Samobójcza hipokryzja
Popieramy protesty medyków, ale gdy przychodzi co do czego, to rżniemy głupa i udajemy, że nie wiemy, skąd się biorą pieniądze na ochronę zdrowia.
Popieramy protesty medyków, ale gdy przychodzi co do czego, to rżniemy głupa i udajemy, że nie wiemy, skąd się biorą pieniądze na ochronę zdrowia.
System doprowadza lekarzy, pielęgniarki i ratowników medycznych do stanu wyczerpania, a rządzący nimi gardzą. Ci, którzy nie chcą wyjechać z Polski, protestują po raz kolejny.
Patrząc na pracowników i pracowniczki ochrony zdrowia nocujących w namiotach pod siedzibą szefa rządu, trudno nie poczuć wściekłości na państwo polskie, zmuszające kluczowych dla dobrostanu społeczeństwa ludzi do takich kroków.
To jest chore, żeby do wyrobienia pensji powyżej średniej krajowej trzeba było tyrać nieraz i 300 godzin w miesiącu (przypominam: etat to 160 godzin!)? Mając wykształcenie wyższe lub – to właśnie jest jedna ze stawek protestu – zamiast niego wiele lat praktycznego doświadczenia.
Rozmawiamy z Krystyną Ptok ze związku pielęgniarek i położnych, Piotrem Ostrowskim z OPZZ i Jarosławem Urbańskim z Inicjatywy Pracowniczej.
O Białym Miasteczku i o najbardziej niedocenionej profesji w Polsce opowiada Julia Kubisa.
Spodziewajmy się kolejnych strajków w szpitalach.
– Słyszę „idźcie do pracy, przestańcie strajkować, będziemy spokojnie rozmawiać”. Ja jestem przewodniczącą Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Centrum Zdrowia Dziecka od ośmiu lat i od ośmiu lat spokojnie rozmawiam.
Reportaż Roberta Kowalskiego.
Medialna propaganda kontra fakty na temat strajku pielęgniarek w CZD.