Proszę Państwa, kolega mnie zapytał: „Jak myślisz, kto wygra w grze o tron?”. „Karzeł, oczywiście” – odpowiedziałem. „No co ty? – kolega na to – To mają kardynała karła?!”. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że kolega miał na myśli rozpoczynające się dzisiaj konklawe. Ja oczywiście pomyślałem o serialu Gra o tron, w którym rolę genialnego karła Tyriona Lannistera równie genialnie gra Peter Dinklage, nie tylko świetny aktor, ale także działacz walczący z dyskryminacją ludzi o anormalnie niskim wzroście.
No tak. Zapomniałem, że w Watykanie zebrał się TOP (chodzi mi oczywiście o TOP OF THE ROMAN CHURCH, skojarzenie z Towarzystwem Obrony Pedofilii zupełnie przypadkowe) i ten TOP ma wybrać POPE (skojarzenie z Przewodnim Obrońcą Pedofilii Eklezjastycznej też zupełnie przypadkowe). Ale zaraz potem pomyślałem: a czemu nie skombinować jednej gry o tron z drugą? Tyrion Lannister na papieża! Przynajmniej finansowo Watykan wreszcie wyszedłby na czysto. Jak wiedzą widzowie serialu, Lannister zawsze płaci swoje długi.
Niestety, obawiam się, że kryterium wyboru papieża będzie inne. Okazuje się, że papieża wprawdzie cechuje pewna anormalność, ale nie jest ona związana ze wzrostem. Proszę Państwa, kiedyś była dupa biskupa (niewiarygodnie głupia gra karciana, podczas której trzeba było gwizdać, salutować i mówić „dupa biskupa” w odpowiednim momencie), a teraz jest kupa biskupa. Nie byle jakiego wprawdzie, bo rzymskiego. Oto nowy temat dnia, równie ekscytujący jak konklawe i jak najściślej z nim powiązany! Parlamentarny Zespół do spraw Przeciwdziałania Ateizacji Polski (jest taki, obraduje w pokoju 113, pomiędzy Parlamentarnym Zespołem gwoli Intensyfikacji Ogumienia Kaszub w pokoju 112, a Parlamentarnym Zespołem Pieśni i Tańca Spowolnionego w pokoju 114) uznał, że komik Abelard Giza obraził uczucia religijne. Giza ośmielił się powiedzieć, że papież trawi tak jak inni ludzie, na przykład robi kupę. Hm, mówię sobie. Ciekawy rodzaj obrazy. Dlaczego posłowie katolicy nie oskarżą o obrazę uczuć religijnych na przykład tych, którzy twierdzą, że papieże są współwinni masowej epidemii AIDS w Afryce? No cóż, najwyraźniej zdaniem katolików papieżowi przystoi ludobójstwo, ale robienie kupy już nie. To rzuca ciekawe światło na katolicką umysłowość. Umysłowość trzylatka.
Proszę Państwa, Marcin Luter nie widział nic zdrożnego w tym, że modli się w wychodku (spędzał tam wiele czasu ze względu na bolesne zaparcia, które dręczyły go przez całe życie). Tego, że jest człowiekiem i wydala jak człowiek, w żaden sposób nie ukrywał. Kiedy atakowała go wątpliwość, czy wolno rozmawiać z Bogiem podczas defekacji, odpowiadał: „Cicho, Szatanie. Tym, co idzie ze mnie w górę, jest modlitwa do Boga. A tym, co wylatuje ze mnie do dołu, możesz się nażreć”. Może nie było to zbyt subtelne, ale na pewno zdrowsze niż katolicka obłuda. Luter zdradzał objawy niedojrzałości, ale jego wizja tego, czym jest człowiek i świętość, była jednak nieco bardziej zaawansowana niż wizja trzylatka.
Wracając do meritum: jeśli kardynałowie mają wybrać tego, który ma najczęściej zaparcia, niech w takim razie wybiorą Lutra. O 500 lat za późno? Ale przecież oni wszystko robią o 500 lat za późno.