodniowe przesłuchania, a nie dlatego, że uważał, że Woody Allen jest niewinny. W serialu możemy również zobaczyć jego pierwsze spotkanie z dorosłą dziś Dylan i ich rozmowę na ten temat.

***
Dużą rolę w tym, że oskarżenia wobec Allena przez lata uważano za fałszywe, odegrały jego ataki wymierzone w Mię Farrow. Cała sytuacja była odczytywana jako konflikt towarzyszący rozstaniu znanej pary, a nie walka o ukaranie pedofila. W jednym z telewizyjnych show Allen porównywał ją do rozwodu Donalda Trumpa z Ivaną. Tej sprawie towarzyszyła narracja: odtrącona dla młodszej Mia Farrow mści się na byłym partnerze, manipulując Dylan, aby ta oskarżyła ojca o molestowanie seksualne. A osobami, które zabierały głos w obronie reżysera byli: Soon-Yi oraz Moses Farrow, jedyni z rodzeństwa Dylan, którzy jej nie wierzą.

Żadne z nich nie zgodziło się wystąpić w dokumencie, ale do tej pory mówili niejednokrotnie o przemocowych i nieobliczalnych zachowaniach swojej adopcyjnej matki. Twórcy serialu nie pogłębiają tego tematu, po prostu pozostawiając widzów i widzki z poczuciem, że słowa Soon-Yi i Mosesa nie są wiarygodne, co w produkcji poświęconej przemocy w rodzinie jest niedopuszczalnym błędem. Jeśli na sercu Ziering i Dicka leżało oddanie głosu ofiarom, czemu nie weryfikują tego, co o Farrow mówi dwójka jej dzieci?

Wątpliwości budzi też pomijanie w serialu kilku faktów na temat rodziny Farrow. Jedno z adoptowanych dzieci Mii popełniło samobójstwo, a dwoje kolejnych zmarło przedwcześnie. Jej brat został skazany za czyny pedofilskie. Serial poświęca też dużo uwagi relacji Soon-Yi i Allena i podkreśla jego fascynacje młodymi dziewczynami, która przenosiła się na kręcone przez niego filmy. A przecież te pominięcia ułatwiają zadanie tym, którzy chcą podważyć opowieść Mii i Dylan. Najważniejszym do tej pory głosem krytykującym serial jest artykuł Hadley Freeman w „Guardianie”, która Allen kontra Farrow nazywa „czystym PR-em” i podnosi wspomniane powyżej wątpliwości.

Czy twórcy serialu wszystkie te fakty uznali za nieistotne? Czy może przemilczeli je specjalnie? Dlaczego dopiero w ostatniej chwili zapytali Allena o jego wersję wydarzeń, czym de facto zablokowali jego udział w serialu? To są ważne pytania, na które Ziering i Dick po części odpowiedzieli. Przez lata wyobrażenia na temat tego, jak wyglądały wydarzenia z 1992 roku, kształtował Allen. Sprzyjała mu prasa, robił kolejne filmy, rozwijał karierę. A autorzy Allen kontra Farrow głos oddali dwóm kobietom, które nie miały takiej ekspozycji, a ich słowa były podważane.

Prawo do niemilczenia [o „Missouli” Jona Krakauera]

Poza tym ani macierzyńskie kompetencje Mii Farrow, ani tragiczne losy jej rodziny nie miały wpływu na to, że Allen molestował swoją córkę. A o tym mówi sama Dylan i nie ma powodów, aby jej nie uwierzyć. To już nie jest siedmioletnia dziewczynka, o której można powiedzieć, że fantazjuje albo że matka wyszkoliła ją do opowiadania o sytuacji ze strychu. Tak jakby Dylan Farrow nie była trzydziestokilkuletnią kobietą, która opowiada o najtragiczniejszym wydarzeniu ze swojego życia.

W krytyce tego serialu i wśród obrońców Woody’ego Allena ten fakt jest pomijany. Pomimo braków w tym serialu to właśnie jest kluczowe i najważniejsze: Dylan Farrow opowiada o przemocy seksualnej, której padła ofiarą w dzieciństwie ze strony swojego ojca. Dzieli się tym, jaki to miało wpływ na całe jej późniejsze życie, relacje, karierę. To nie jest decyzja, czy wierzymy Woody’emu Allenowi, czy Mii Farrow. To jest decyzja: czy wierzymy Dylan Farrow. I czy gdyby jej rodzicami nie były dwie gwiazdy kina, to wierzylibyśmy jej mniej?

