Australia płonie. Unia trzeszczy w szwach. Chiny wysyłają nam kolejnych szpiegów. Rosja drwi sobie z Rzeczypospolitej. Wojna z Iranem wisi na włosku. Nadszedł czas zewrzeć szeregi. Trudne czasy wymagają, niezwykłych ludzi. Wie to rząd brexitującej właśnie z Unii Europejskiej Wielkiej Brytanii, który rozpoczął prawdziwe nieszablonową rekrutację urzędników państwowych.
Główny doradca Borisa Johnsona Dominic Cummings szuka ludzi do zadań specjalnych. We wpisie na swoim blogu przekonywał, że nowy rząd potrzebuje „prawdziwych Jokerów”. Chce więc do brytyjskiej służby cywilnej zacząć zatrudniać „dziwaków” i „odmieńców”, aby wpuścić trochę świeżej krwi.
„Potrzebujemy prawdziwych Jokerów, artystów, ludzi, którzy nigdy nie poszli na uniwersytet i wyszli żywi z piekła, dziwaków z powieści Williama Gibsona (…)”, napisał Cummings na swoim blogu. I zachęcił przy okazji do aplikowania wszystkich tych, którzy chcą „dowiedzieć się, co robią ludzie wokół Putina lub jak międzynarodowe gangi przestępcze wykorzystują luki w naszych systemach bezpieczeństwa, a do tego wcale nie pragną, żeby jeszcze więcej elitarnych absolwentów Oxbridge gaworzyło sobie o Lacanie na przyjęciach z producentami telewizyjnymi i rozpowszechniało fake newsy o fake newsach”, podsumował sytuacje doradca Johnsona do spraw Brexitu.
Trudno się z Cummingsem nie zgodzić. U końca czasów każda maczuga dobra, by gromić połączone siły katastrofy klimatycznej, Putina, Eurokołochozu i Komunistycznej Partii Państwa Środka. Dlatego przygotowaliśmy dla Rządu jej Królewskiej Mości specjalną rekrutacyjną shortlistę. Proponujemy zatrudnienie polskich Thunderbolts – rodzimy Suicide Squad.
A oto i oni. Nasza supergrupa na HR-owy eksport do Wielkiej Brytanii. Liga Nieszablonowych Patriotów. Gotowi do zadań specjalnych. Najprawdziwsi z prawdziwych Polaków. Pogardzani, wyśmiewani i spychani na boczny tor, traktowani latami jak polityczne szkodniki i wraża agentura, muszą w końcu dostać szansę, by w słusznej sprawie wykorzystać swoje unikalne umiejętności.
1.
Każdy kraj ma takiego wybitnego akwarelistę, na jakiego sobie zasłużył. Liderem polskiej grupy zasilającej rząd Johnsona musi więc zostać więc wybitny reżyser Grzegorz Braun. Jego supermoc? Bezpośredni kontakt z Matką Boska, która „czyta w niebie gazety” i „nie buja w obłokach”, bo „niebo jest online z naszą sytuacją”.
Służby, mafie i loże vs „szczęść boże”, czyli magiczny świat Grzegorza Brauna
czytaj także
Matka Boska już raz zatrzymała przecież wojnę. „Latem 1877 r. zdezorganizowała zaplecze frontu” niedoszłej światowej batalii. Objawiła się na Świętej Warmii, w Gietrzwałdzie, dwóm dziewczynkom, ratując polskość przed zagładą i pozwalając w jednym pokoleniu nie wykrwawić się młodzieży i wykształcić się pozytywistom oraz narodowej demokracji. Może i tym razem, dzięki wstawiennictwu Brauna, uda się jej ochronić jakiś kraj przed zniszczeniem i wojną? A jeśli jakimś cudem i Matka Boska zawiedzie? Wówczas na odsiecz może ruszyć montowany przez reżysera sojusz polsko-białorusko-chiński.
2.
Dla równowagi warto powołać też Roba Darkena z nazipogańskiego blackmetalowego Gravelandu, który odpowiadać będzie za wzywanie na pomoc prasłowiańskiego Trygława. Wiadomo, panu Bogu świeczkę, Welesowi teledysk Nergala. Dodatkowa ofiara z dziewictwa jakiegoś korwinisty powinna przechylić szalę na naszą korzyść u świętego trzytwarzowego pala Prasłowian.
3.
Jeśli dodamy do tego teamu prof. Jacka Bartyzela, który odpowiadałby za przywołanie za pomocą lampki calvadosu zombie „legitymistów” z Waffen SS Charlemagne oraz dr hab. Jarosława Tomasiewicza, wzywającego ducha Andrzeja Leppera, to mamy skompletowany departament „propolskie siły paranormalne”.
Polska jako Królestwo Niebieskie, czyli rzecz o monarchistach
czytaj także
4.
Przed Harrym Potterem, tarotem, tai chi techno, terapią Gestalt, aikido, amuletami, aromaterapia, buddyzmem, „gwiezdnymi wojnami” i medycyną chińską broniliby brytyjskie dzieci ks. Piotr Natanek. Przed wychowaniem seksualnym Janusz Korwin Mikke. Przed ekologią biskup Marek Jędraszewski.
Kościelna krucjata niszczy demokrację i zagraża bezpieczeństwu polskich kobiet i dzieci
czytaj także
5.
Za departament broni biologicznej powinno odpowiadać wspólnie komando złożone z liderów polskich antyszczepionkowców Justyny Sochy i Huberta Czerniaka oraz internetowego pseudoznachora Jerzego Zięby. Poduczeni języka angielskiego i lokalnych zwyczajów byliby oni zrzucani na spadochronach na terytorium wroga, by tworzyć tam niezależną, oddolną sieć zwolenników alt-medu i szerzyć wśród ideowych przeciwników wiarę w powodujące autyzm szczepienia, lewoskrętną witaminę C i homeopatyczne suplementy.
czytaj także
Wesprzeć powinien ich wtedy Gabriel Janowski, odpowiedzialny za bojowe substancje psychoaktywne i polskie „SS” („Skaczących w Sejmie”).
6.
Osłabione tak siły wroga byłyby łatwym celem dla polskiej Obrony Terytorialnej. Oczywiście pod warunkiem, że liderem strategicznego, polsko-angielskiego sojuszu zostałby „silny człowiek, na trudne czasy”, czyli Marian Kowalski.
Wieloletnie doświadczenie trenera osobistego, bliźniacze podobieństwo do übermęskiego Mussoliniego i legendarny lubelski „prawdziwy kebab od prawdziwego Polaka” zrobiłyby w końcu z „pedałów w rurkach” prawdziwych „męszczyzn”.
Dinozaury, karabiny i chińska inwazja, czyli prawica level: Marian Kowalski
czytaj także
Ostateczny wrogom cios zadawaliby Cichociemni Jaszczurzy Ułani Rowerowi pod wodzą niezwyciężonych wojowników słowiańszczyzny Wojciecha Olszańskiego i Macieja Poręby.
czytaj także
7.
Ów nowy, lepszy, boży porządek mógłby na oczyszczonych Wyspach Brytyjskich budować były wojewoda lubelski Przemysław Czarnek, który zasłynął m.in. opinią, że Marsz Równości jest promocją „zboczeń, dewiacji i wynaturzeń”.
Na terenach podbitej byłej Strefy Szariatu Cywilizacji Śmierci (dla niepoznaki nazywanej Unią Europejską) stworzyłby on nowe, kluczowe dla zwycięstwa nad dekadenckim demoliberalizmem instytucje: prasłowiańskie strefy wolne od LGBT i gender.
Wolna od Żydów, katolicka, militarna, męska – to faszystowski ideał, który spełnia się w Polsce
czytaj także
**
I wszyscy żylibyśmy długo i szczęśliwie: zamożni, nieopodatkowani, heteroseksualni, jedzący paróweczki. I z Bogiem. Gdyby tak tylko Cummings i Johnson dali szansę tym wybitnym, polskim patriotom, myślicielkom i mężom stanu!
Niemożliwe? Jest na ten cud jednak jakaś szansa. Przecież niektórzy z nich zasiadają już w pewnym europejskim parlamencie.