Świat

Na Bidena czeka wyzwanie, z jakim nie mierzył się dotąd żaden prezydent USA

Demokraci mają prezydenta i przewagę w obu izbach Kongresu, a Joe Biden daje do zrozumienia, że zamierza zmierzyć się z kryzysem klimatycznym na poważnie. Oto co może i co będzie musiał zrobić.

Joe Biden zamierza podejść do kryzysu klimatycznego jak żaden prezydent Stanów Zjednoczonych przed nim – mobilizując całą swoją administrację, aby zmierzyć się z nim w strategiczny i zintegrowany sposób.

Widać to wyraźnie po składzie gabinetu Bidena i obsadzie wysokich stanowisk, gdzie większość urzędników posiada udokumentowaną historię uwzględniania klimatu w programach politycznych oraz doświadczenie we współpracy między różnymi organami i szczeblami administracji.

To kluczowe umiejętności, ponieważ spowolnienie postępującej zmiany klimatu będzie wymagało kompleksowego i skoordynowanego podejścia zgodnie z hasłem „wszystkie ręce na pokład”. Za mojej kadencji gubernatora Kolorado udało się je osiągnąć na polu energetyki, dobrze więc rozumiem, że nie jest to łatwe. Polityka energetyczna to przecież nie sama elektryczność. To wytwarzanie i przesyłanie energii do sieci, technologie budowy domów oraz kierunek, w jakim będą się rozwijać przemysł, transport i rolnictwo. To kwestia przepisów, zasad handlu, zamówień publicznych i finansowania badań nad innowacyjnością. Koordynacja i współpraca między poszczególnymi organami i różnymi szczeblami urzędniczymi ma tu decydujące znaczenie.

Nie masz auta, dzieci, nie jesz mięsa? Samą ascezą planety nie ocalisz

Plany tak skoordynowanych działań powinny także uwzględniać sytuację nieuprzywilejowanych grup społecznych. Biden zobowiązał się do pomocy społecznościom, które najdotkliwiej odczuwają skutki zanieczyszczeń spowodowanych przez przemysł paliw kopalnych, a także osobom, które straciły pracę w tej branży.

Doświadczenie ekipy Bidena-Harris będzie nieocenione w przejmowaniu pałeczki po administracji Trumpa, która systematycznie ograniczała wpływ i autorytet agencji rządowych i likwidowała przepisy mające na celu ochronę środowiska. Dzięki temu, że demokratom udało się uzyskać większość w Izbie Reprezentantów i Senacie, administracja Bidena ma większe szanse na zrewidowanie przepisów, rozdysponowanie środków i wprowadzenie ulg podatkowych, tak aby fundamentalnie zmienić podejście Stanów Zjednoczonych do katastrofy klimatycznej.

Oto kilka największych wyzwań stojących przed Bidenem i jego ludźmi.

Przywrócenie przepisów o ochronie środowiska

Już od pierwszych dni urzędowania administracja Trumpa rozpoczęła działania zmierzające do zlikwidowania lub osłabienia amerykańskich przepisów o ochronie środowiska. Do listopada 2020 roku udało jej się doprowadzić do wycofania 84 regulacji środowiskowych, w tym ważnych programów klimatycznych, a według analizy opartej na badaniach przeprowadzonych przez wydziały prawa uniwersytetów Harvarda i Columbii wszczęto proces wycofywania kolejnych.

Wiele tych przepisów powstało po to, by ograniczyć zanieczyszczenie pochodzące z elektrowni, samochodów i ciężarówek. Kilka z nich dotyczyło ograniczenia emisji metanu – potężnego gazu cieplarnianego – przez przemysł naftowy i gazowniczy. Administracja Trumpa dążyła także do przekazania nowych terenów pod odwierty, wydobycie surowców i rurociągi.

Podpalacze świata. Jak koncerny paliwowe kłamią na temat metanu

Niektóre decyzje o wycofaniu przepisów zostały zaskarżone w sądzie, a przepisy przywrócone; część tych procesów jest w toku. Wiele regulacji będzie musiało przejść przez rządowe procedury ustawodawcze, co może ciągnąć się latami.

Wywieranie presji

Biden może dość szybko podjąć decyzję o powtórnym przystąpieniu Stanów Zjednoczonych do paryskiego porozumienia klimatycznego, w ramach którego państwa na całym świecie zgodziły się na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Jednak ponowne objęcie roli lidera na arenie międzynarodowej to zadanie na daleką przyszłość.

Wysiłkami na tym polu pokieruje były sekretarz stanu John Kerry, działający jako specjalny pełnomocnik ds. klimatu. To nowe stanowisko na szczeblu rządowym, z miejscem w amerykańskiej Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Także pozostałe departamenty mogą wywierać presję na inne kraje: finansowanie rozwoju międzynarodowego może posłużyć za zachętę do podejmowania działań na rzecz klimatu, a umowy handlowe i cła mogą wyznaczyć zasady postępowania.