Od 1992 roku Woody Allen zrobił kilkanaście filmów. Podczas gdy Mia Farrow stała się persona non grata w Hollywood, on odbierał nagrody i nominacje. Gdy otrzymał Nagrodę im. Cecila B. DeMille’a podczas gali Złotych Globów, a takie gwiazdy jak Emma Stone i Diane Keaton mówiły o tym, jak rozumie kobiecą duszę, Dylan zdecydowała się zabrać głos już jako dorosła kobieta. W poruszającym liście do „New York Timesa” opisała, co zrobił jej ojciec i jak to wpłynęło na jej całe życie. Wtedy nic się nie zmieniło. Woody Allen miał władzę, wpływy, pieniądze na wielką PR-ową machinę. To wystarczyło, aby jego kariera wyszła z tego skandalu bez szwanku.

A potem przyszło #MeToo. Zaczęło się od dwóch tekstów o Harveyu Weinsteinie. Jeden opublikowany przez „New York Timesa” napisały Jodi Kantor i Megan Twohey. Autorem drugiego, w „New Yorkerze”, był Ronan Farrow, młodszy brat Dylan. Ofiary przemocy seksualnej w Hollywood zaczęły być słyszane. Dylan również. Natalie Portman powiedziała w telewizji „I believe you, Dylan”. Za nią poszła Reese Witherspoon. Greta Gerwig, Timothée Chalamet i Mira Sorvino przeprosili za pracę dla Allena i oddali swoje gaże na cele charytatywne. Elliot Page powiedział, że praca dla Allena była największym błędem w jego karierze. Wydawnictwo Hachette odmówiło wydania biografii reżysera. W Stanach Zjednoczonych nikt nie chciał wyprodukować jego filmu. Ostatnie filmy Allena powstały w Europie, za jego pieniądze.

Kłopotliwe nawyki Harveya Weinsteina i sieć wsparcia gwałcicieli

To wszystko jest jednak kwestią kilku ostatnich lat, a przecież większość faktów pokazanych w serialu była znana wcześniej. Amy Ziering i Kirby Dick wydają się nam rzucać je pod nos i mówić: „Patrzcie! Wygodniej było to wszystko zignorować”. Pokazali to, na co nie chcieliśmy patrzeć, idąc na kolejny film ulubieńca Ameryki, tego uroczego nowojorskiego intelektualisty.

Serial kończy się przejmującą opowieścią Dylan, dziś 35-letniej kobiety, matki, która po prawie 20 latach od wydarzeń na strychu wciąż nie może opanować emocji, opowiadając o Woodym Allenie. „Farrow” w tytule serialu Allen kontra Farrow ma potrójne znaczenie. Oznacza zarówno siedmioletnią molestowaną dziewczynkę, której nikt nie uwierzył, jak i dorosłą osobę, która postanawia zamknąć bolesny rozdział życia i opowiedzieć o traumach z przeszłości. Ale symbolizuje też Mię, kobietę, która mówiąc głośno o krzywdzie swojej córki, straciła szansę na filmową karierę i przez pół swojego życia nazywana była złą matką, mściwą partnerką i oszustką.

**
Zuzanna Piechowicz – sekretarz redakcji Radia Tok FM i prowadząca audycje Idealna niedziela, Szkoda czasu na złe seriale i Dobra praca. Trenerka umiejętności miękkich, absolwentka Kursu Trenerskiego Grupy TROP. Prowadzi warsztaty m.in. z empatii, komunikacji, kreatywności, edukacji medialnej i cyfrowej. Jej teksty można przeczytać m.in. w „Newsweek Psychologia” czy „Magazynie Slow”.

Anna Piekutowska – dziennikarka i wydawczyni w Radiu Tok FM, socjolożka. Publikowała m.in. w „Kulturze Liberalnej”, OKO.press i „Polityce”. Członkini kapituły Funduszu im. Iwony Winiarskiej-Feleszko, który przyznaje stypendia młodym zdolnym ludziom z niezamożnych rodzin. Członkini Radiowego Klubu Książki „Poczytalni”.

Autorki wspólnie prowadzą podcast Szkoda czasu na złe seriale.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij