To dobra wiadomość, że można nazywać zło złem – pisze Tomasz Piątek.
Proszę państwa, w jednym z felietonów użyłem sformułowania „neonaziści z Młodzieży Wszechpolskiej”. Młodzież Wszechpolska poczuła się znieważona tym określeniem i wytoczyła mi sprawę (uwaga: karną, a nie cywilną) o zniesławienie. Sąd w Warszawie umorzył sprawę, o czym bardzo zabawnie napisał Jaś Kapela. Młodzież Wszechpolska zaskarżyła postanowienie sądu i wystąpiła o ponowne rozpatrzenie sprawy. 9 maja sąd drugiej instancji definitywnie to zaskarżenie oddalił.
To dobra wiadomość – i, jak sądzę, dobra nie tylko dla mnie. Dobra dla Polski.
To dobra wiadomość, że są jeszcze sądy w naszym kraju, które sądzą sprawiedliwie – mimo że minister sprawiedliwości (na szczęście już były) publicznie ogłasza, że woli neofaszystów od socjaldemokratów.
To dobra wiadomość, że można nazywać zło złem, a „judeosceptycyzm”, brunatne koszule, płonące swastyki, nawoływanie do zamykania homoseksualistów w obozach i wieszania „lewaków” – neonazizmem.
Oczywiście trudno liczyć na to, że Młodzież Wszechpolska pogodzi się z tym katastrofalnym dla niej wyrokiem. Zapewne będzie próbować jakiejś rozpaczliwej kontrakcji, jeśli nie prawnej, to propagandowej – a może jeszcze innej, osadzonej w bogatej tradycji faszyzmu i nazizmu. W takim razie, jeśli tajemniczo spalę się jak Reichstag, będziecie wiedzieć, kto to zrobił.