Pewnego dnia kapitalizm się skończy
Czy da się ten rozwój ludzi i przyrody zapewnić bez wzrostu gospodarczego? Jak? I czy to przypadkiem nie jest fałszywy dylemat?
Światem rzadzą pieniądze, ale gospodarka nie jest po to, żeby nieliczni mogli się bogacić, ale żeby wszyscy mieli co jeść.
Czy da się ten rozwój ludzi i przyrody zapewnić bez wzrostu gospodarczego? Jak? I czy to przypadkiem nie jest fałszywy dylemat?
Stany Zjednoczone mogą stracić globalną dominację w kluczowych dla nich obszarach. Na przykład w satelitarnych systemach komunikacji takich jak Starlinki.
Współpraca z państwami nordyckimi, Czechami i Słowacją, europejski parasol jądrowy oraz strategiczne partnerstwo z Koreą Południową i Japonią – to jedyna realna droga do zapewnienia Polsce bezpieczeństwa.
Po której stronie była Polska, gdy Portugalczycy wycinali drzewa na Maderze, a Krzysztof Kolumb podbijał rdzenne ludy Ameryk? Czy praca i natura w PRL były tak samo tanie jak po drugiej stronie żelaznej kurtyny?
Cały ten niepoważny anturaż nie powinien nas zwieść. Cele Amerykanów są jasne – wyszarpać jak najwięcej, nawet jeśli będzie to skrajnie nieuczciwe względem partnerów (choć teraz już raczej rywali, jeśli nie wrogów).
Ukraina, stając wobec perspektywy podpisania umowy kolonialnej rodem z minionych wieków, w dodatku po trzech latach wojny, musi odmówić. Inaczej stanie się spustoszałym, upadłym państwem, zamieszkanym tylko przez duchy i tych, którzy nie mieli jak uciec.
To, co dzieje się w Komunistycznej Partii Chin, może okazać się bardziej decydujące dla naszej przyszłości niż to, co ma miejsce w Europie czy Stanach – mówi prof. Joel Wainwright, współautor książki „Klimatyczny Lewiatan”.
W sprawach ochrony środowiska obecny brytyjski rząd Partii Pracy okazuje się gorszy nawet niż torysi.
Jakub Majmurek rozmawia z Rajem Patelem i Jasonem W. Moore’em, autorami wydanej przez Krytykę Polityczną książki „Historia świata w siedmiu tanich rzeczach”.
Podczas konferencji „Polska. Rok przełomu” usłyszeliśmy ogólne deklaracje, których celem było poinformowanie biznesu – a przy okazji opinii publicznej – że obecny rząd wyczuł prąd idący zza oceanu i zamierza z nim bezrefleksyjnie popłynąć.