Kontrolowane bankructwo Grecji czy też jej powrót do drachmy będą mieć katastrofalne skutki i dla Grecji, i dla UE. Przede wszystkim poważnie dotkną gospodarkę Niemiec.

Kontrolowane bankructwo Grecji czy też jej powrót do drachmy będą mieć katastrofalne skutki i dla Grecji, i dla UE. Przede wszystkim poważnie dotkną gospodarkę Niemiec.
Europejski Mechanizm Stabilizacyjny został uznany za zgodny z niemiecką Ustawą Zasadniczą. Czy 12 września wydarzyło się coś istotnego?
Unia kładzie silny nacisk na długi państw, deficyt i inflację. A ja bardziej boję się spadku urodzeń i bezrobocia wśród młodych.
Związek równych w Europie, przewidywany w późnych latach 40. przez Roberta Schumana, w naszych
czasach stał się niepewnym okrętem, unoszącym silnych ponad słabymi.
Przypadek Unii ujawnia trudności istniejące przy budowaniu unii politycznej wystarczająco krzepkiej, by wesprzeć na niej projekt głębokiej integracji ekonomicznej.
Hiszpania nie wyjdzie z kryzysu bez wsparcia Komisji Europejskiej, Niemiec i Europejskiego Banku Centralnego.
Nawet gdyby postulaty Montiego zostały zrealizowane, a wyrzeczenia słabszych faktycznie
nagrodzone, i tak nie powstrzyma to najgłębszego kryzysu UE w jej historii.
Co wyniknie z rozpoczętego właśnie szczytu Unii Europejskiej? Biorąc pod uwagę sztywność stanowiska Angeli Merkel, prawdopodobnie niewiele.
Łotwę bardzo mocno dotknął ostatni kryzys gospodarczy i w odpowiedzi zastosowała politykę radykalnych cięć budżetowych. Odniosła sukces, czy poniosła porażkę?
O tym, czy Grecja pozostanie w strefie euro i czy ona sama się utrzyma, nie zadecyduje ani Syriza, ani Nowa Demokracja. Zadecydują o tym Francja, Niemcy i Europejski Bank Centralny.
Europejscy przywódcy nie wiedzieli, co robią, gdy inicjowali strefę euro. Teraz, gdy kryzys może doprowadzić do jej zniszczenia, znów
błądzą w ciemnościach.
Własna waluty zdezorganizuje życie gospodarcze Grecji. Jednak na dłuższą metę umożliwi jej odzyskanie konkurencyjności w handlu zagranicznym.