Świat

Bazylewicz: Z medialnych zagrywek i fejków wyrasta państwo autorytarne

Ustawa Insurrection Act pozwala prezydentowi USA na użycie wojska i Gwardii Narodowej w celu stłumienia rebelii. W Waszyngtonie żadnej rebelii nie było, a przestępczość jest najniższa od dziesięcioleci. Z pomocą Trumpowi przyszła więc telewizja Fox News.

„Ktoś z DOGE został wczoraj wieczorem bardzo poważnie ranny” – ogłosił Trump i udostępnił zdjęcie zakrwawionego, półnagiego młodego mężczyzny siedzącego na chodniku. Był to Edward Coristine, znany szerzej jako Big Balls, dziewiętnastoletni protegowany Elona Muska i jeden z pierwszych pracowników DOGE.

Coristine zeznał, że zauważył dwóch oprychów próbujących ukraść samochód młodej kobiecie i pospieszył jej z pomocą, a wtedy sam został zaatakowany i pobity. „Naszą stolicę opanowały brutalne gangi i krwiożerczy przestępcy, grasujące bandy dzikiej młodzieży, odurzonych narkotykami maniaków i bezdomnych” – komentował Trump. „Albo się poprawią, albo będziemy federalizować” – dokończył prezydent.

USA: Po urzędach, sądach i uczelniach przyszedł czas na media

Główną służbą policyjną w Waszyngtonie jest Metropolitan Police Department, podlegający burmistrzowi Waszyngtonu. Federalizacja oznacza, że kontrolę nad waszyngtońską policją przejmuje prezydent.

Kilka dni później federalni funkcjonariusze z FBI, DEA (Agencja do Walki z Narkotykami), ATF (Biuro ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej oraz Materiałów Wybuchowych) i ICE (Urząd Celno-Imigracyjny) zostali oddelegowani do patrolowania ulic Waszyngtonu.

Następnie Trump wydał rozporządzenie, w którym ogłosił stan zagrożenia bezpieczeństwa publicznego i federalizację MPD, przekazując kontrolę nad policją prokurator generalnej Pam Bondi. Wysłał również do Waszyngtonu 800 żołnierzy Gwardii Narodowej. Mundurowi zaczęli usuwać obozowiska osób bezdomnych i ustanowili kilka punktów kontroli kierowców. Wywołało to protesty mieszkańców, skarżących się zarówno na wprowadzanie w mieście atmosfery terroru, jak i na bezsensowność wysyłania agentów do bezpiecznych dzielnic miasta wyłącznie dlatego, że są one lepiej widoczne w mediach.

Prokurator generalny Dystryktu Kolumbii wniósł pozew o zablokowanie działań Trumpa, nazywając je „bezprecedensowymi, niepotrzebnymi i niezgodnymi z prawem”. W konsekwencji pod naciskiem sędzi federalnej administracja Trumpa nieco ustąpiła – szefowa policji Pamela Smith pozostała na swoim stanowisku, a funkcjonariusze federalni mają ograniczyć się do pomocy służbom imigracyjnym.

W przypadku Waszyngtonu Trump ma nieco ułatwione zadanie, bo Dystrykt Kolumbii, w którym leży stolica USA, nie posiada takiej autonomii jak poszczególne stany. Od 1973 roku ma lokalny samorząd, a mieszkańcy wybierają burmistrza i radę miejską, natomiast prezydent ma kilka wyjątkowych uprawnień, które nie przysługują mu w stanach. Między innymi, za pośrednictwem sekretarza obrony, kontroluje waszyngtońską Gwardię Narodową.

Bazylewicz: „Opór jest daremny, bo Trumpa wywyższył Bóg”. W Ameryce powstaje państwo wyznaniowe

Stanowe jednostki Gwardii Narodowej podlegają gubernatorom stanów. Ci mogą zwrócić się do prezydenta z prośbą o interwencję, gdy w ich stanie wybucha trudny do opanowania kryzys, na przykład klęska żywiołowa lub zamieszki. Ostatnim razem miało to miejsce w 1992 roku w Los Angeles. Po tym, jak sąd uniewinnił czterech białych policjantów w procesie o brutalne pobicie czarnego kierowcy Rodneya Kinga, w mieście wybuchły zamieszki. Na prośbę gubernatora Kalifornii urzędujący prezydent George Bush senior wysłał do stanu wojsko, chociaż zamieszki zostały już w większości stłumione przez stanowe oddziały Gwardii Narodowej.

Prezydent może podjąć działania również bez zgody gubernatora, jeśli bunt lub przemoc uniemożliwiają egzekwowanie prawa federalnego. Miało to miejsce na przykład w 1957 roku w Arkansas, kiedy to gubernator stanu sprzeciwił się zniesieniu segregacji rasowej. Prezydent Eisenhower sfederalizował Gwardię Narodową Arkansas i nakazał wyegzekwowanie prawa. Wydarzenie zostało uwiecznione na słynnych zdjęciach przedstawiających dziewięcioro czarnych uczniów eskortowanych przez Gwardię Narodową do budynku liceum w mieście Little Rock. Pięć lat później do podobnej sytuacji doszło w stanie Mississippi, kiedy prezydent Kennedy sfederalizował stanową Gwardię, aby umożliwić przyjęcie czarnego studenta Jamesa Mereditha na uniwersytet.

Interwencję umożliwia prezydentowi Insurrection Act, czyli „ustawa o buncie”. Istotnie, pozwala ona na użycie wojska i przejęcie kontroli nad jednostkami Gwardii Narodowej w celu stłumienia rebelii lub poważnych zamieszek, lecz powoływano się na nią niezwykle rzadko. Autonomię stanów chroni bowiem inna przełomowa ustawa, znana jako Posse Comitatus.

Bazylewicz: Tak, w Ameryce wojsko cenzuruje filmy

Po wojnie secesyjnej wojska federalne stacjonowały na południu Stanów, aby chronić nowo nabyte prawa obywatelskie i wyborcze czarnych obywateli. Wywoływało to nieustanny, głęboki sprzeciw białych mieszkańców Południa, którzy usiłowali przywrócić stary porządek poprzez przemoc, zastraszanie i rasistowskie prawo. W ramach kompromisu z 1877 roku, który rozstrzygnął spór dotyczący wyborów prezydenckich, republikanie zgodzili się wycofać wojska federalne z Południa w zamian za poparcie demokratów dla ich kandydata Rutherforda B. Hayesa. Rok później Kongres zacementował ów kompromis, uchwalając ustawę Posse Comitatus Act. Zgodnie z nią armia i siły powietrzne Stanów Zjednoczonych nie mogą być wykorzystywane do egzekwowania prawa cywilnego, na przykład do pełnienia funkcji policyjnych. Wyjątek od tej ustawy to właśnie Insurrection Act, na który prezydent może powołać się w przypadku ogromnej eskalacji przemocy lub wybuchu rebelii.

Naruszenie tej właśnie ustawy zarzuca Trumpowi stan Kalifornia. W czerwcu, nie zważając na wyraźny sprzeciw gubernatora stanu Gavina Newsoma, Trump sfederalizował Gwardię Narodową Kalifornii i wysłał do Los Angeles odziały Marines, próbując stłumić protesty przeciwko brutalnym i nielegalnym łapankom imigrantów. Protesty ograniczały się do kilku ulic miasta i nie stanowiły wyzwania dla lokalnej policji, a Marines nie mieli tam nic do roboty.

Na marginesie dodajmy, że Trump nie czuł potrzeby zwołania Gwardii Narodowej podczas szturmu na Kapitol, kiedy uzbrojony tłum wdzierał się do rządowego budynku, usiłując przemocą unieważnić wynik wyborów, skandując hasła o wieszaniu wiceprezydenta i atakując funkcjonariuszy policji.

A mogli zabić. Nowe fakty o szturmie na Kapitol

Pokazówki w Waszyngtonie i Los Angeles to demonstracja siły i stworzenie precedensu, który pozwoli Trumpowi wysyłać Gwardię lub wojsko na amerykańskie ulice za każdym razem, kiedy będzie miał taki kaprys.

Według opublikowanych w styczniu danych dotyczących przestępczości w Waszyngtonie liczba przestępstw z użyciem przemocy w 2024 roku spadła o 35 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim i była najniższa od ponad trzech dekad. Trump stwierdził, że burmistrz Waszyngtonu z pewnością sfałszował te dane i obiecał dowiezienie innych, które uzasadnią interwencję wojska. Brzmi jak żart? Przypomnijmy, że na początku sierpnia 2025 roku Trump zwolnił szefową Biura Statystyki Pracy, ponieważ nie spodobały mu się dane na temat rosnącego bezrobocia.

Według serwisu informacyjnego Axios plan militaryzacji Waszyngtonu został stworzony w pośpiechu po tym, jak Trump obejrzał w Fox News materiał o szalejącej pladze przestępczości w stolicy. Jest wiedzą powszechną, że Fox News manipulował materiałami o przestępczości, żeby odwrócić uwagę widzów od pedofilskiego skandalu z listą Epsteina, który wydaje się naprawdę wytrącać Trumpa z równowagi. Zatem zagrywka, która dla dobra Trumpa miała skierować wyborców w inną stronę, odwróciła uwagę samego Trumpa, który – niepowstrzymywany przez nikogo – postanowił przejąć władzę nad stolicą kraju.

Dziwne to czasy, w których państwo autorytarne krok po kroku wyrasta z medialnych zagrywek i fejków, które prezydent Stanów Zjednoczonych jednocześnie tworzy i sam się na nie nabiera.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Magdalena Bazylewicz
Magdalena Bazylewicz
Filolożka angielska
Magdalena Bazylewicz – filolożka angielska, obecnie doktorantka literaturoznawstwa na uniwersytecie SWPS zgłębia amerykańską powieść zaangażowaną społecznie. Baczna obserwatorka amerykańskiej rzeczywistości.
Zamknij