W ciągu zaledwie kilku lat Fratelli d’Italia przekształciło się z ruchu gdzieś na peryferiach ultraprawicowej sceny politycznej w jedno z najbardziej popieranych ugrupowań w kraju. Co to jednak oznacza dla przyszłości włoskiej polityki?
W ostatnich tygodniach komentatorzy sytuacji politycznej we Włoszech starali się dojść do ładu z całą serią dość niesamowitych wyników sondaży. Począwszy od lutego, kiedy Mario Draghi objął stanowisko premiera, nastąpiła prawdziwa eksplozja poparcia dla Fratelli d’Italia (FdI) – prawicowej partii podkreślającej nacjonalizm, wartości rodzinne i sprzeciwiającej się „liberalnej poprawności politycznej”.
Popularność ugrupowania rośnie spektakularnie. W 2018 roku FdI miało zaledwie 4 proc. poparcia. Teraz, dwa lata później, prognozuje się, że jego poparcie sięga 21 proc. – to więcej, niż ma Ruch Pięciu Gwiazd oraz centrolewicowa Partito Democratico, i niemal tyle samo, co prawicowa i antyimigrancka Lega Matteo Salviniego.
Jak to się stało? I co to oznacza dla przyszłości Włoch? Oto zarys sytuacji i stawki w tej grze.
Czym jest Fratelli d’Italia?
Fratelli d’Italia (Bracia Włosi) to tradycjonalistyczna konserwatywna partia mająca powiązania ze skrajnie prawicowymi oddolnymi ruchami. Powstała w 2013 roku jako odłam Il Popolo della Libertà Berlusconiego, przejmując dawnych chrześcijańskich demokratów oraz pstrokatą zbieraninę neofaszystów.
Ich celem było stworzenie cieszącego się poparciem poważnego prawicowego ruchu, czegoś, co zneutralizowałoby błazeńską postać medialnego potentata Berlusconiego, który w owym czasie uczynił Włochy pośmiewiskiem całej Europy.
Ich rzecznicy nigdy nie unikali wyrażania nieprzychylnych wobec migrantów i rasistowskich poglądów, jednak w toku kampanii wyborczej nie akcentowali tego tak jak inne ugrupowania z prawej strony sceny politycznej (a zwłaszcza Lega).
Jest to partia „tradycji” i „silnej tożsamości”. Jeśli ktoś miałby wątpliwości, co to oznacza, to sama nazwa partii nawiązuje do hymnu narodowego, a trójkolorowa flaga Włoch jest obecna na większości jej wieców.
Kto kieruje Fratelli d’Italia?
Stojąca na czele partii Giorgia Meloni polityką parała się już jako nastolatka. Dorastająca w prawicowych środowiskach Rzymu, przez chwilę przewodziła ugrupowaniu o nazwie Synowie Włoch, które otwarcie gloryfikowało Mussoliniego. Później odgrywała trzecioplanowe role w szeregu koalicji wyborczych ugrupowań skłaniających się na prawo.
Giorgia Meloni wyróżnia się wśród paneuropejskiej prawicy – jest w bliskich stosunkach z Marine Le Pen i często z uznaniem wypowiada się na temat antyliberalnego nastawienia partii Fidesz i PiS. Jest eurosceptyczką i sprzeciwia się UE, jednak często także odwołuje się do idei „europejskiej tożsamości”, którą definiuje głównie poprzez kontrast z islamem.
W 2019 roku jedno z jej przemówień krążyło po mediach społecznościowych w formie remiksu muzyki techno. Trudno stwierdzić, czy była to rzeczywista satyra, czy też skuteczne działanie propagandowe w stylu Trumpa (tekst utworu? „Jestem Giorgia, jestem kobietą, matką i chrześcijanką”).
Jak to się stało, że Fratelli d’Italia cieszy się tak dużym poparciem?
Pierwszym i najistotniejszym czynnikiem był spadek poparcia dla Matteo Salviniego. Czytelniczki i czytelnicy zapewne pamiętają, że w latach 2017–2018 przywódca Legi brał szturmem wszystkie sondaże, wznosząc się na fali swojego antyuchodźczego programu. Można śmiało powiedzieć, że przedobrzył.
Proces Salviniego – oskarżonego o złamanie międzynarodowego protokołu i „porywanie uchodźców”, do którego doszło za jego kadencji jako Ministra Spraw Wewnętrznych, nadwerężyło jego notowania, podobnie jak to, że nie udało mu się zatuszować korupcji we własnej partii.
Sprawę pogorszyło jego chaotyczne zachowanie podczas pandemii. Najpierw był przeciwko wprowadzaniu narodowej kwarantanny, potem twierdził, że ograniczenia zostały wprowadzone zbyt wolno, następnie, że wszystkie lokale gastronomiczne powinny pozostać otwarte, a potem, że jednak mają być zamknięte.
Kiedy Włosi w wyrazie solidarności zaczęli opowiadać się coraz liczniej za Conte, Salvini przeszedł do ofensywy, która to strategia jednak spotęgowała tylko jego straty. Obecnie lider Legi już nie wychodzi przed szereg, lecz wraz z innymi partiami udziela poparcia rządowi Draghiego.
Meloni i Fratelli d’Italia są tym samym jedyną liczącą się siłą opozycyjną, zarówno po lewej, jak i po prawej stronie.
czytaj także
Czy Włosi wybierają faszystów?
Niestety, spora część ludności Włoch zawsze popierała faszyzujące ideologie. Berlusconi był prawicowym libertarianinem, ale nawet on wiedział, że od czasu do czasu trzeba użyć ekstremistycznej retoryki. Terrorystyczne ataki przeprowadzane przez mniejszościowe bojówki kojarzone z ideologią faszystowską zdarzały się właściwie nieustannie od czasu upadku reżimu.
Biorąc pod uwagę sondaże wyborcze, niemal 45 proc. Włoch głosuje na Legę i Fratelli d’Italia. Oczywiście, żadne z nich nie jest ugrupowaniem stricte faszystowskim.
Wielu wyborców popiera konserwatystów, a ugrupowania te mają we Włoszech często powiązania z ruchami neofaszystowskimi lub przejawiają tendencje skrajnie prawicowe. Trzeba wziąć pod uwagę także inne czynniki. Większość poparcia dla skrajnej prawicy koncentruje się w rejonach wiejskich i małych miejscowościach, które mocno ucierpiały z powodu ponad dwudziestoletniej stagnacji.
Z kolei wiele miast, takich jak choćby Mediolan, Bolonia, Florencja i Palermo, stanowi bazę silnych lokalnych ugrupowań lewicowych, realizujących bardziej kosmopolityczny program.
Niemal 16 procent Włochów sądzi, że Holokaust nigdy się nie wydarzył
czytaj także
Czy jest się czym martwić?
Fratelli d’Italia obecnie prowadzi rozmowy z Legą, ponieważ obie partie planują wspólny sojusz wyborczy. Jeśli im się to uda, niemal z pewnością odniosą zwycięstwo w wyborach.
Konsekwencje – „faszystowskie” czy nie – byłyby katastrofalne, szczególnie dla kobiet, osób nieheteronormatywnych oraz migrantów.
Są jednak powody, aby wątpić, że partiom tym uda się nawiązać współpracę. Prawica we Włoszech jest równie skłócona i podzielona co lewica – pod względem poparcia geograficznego i kulturowego, priorytetów, a nawet ideologii.
Główną bazę dla Meloni stanowi Południe, ale w obozie Salviniego jest wielu separatystów z Północy, a tych wyborców rzeczywiście trudno będzie zjednoczyć. Nic nie wskazuje na to, że którekolwiek z przywódców ma wystarczająco dużo talentu, aby tego dokonać.
Najprawdopodobniej w długim okresie Fratelli d’Italia po prostu zastąpią Legę jako dominujące ugrupowanie włoskiej prawicy. Jako opozycja są bardzo słyszalni. Warto jednak pamiętać, że jeśli doszliby do władzy, musieliby zapewne złagodzić przynajmniej część swojego programu, z uwagi na uzależnienie od unijnych funduszy odbudowy (oraz ścisłe warunki, określające sposób ich wydawania).
czytaj także
Kiedy prawica może przejąć władzę?
Wybory parlamentarne odbędą się dopiero w 2023 roku i w interesie wszystkich stron leży utrzymanie do tego czasu istniejącego stanu rzeczy.
Najważniejszym sprawdzianem w krótszej perspektywie czasowej będą lokalne wybory, w których Fratelli d’Italia będą starali się umieścić swojego kandydata, Enrico Michettiego, na stanowisku prezydenta Rzymu. To byłby niemal zamach, zresztą wcale nie niemożliwy, jako że wygrana w tych wyborach byłaby preludium dla późniejszej dominacji tej partii w kampanii wyborczej do parlamentu.
Oto kobiety, które rzuciły na kolana najpotężniejszą mafię świata
czytaj także
A więc to koniec? Czy nie ma już dla Włoch ratunku? Czy jest gdzieś lewica?
Nie ma co ukrywać, sprawy wyglądają źle.
Centrolewica ma teraz za zadanie utrzymać swoją pozycję i wykorzystać obecne poparcie, by mieć wpływ na wybór nowego prezydenta kraju w styczniu 2022 roku, czyli po ustąpieniu obecnie sprawującego urząd Sergio Mattarellego.
Poparcie dla centrolewicowej Partii Demokratycznej wydaje się nieodwracalnie maleć i pojawia się pytanie: czy lewica spróbuje sklecić nową koalicję małych ugrupowań? Czy też utworzy zupełnie nową partię? Odpowiedź zapewne leży gdzieś pośrodku.
Na dynamikę polityczną składa się kilka rodzajów energii i ruchów społecznych, jak choćby ruch sardynek, międzypokoleniowy, międzyklasowy ruch, który w przededniu pandemii wygenerował największy ruch obywatelski w powojennej historii.
czytaj także
Jest także inspirowane komunistami Potere al Popolo!, lewicowe odłamy Ruchu Pięciu Gwiazd oraz (nadal) jednostki w Partii Demokratycznej.
Może się wydawać, że siły te są rozproszone. Paradoksalnie jednak, mimo że wzrost poparcia dla Fratelli d’Italia stanowi dla nich ogromne zagrożenie, sukces skrajnie prawicowej partii Giorgii Meloni przypomina także, że w sprzyjających warunkach nawet najmniejsze ugrupowania we Włoszech mogą szybko urosnąć w siłę, zyskując poparcie w skali całego kraju.
**
Z Florencji dla Krytyki Politycznej Jamie Mackay. Przełożyła Katarzyna Byłów.