Proszę państwa, oto miś [Podsiadło pisze do Bodnara]
Widzi pan teraz, jaką sprawiedliwość pan reprezentuje, panie Bodnar? A trociny, które się panu z tyłka sypią przy każdym skoku przez obręcz?
Widzi pan teraz, jaką sprawiedliwość pan reprezentuje, panie Bodnar? A trociny, które się panu z tyłka sypią przy każdym skoku przez obręcz?
Rozmowa z Maciejem Nowickim, prezesem zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Naznaczony językiem skrajnej wrogości dyskurs na temat migracji przez granicę polsko-białoruską ma większy potencjał destabilizujący niż sama migracja.
Architektura bezpieczeństwa w Europie powoli przestaje istnieć, czy, mówiąc precyzyjniej: była w ostatnich latach punktowo atakowana i rozpada się w kilku kierunkach jednocześnie.
Przyjęta wczoraj przez Senat uchwała pozwala na nierejestrowane wywózki. Na jednoosobową decyzję funkcjonariusza, czy daną osobę przyjąć, czy nie. Od tej decyzji nie ma odwołania. W istocie pozwala ona na „znikanie” ludzi bez śladu.
Propaganda Łukaszenki nie musi się silić na produkowanie kontentu przedstawiającego Polskę jako wrogiego kraju, który prezentuje wobec Białorusi kolonialne postawy – wystarczy puścić w tamtejszej reżimowej telewizji polski serial „Przesmyk”.
Tusk i jego funkcjonariusze prężą co prawda muskuły i pozują na politycznych siłaczy, ale robią to tylko kosztem słabszych – pisze Paulina Siegień w komentarzu do procesu pięciu osób ratujących migrantów, który dwa tygodnie temu ruszył w Hajnówce.
„Na granicy widziałem dziecko, które umarło, bo nie otrzymało pomocy” mówił 20 razy pushbackowany Fidele. „Nie wierzę w to. Nie wierzę, że jakikolwiek strażnik graniczny, kiedy zobaczyłby dziecko, zobaczyłby matkę z dzieckiem, odmówiłby wpuszczenia do Polski” odpowiadał minister Duszczyk.
Nasza redakcyjna koleżanka Paulina Januszewska jest jedną z 10 nominowanych osób, które swoją pracą w minionym roku sprawiły, że temat praw człowieka był obecny w przestrzeni publicznej.
Wciąż jeszcze nie da się wprost nazwać udzielania pomocy przestępstwem, ale istnieje mnóstwo sposobów na dręczenie ludzi udzielających pomocy przez instytucje państwa.