Unia Europejska

Jest jeden sposób na to, żeby transport zwierząt nie dodawał im cierpień

Fot. Ela Radzikowska

W Parlamencie Europejskim powstała komisja śledcza do spraw transportu zwierząt. Komisja ta musi postawić odważne pytania i mówić o transporcie, cierpieniu, śmierci zwierząt, bo jej celem jest pokazanie prawdy na ten temat, nie z perspektywy lobby mięsnego, ale z perspektywy zwierząt.

Powołanie komisji śledczej Parlamentu Europejskiego do spraw transportu zwierząt, której pierwsze posiedzenie odbyło się pod koniec września, jest wyraźnym znakiem dla instytucji unijnych, że problem związany z nieprawidłowościami występującymi przy transportach jest poważny i wymaga systemowych rozwiązań. Komisja ma dokładnie 12 miesięcy na przedstawienie raportu dotyczącego implementacji prawa, przygotowanie rekomendacji i opinii na temat obecnej sytuacji w powyższym obszarze.

Jak komisja poprowadzi swoje działania? Tilly Metz, przewodnicząca komisji, z racji przynależności do frakcji Zielonych daje nadzieję na progresywny raport i ambitne rekomendacje. Nie należy jednak zapominać, że w skład komisji wchodzą posłowie i posłanki z różnych ugrupowań, w tym partii, w których interesie nie jest poprawa dobrostanu zwierząt, zatem droga do odważnego raportu nie będzie prosta.

Kluczowe w pracy komisji śledczej są przesłuchania. W piątek 16 października odbyło się pierwsze przesłuchanie komisji – zaproszono Claire Bury, zastępczynię dyrektora generalnego SANTE, komisji, która jest odpowiedzialna za realizację unijnej polityki w zakresie bezpieczeństwa żywności i zdrowia oraz za monitorowanie wdrażania unijnych przepisów w tych dziedzinach. Pytana była m.in. o audyty Dyrekcji Generalnej SANTE i plany w świetle kolejnych doniesień w sprawie nadużyć podczas transportów. Niestety, na pytanie dotyczące koniecznego rozwiązania, jedynego możliwego sposobu na ukrócenie cierpienia zwierząt transportowanych do krajów trzecich z terenów UE – a więc zakazu transportu do tych krajów – padła odpowiedź, że jest to niemożliwe przy obecnej legislacji. Należy więc się zastanowić, komu ta legislacja służy i czy jest zgodna z wartościami unijnymi, które wyraźnie wskazują dobrostan zwierząt jako kwestię zasługującą na ochronę.

Komisja musi stawiać odważne pytania i bez białych rękawiczek mówić o transporcie, cierpieniu, śmierci zwierząt. Bo celem komisji jest pokazanie prawdy na temat transportu zwierząt nie z perspektywy lobby mięsnego, ale z perspektywy zwierząt. Bo to one mają być beneficjentami prac tej komisji. A branża mięsna powinna albo ograniczyć cierpienie zwierząt, albo zacząć płacić surowe kary. Kluczowe jest, aby w trakcie przesłuchań nie zabrakło organizacji zajmujących się ochroną zwierząt transportowanych – na przykład Animals Angels, Eyes on Animals czy Compassion in World Farming. Pisząc raport, komisja musi wziąć pod uwagę dane przytaczane przez te organizacje ze względu na charakter ich działalności i szeroką znajomość tematu, bo to właśnie perspektywa praw zwierząt, a nie biznesowa jest misją prac tej komisji.

Kolejnym istotnym punktem w pracy komisji są misje, wizytacje miejsc transportowania zwierząt. W szczególności należałoby przyjrzeć się transportom morskim i punktom przeładowań w portach. Okryte złą sławą porty, takie jak Midia w Rumunii, powinny być w sposób rzetelny skontrolowane, a nadużycia nagminnie występujące przy przeładunkach – ujęte w raporcie. Wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z 2015 potwierdza, że zwierzęta transportowane z UE do krajów trzecich są chronione prawem UE przez całą trasę transportu, a z doniesień organizacji prozwierzęcych i mediów wynika, że dobrostan transportowanych zwierząt najczęściej jest daleki od akceptowalnego.

Czuwanie pod rzeźnią świń w Kutnie

czytaj także

Trudno w ogóle mówić o „dobrostanie zwierząt”, gdy zwierzęta transportowane są na dalekie odległości – podróż zawsze wiąże się ze stresem, obniżeniem odporności, często dochodzi do urazów, a śmierć określonego odsetka przewożonych zwierząt jest najwyraźniej wpisana w bilans strat zarabiających na tym procederze firm. Komisja nie może się cofnąć pod naciskiem interesów sektora transportowego oraz branży mięsnej i musi stawić czoło faktom – transport zwierząt na duże odległości jest niehumanitarny i to się nigdy nie zmieni. Tak długo, jak będzie istniał, trzeba go utrudniać, podwyższać standardy, zwiększać liczbę kontroli i wprowadzać wysokie kary za łamanie praw transportowanych zwierząt. W szczególności należy położyć nacisk na konieczność zakazu transportu zwierząt do krajów trzecich, gdyż implementacja europejskich standardów dobrostanu zwierząt jest na tych trasach niemożliwa.

Liczę na ambitny raport ukazujący brutalną prawdę – tylko taki dokument ma szansę wpłynąć na ochronę zwierząt hodowlanych, cierpiących w ścisku i stresie podczas transportu. Powołanie komisji śledczej, która nie odważy się na taki krok, będzie jedynie pustym gestem instytucji unijnych. Zwierzęta nie mogą dłużej czekać na legislację ratującą życie. Ale co ważne, skutkiem działania komisji powinny być odważne rekomendacje dotyczące standardów związanych z przewożeniem zwierząt między krajami członkowskimi, a także na terenie krajów członkowskich. Bo to nie jest tylko problem tysięcy zatopionych owiec w Rumunii, które miały trafić na Bliski Wschód, czy tysięcy krów u wybrzeży Japonii. Takie transporty ciągną się wzdłuż i szerz całej Europy, wzdłuż dróg w Polsce, Szwecji, Niemczech czy Holandii. Mijamy te ciężarówki na autostradach, często widzimy oczy umęczonych zwierząt.

Skaryszew to wciąż strach i cierpienie

Dla mnie komisja śledcza do spraw transportu zwierząt to kolejny, może nadal nieśmiały, ale jednak krok w kierunku odchodzenia od eksploatacji i zabijania zwierząt. Być może dzisiaj niektórym to może wydawać się nierealne, tak jak przed laty nierealne wydawało się zamykanie kopalń. Ci, którzy i które czerpią z tego zyski, jeszcze przez lata będą bronili status quo. Politycy i polityczki, którzy nie mogą oderwać się od nacisków lobby i konserwatywnego myślenia, będą spowalniali zmiany. Ale dla dobra ludzi, których życie i zdrowie przemysłowe fermy zamieniają w koszmar, dla dobra zwierząt, w trosce o klimat, bioróżnorodność nie ma innej drogi, jak: najpierw utrudnić, a potem zakazać. Oczywiście możemy używać ładnych słów, takich jak ewolucja, transformacja, ale zakazy są nieuniknione. I jeżeli chcemy, żeby to była transformacja sprawiedliwa, to decyzję musimy podejmować tu i teraz. Potem będzie za późno i stracą na tym wszyscy.

Zastanówcie się: a gdyby te ciężarówki miały ściany ze szkła? Czy wtedy liczba naszych sojuszników i sojuszniczek byłaby większa? Na razie wystarczy wpisać w wyszukiwarkę np. „prawdziwe oblicze transportu zwierząt”. Już dzisiaj możecie zacząć zatrzymywać transport żywych zwierząt! Chyba że wolicie nie widzieć, nie wiedzieć.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Sylwia Spurek
Sylwia Spurek
Prawniczka
Doktora, radczyni prawna, była posłanka do Parlamentu Europejskiego, była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, współautorka pierwszej ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie.
Zamknij