Czym się karmią populiści?
Jedni twierdzą, że pożywką dla populizmu są coraz głębsze podziały kulturowe. Inni, że to raczej ekonomiczny lęk o przyszłość napędza populistom zwolenników.
Światem rzadzą pieniądze, ale gospodarka nie jest po to, żeby nieliczni mogli się bogacić, ale żeby wszyscy mieli co jeść.
Jedni twierdzą, że pożywką dla populizmu są coraz głębsze podziały kulturowe. Inni, że to raczej ekonomiczny lęk o przyszłość napędza populistom zwolenników.
Postęp społeczny dokonuje się wtedy, gdy uznajemy, że takie obszary jak opieka zdrowotna czy edukacja są zbyt ważne, by pozostawić je rynkowi.
Facebook właśnie ujawnił swoje najnowsze narzędzie do przejmowania kontroli nad światem: własną walutę.
Czy transformację gospodarczą Polski można było przeprowadzić inaczej? Odpowiada profesor Jerzy Osiatyński.
Z punktu widzenia ekonomii „zaciskanie pasa” jest jedną z głupszych rzeczy, jakie możemy zrobić w odpowiedzi na kryzys. Pytanie, dlaczego właśnie to robimy.
Koncepcja wolności liczonej w podatkach jest koncepcją idiotyczną. Mniej podatków może oznaczać mniej wolności.
Prawdziwym źródłem polaryzacji w Europie są nierówności ekonomiczne między krajami unijnego Zachodu a tymi na Wschodzie i na Południu Unii.
Dobre miejsca pracy można z rozmysłem tworzyć. Oto plan.
Zaciskanie pasa to narzędzie interesów finansowych – a nie rozwiązanie problemów, których owe interesy są przyczyną.
Neoliberalny eksperyment – niższe podatki dla bogatych, deregulacja rynku pracy i produktów, finansjalizacja i globalizacja – okazał się spektakularną porażką. Co go zastąpi?