Prawica boi się krytycznego myślenia. Wojna o europejskie szkolnictwo wyższe
Największą wartością edukacji nie jest potencjał zarobkowy, ale krytyczne myślenie. Bez niego nie ma demokracji.
Największą wartością edukacji nie jest potencjał zarobkowy, ale krytyczne myślenie. Bez niego nie ma demokracji.
Komisja Europejska po raz pierwszy sięga po mechanizm wprowadzony na początku ubiegłego roku i grozi Węgrom odebraniem funduszy unijnych. Wyjaśniamy, na czym polega działanie mechanizmu, czego dotyczą zastrzeżenia KE i jakie będą konsekwencje decyzji.
W mowie Viktora Orbána wygłoszonej w Băile Tuşnad problematyczne były nie tylko próbki holocaustowego „humoru” i fantazje o czystości węgierskiej rasy. Warto zwrócić uwagę na coś jeszcze.
W desperackiej próbie obalenia autokratycznego przywódcy węgierska opozycja zapomniała, że powinna reprezentować jakiś program.
Wszystko to nastraja pesymistycznie. Pokazuje, jak krucha jest liberalna demokracja. Jak łatwo przekształcić ją w autorytarno-oligarchiczny system. Wszystko pod nosem Unii Europejskiej, a często nawet za jej pieniądze.
– Jeśli kandydat zjednoczonej opozycji Péter Márki-Zay wygra, to dopiero przywrócimy na Węgrzech politykę – mówi András Jámbor, kandydat progresywnego węgierskiego ruchu Szikra (Iskra).
Jeśli Orbánowi uda się wygrać czwarte z kolei wybory, to przesądzą o tym strach, jaki wywołała rosyjska inwazja na Ukrainę, jego umiejętności polityczne i niedociągnięcia opozycji.
Nie ma zaskoczenia. Mechanizm praworządnościowy jest zgodny z traktatami unijnymi – orzekł TSUE. Teraz Ziobro oskarża Morawieckiego. Morawiecki się uśmiecha, ale gdyby tylko mógł, własnoręcznie utopiłby politycznie Ziobrę w łyżce wody.
Łatwiej nie będzie, tak w polityce krajowej, jak i światowej.
Potrzebujemy nowych baśniowych narracji, które wskażą, że dobro znajduje się po stronie tolerancji, akceptacji i miłości, a nie tego, jakie masz ciało, rodzinę, tożsamość czy płeć.