Porządki w sektorze energetycznym

Plan klimatyczny administracji Biden-Harris zakłada redukcję emisji netto gazów cieplarnianych sektora energetycznego do zera do 2035 roku. Chociaż 62 głównych dostawców energii w USA wyznaczyło własne cele ograniczenia emisji, większość liderów tego sektora stwierdzi zapewne, że do 2035 roku jest stanowczo zbyt mało czasu na osiągnięcie zerowego poziomu emisji netto.

Problemem jest też to, że w kwestii regulacji branży energetycznej poszczególne stany często mają więcej do powiedzenia niż rząd federalny. Dodatkowo uchwalone już przepisy federalne często trafiają przed oblicze sądu, co oznacza, że ich wdrożenie może zająć lata.

Ograniczenie emisji gazów cieplarnianych wymaga także modernizacji systemu przesyłowego energii elektrycznej. Rząd federalny może przyspieszyć procedurę wydawania pozwoleń, aby umożliwić większy udział „czystej” energii, na przykład wiatrowej czy słonecznej, w sieci dostaw. Bez tego uzyskanie pozwolenia na pojedynczą linię przesyłową może trwać nawet dziesięć lat lub więcej.

Transport, budownictwo i rolnictwo

Sektor energetyczny i tak może się okazać najprostszym w dekarbonizacji – branża transportowa to już całkiem inna historia. Transport jest obecnie czołowym emitorem dwutlenku węgla w USA. Tu ograniczenie emisji będzie wymagało odejścia od silnika spalinowego w stosunkowo krótkim czasie.

To kolejne wyzwanie, które wymaga współpracy wielu organów i szczebli administracji. Konieczne jest poszerzenie neutralnej węglowo sieci komunikacyjnej, w tym zwiększenie liczby pojazdów elektrycznych i stacji ładowania, ulepszenie technologii baterii i zastosowanie czystej energii. Obejmuje to również przepisy i środki przeznaczane przez różne departamenty na badania i rozwój oraz umowy handlowe, ulgi podatkowe z tytułu używania samochodów elektrycznych i zmianę podejścia do nabywania pojazdów przez agencje rządowe. Federalna Agencja Ochrony Środowiska (EPA) może wspomóc te wysiłki lub je udaremnić, tak jak działo się to podczas prezydentury Trumpa, kiedy agencja uniemożliwiła Kalifornii wyznaczenie wyższych limitów emisji – coś, co zapewne szybko przywróci administracja Bidena.

Nie ma szczepionki na katastrofę klimatyczną

czytaj także

Pozostałe trudne do zdekarbonizowania sektory – budownictwo, przemysł i rolnictwo – będą wymagały dużo wyczucia i współpracy między wszystkimi departamentami i agencjami federalnymi na niespotykaną dotąd skalę.

Nowa, kompleksowa ustawa klimatyczna

W przypadku tych sektorów najlepszym rozwiązaniem byłaby kompleksowa ustawa klimatyczna wprowadzająca mechanizm taki jak standard czystej energii (CES), który określałby pułap lub limit emisji i stopniowo go zawężał. Problem zdaje się leżeć w obecnej sytuacji politycznej: Biden i jego ludzie będą musieli nakłonić do współpracy polityków ze stanów wydobywających paliwa kopalne.

Przewaga demokratów w Senacie daje większe szanse na to, że kompleksowe przepisy prawne dotyczące klimatu przejdą przez Kongres, choć nie można brać tego za pewnik. Do tego czasu Biden będzie musiał polegać na rozporządzeniach wydawanych przez agencje, co wiąże się z ryzykiem ich cofnięcia przez przyszłe administracje.

Czy rekordowe temperatury i pożary nadchodzą szybciej, niż przewidywała nauka?

Lata opóźnień doprowadziły do sytuacji, w której skutki globalnego ocieplenia mogą już niedługo stać się nieodwracalne. Aby zrealizować swoje ambitne założenia, administracja Bidena będzie potrzebować współdziałania każdego, od postępowców po konserwatystów i od lokalnych i krajowych liderów po sektor prywatny. Innymi słowy – „wszystkie ręce na pokład”.

Piszemy o kryzysie klimatycznym:

**
Bill Ritter sprawował urząd gubernatora Kolorado w latach 2007–2011. Jest założycielem Center for the New Energy Economy na Colorado State University i autorem książki Powering Forward. What Everyone Should Know About America’s Energy Revolution.

 

Artykuł opublikowany w magazynie The Conversation na licencji Creative Commons. Z angielskiego przełożyła Anna Opara.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij