Macron i Le Pen spierali się o Rosję, islam i UE podczas telewizyjnej debaty
We Francji debaty prezydenckie od dawna stanowią wspaniałe widowiska, do których polscy obywatele nie są przyzwyczajeni.
We Francji debaty prezydenckie od dawna stanowią wspaniałe widowiska, do których polscy obywatele nie są przyzwyczajeni.
Ryzyko zwycięstwa Le Pen nigdy nie było tak realne, a wynika to z rosnącego zmęczenia Francuzów politycznym i finansowym establishmentem, którego uosobieniem jest aktualnie Emmanuel Macron.
Le Pen nigdy nie była bliżej prezydentury. Stawką w tych wyborach jest samo centrum europejskiego projektu.
Weteran francuskiej lewicy porównał siebie do żółwia, który zmierza do celu powoli, ale zdołał już po drodze zamęczyć niejednego zająca.
W 2014 roku Unia nałożyła embargo na eksport broni do Rosji. Było dziurawe jak sito.
Na dwa miesiące przed wyborami dwoje przyjaciół Putina znajduje się w wąskim gronie faworytów do zwycięstwa.
Żaden liczący się europejski polityk nie powie dziś, że Sojusz Północnoatlantycki jest w stanie „śmierci mózgowej”.
Na ten moment bardziej realne wydaje się jednak jej zatonięcie w gąszczu innych lewicowych kandydatów.
Jako człowiek w kwestii energetyki jądrowej w Polsce będący „za, a nawet przeciw”, po lekturze „Atomu dla klimatu” gotów byłbym przeprowadzić się do Finlandii. Zwątpiłem natomiast, czy za mojego życia będziemy mieli w Warszawie – Helsinki, a pod Choczewem reaktor.
Łatwiej nie będzie, tak w polityce krajowej, jak i światowej.